poniedziałek, 13 marca 2017

Czerezweczajka Prezesa

Warzecha ( gdy nie walczy akurat z biegaczami i cyklistami ) to jeden z najlepszych w Polsce publicystów. Polecam jego artykuł w nowym "Do Rzeczy". Autor ma zupełną rację - ta pisowska  czerezweczajka do walki z sabotazem i spekulacja niczego dobrego nie przyniesie. Nie przypadkiem jeden z czarnych charakterow filmu "Uklad zamknięty" był wysokim urzędnikiem lokalnej skarbówki. 

Oczywiście biznesmeni nie sa żadna "szlachta", ale też nie sa wrogami państwa ! PiS docenił doły społeczne i dobrze, ale żeby Rzeczpospolita działała dobrze same, przysłowiowe  Janusze nie wystarczą. Po za tym tak jak wśród ludzi biznesu jest   ( wszedzie i zawsze ) wielu krwiopijcow i kretaczy tak i klasa robotnicza też nie składa się z samych szlachetnych robociarzy. Nie jest tajemnicą  dla każdego kto paral się praca fizyczna, ze  w kazdej firmie na swiecie sa pracownicy, ktorych filozofia opiera sie na " ciac w ch.... gdy tylko sie da".  Taka prawda.

Poza pamiecia o przeszlosci warto pomyśleć o przyszlosci. Chocby o dlugu, który dalej rośnie. Sama jego obsługa pozre najhojniejszy socjal. Z elita nie nalezy walczyc tylko ja modelować. "Masy ludowe" kierowane przez "przewodnia sile narodu" -  to juz przerabialismy.  Dzialacz partyjny PiS nie staje sie "genetycznym Akowcem" z tytulu przebywania w opozycji przed 2015. Partia to tylko i az partia. Przed PiSem wielkie wyzwanie i na razie idzie mu na slabe dostateczny.


P . S .
Podtrzymuje to co w gniewie napisałem o Rzeszowie. Tak, takie lokalne metropolie nie sa sercami swoich regionów tylko ich  wampirami. Pozeraja dotacje, inwestycje, siłę roboczą, zasoby intelektualne. A tzw. Polska Powiatowa się wyludnia. Ingerencja państwa jest potrzebna. Nie może to być jednak walka z małym i średnim przedsiębiorcą. Bo inaczej dalej będziemy "państwem panszczyzny i autsorsingu".




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz