poniedziałek, 20 marca 2017

Koty wojny i inne filmy



Temat samograj






 O walce kotów po ukraińskiej stronie. Temat samograj na film z lekko zakamuflowanym przesłaniem propagandowym. Oczywiście jednak żaden film nie powstanie. Na temat wojny, która prowadzą Ukraińcy nakręcili zdaje się tylko mini-serial  "Gwardia".  Zresztą, poza kilkoma rolami, fatalny. Oczywiście pieniądze są, tylko nie ma woli. 
  Tyle dobrego dla obywateli tego smutnego kraju, że przynajmniej w Polsce kojarzą się już bardziej z budowlańcem i fryzjerką niż rekieterem i prostytutką i biednymi babami z bazaru. Jednak dzięki zgodnej współpracy ludzi takich jak Waldemar Łysiak i Wołodymyr Wiatrowycz coraz silniejsze skojarzenia Ukraińca z widłami, nożem, pochodnią  i siekierą. Niestety zbyt mało jest takich ludzi jak Wasyl Rasewycz, Paweł Kowal czy Grzegorz Motyka. Ano pożyjemy, zobaczymy.  Może nie będzie tak źle.



Duże Kino o Wielkim Kraju



A nasze kino propagandowe ? Ostatnio powstał w Holiłudzie film o warszawskim ZOO. A właściwie o jego dyrektorze i jego małżonce. Dyrektor poza tym , że był specem od zwierząt w czasie wojny był oficerem AK . Oto trailer filmu :

https://www.youtube.com/watch?v=3s6rGq0F940

To kolejny po "Pianiście" i "Niepokonanych" wielki, holiłódzki film o Poslce pdoczas II wojny światowej. Dobrze :)

Ja sugerował bym zainteresowanie amerykańskich producentów co najmniej dwoma postaciami



To generał Merian C. Cooper. W szeregach armii amerykańskiej walczył jako kawalerzysta z Pancho Villą, a jako lotnik w obu wojnach światowych. W I - na froncie zachodnim , w II w Chinach i na Pacyfiku. Jako, że gen. Pułaski uratował życie pradziadowi Coopera ten w 1919 wstąpił ochotniczo do Sił Powietrznych Wojska Polskiego. Brał udział m.in w wyprawie na Kijów i obronie Lwowa przed Budionnym. Zestrzelony trafił do sowieckiego obozu pod Moskwą. Skąd wraz z towarzyszami uciekł i korzystając z indiańskich  zasad survivalu przedostał się na Łotwę.  w WP dosłużył się stopnia podpułkownika, w amerykańskiej generała brygady. Wystarczy na dużą megaprodukcję , albo serialowy hit ? Tak, ale generał miał miedzy wojnami jeszcze inne ciekawe zajęcia.

Był producentem filmowy. Jego współdziełem jest m.in "trylogia kawaleryjska" Johna Forda - klasyka westernu. Opus Magnum to jednak "King Kong" z 1933. Generał był ojcem tej wielkiej małpy :) Napisał scenariusz, był jednym z reżyserów, zagrał także jako ... kaskader w scenach lotniczych.





A to Wacław Seweryn Rzewuski. Miał dużo pieniędzy i dużo wolnego czasu. Postanowił więc pojechać do Imperium Osmańskiego. Został tam ... wodzem beduińskich plemion. Jako emir Tadż al - Fahr aka  Abd al-Niszan zyskał wśród wojowników pustyni wielką sławę. Arabowie ofiarowali mu swe konie najczystszej krwi, które sprowadził do Europy. Zaginął w akcji podczas bitwy pod Daszowem 14 maja 1831 r. Prowadził do walki oddział sowich chłopów, których pozmieniał w Kozaków.  Jako ataman Rzewucha był zwolennikiem odtworzenia Rzeczpospolitej zgodnej z zasadami Unii w Hadziaczu. A wiec jest też jednym z prekursorów walki o niezależność Ukrainy od Moskovi. Byłby z tego film ? 

Tym korzystniejszy propagandowo w czasach , gdy Polska jest oskarżana o ksenofobie. Tymczasem rząd polski pomaga uchodźcom na Bliskim Wschodzie. Nie chce tylko niekontrolowanej wędrówki ludów z Afryki i Azji Południowo- Zachodniej. 





Może też być o Janie Prosperze Witkwieczu. Arcyciekawa postać. Być może był Konradem Wallenrodem, który omal nie doprowdził do wojny cara z królową angielską o ... Afganistan.




Można o moim ulubionym cichociemnym mjr. Adolfie Pilchu "Góra",  "Dolina" i sławnym rajdzie jego ( niemal 1000 osobowego )  odziału z Puszczy Nalibockiej do Puszczy Kampinoskiej i powstańczej Warszawy.





Lub o zrzutach dla powstańczej Warszawy. Koprodukcja PL - UK - RPA.








https://www.facebook.com/JWK.LUBLINIEC/?hc_ref=NEWSFEED&fref=nf


A może film/serial  o "przygodach" polskich komandosów ? Tylko robione  z rozmachem "nieco" większym niż różne "Misje Afganistan". 



Teatr może być normalny



Piotr Adamczyk na wszelkie sposoby próbował zerwać z rolą "Nasz-Papiesza" z filmu "Karol - Człowiek który został papieżem". Grał kochanków, błaznów  i SS-manów a i tak  zawsze ( przynajmniej dla mnie ) był Karolem Wojtyłą. Aż do tego przedstawienia. Genialne, godne polecenia ( szczególnie miłośnikom "katechona" Putina ), wielkie. Dowód na to, że teatr to nie tylko "przedstawienia" w stylu "Klątwy" i "Golgota Picnic". Ostatni raz coś tak dobrego, teatralnego widziałem, gdy służyłem Andrzejowi Sewerynowi jako qasi - inspicjent podczas jego szekspirowskiej  monodramy :) Dobre, dobre - polecam.

P.S. 



Tako rzecze krwawy bolszewik, imperialistyczny kat Ludu Iraku, pachołek Krwawego Karła - Idi Amina z Żoliborza i zdrajca Sprawy Rycerzy Okrągłego Stołu Leszek M. :) 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz