poniedziałek, 31 października 2016

Halloween ! Lub też o zdrowym rozsądku.


Ludowe harce na Zielonej Wyspie


   Halloween było z początku pogańskim świętem ludów celtyckich. Podobną w genezie do naszych słowiańskich Dziadów. Indoeuropejskim świętem duchów przodków i pożegnania roku.  W najbardziej celtyckim kraju Europy - Irlandii utrzymało się w formie ludowej zabawy. Takiej samej jak nasze zapusty, sobótka czy dożynki. Irlandczycy bawili się w halloween, a we Wszystkich Świętych pobożnie szli do kościoła, tak jak skacowani Polacy szli w Środę Popielcową posypać głowy popiołem. Skoro więc halloween to satanizm w czystej formie to jakim cudem Irisze tak zaciekle bronili swojej katolickiej tożsamości, która zlała się z celtycką za sprawą św. Patryka? 
    Oczywiście mnisi i księża zapewne rzucali gromy na lud. Tak jak u Nas sarkali z ambon na Dziady i sobótkowe harce. Tak to już było i tak się świat kręcił. W Polsce też mamy całe mnóstwo ludowych zwyczajów wywodzących się z czasów pogańskiej słowiańszczyzny. Jedne zostały całkowicie zasymilowane przez chrześcijaństwo ( pisanki ), inne to synkretyzm ( andrzejki ) lub zwyczajnie relikty pogańskie ( topienie marzanny ). Tak już jest urządzony człowiek, że łączy to co nowe z tym co stare. Poszukiwanie "czystego chrześcijaństwa" to jest chrześcijański salafizm. Tylko bez ucinania głów. Choć niektórzy ( np Mirek Salwowski z Frondy ) mają ochotę by powrócić do wspaniałych czasów rejz na Litwinów, Prusów czy Wieletów :) 



Irisze bawią - obraz z I poł XIX w.


Halloween za Wielką Wodą


      Z czasem wraz z irlandzkimi imigrantami, którzy uchodzili do USA,  uciekając często przed dosłownie śmiercią z głodu, przywieźli ten zwyczaj do USA. Dodajmy, że straszliwy głód jaki zdziesiątkował ten naród był po części efektem kolonialnej polityki angielskich kolonizatorów. Tak Irlandia płaciła m.in za swój "papizm". Amerykanie podchwycili obyczaj, bo Amerykanie to lud skłonny do maskarad i lubiących robić show i "szopkę". Z czasem ludowa zabawa zamieniła się w komercyjną maszynkę do zarabiania pieniędzy. Podobny los spotkał zresztą "Gwiazdkę".

"Brajan to nie jest polskie święto"


    Hallowen przybyło do Polski wraz z transformacją z komunizmu w postkomunizm :) Przybyło wraz z ówczesną modą na bycie "amerikan biznesmen" i wszystko co amerykańskie. Nie przyjęło się jednak. Najwidoczniej nie pasowało. To co naturalne w Dublinie i Nowym Jorku nie musi pasować do Białegostoku i Krakowa. Jednak gdzieniegdzie organizuje się "bale halołinowe" itp. imprezy. Czy udział w takiej imprezie może grozić opętaniem itp. konsekwencjami ? Nie wiem, może. Na pewno zbyt intensywna fascynacja tematyką egzorcyzmów może spowodować nie tyle opętanie czy inne formy działań mocy złych co zwyczajnie różnego rodzaju zaburzenia psychiczne. Zresztą sam nurt w kościele, który dla uproszczenia nazwijmy charyzmatyczno - egzorcystycznym co i rusz wpada w jakieś błędy - herezje. Choćby sprawa tzw. "grzechu pokoleniowego" czy tzw. "spowiedzi furtkowej". Samo słowo "okultyzm"  stało się takim słowem - workiem jak "lewak" , "narodowiec", "kibol", "faszysta". Znaczy wszystko i nic. Tak samo "satanizm". Słyszałem już, że satanizmem jest czytanie kultowej powieści najsłynniejszego kijowskiego pisarza o Mistrzu i Małgorzacie. Okultyzmem są pokemony. Lanie wosku w Andrzejki to diabelstwo w czystej formie. Etc. 
     Co nie znaczy, że popieram wprowadzanie tej zabawy czy święta. Raz jak pokazało życie jest to zabawa obca Polakom. Dwa faktycznie może wywołać niezdrową fascynację światem magii czy złych duchów. A magia patrząc zupełnie pozakatolicko istnieje. I jak wiemy jest w polskim frazeologizm "uczeń czarnoksiężnika". Z niczego się nie wziął.



Dynia. Służy do jedzenia a nie do pajacowania.



Zdrowy, scholastyczny rozsądek



  Tak więc jak zwykle zdrowy rozsądek polecam czytelnikom :) Ani nie demonizować tej zabawy ani nie gonić za obcymi tradycjami. Tak w ogóle w katolicyzmie  cenię sobie właśnie rozsądek w typie Tomasza z Akwinu. Gdybym szukał w religii głównie ekstaz, psychodelii i mistycznych podróży to dawno został słowiańskim rodzimowiercą mieszając to z elementami innych religii dla uproszczenia nazwijmy je "pogańsko - szamanistycznymi" :) Frondziarzom bliżej chyba do jakiś ekstatycznych sekt protestanckich, gdzieś z lasów Appalachów niż katolicyzmu :)

niedziela, 30 października 2016

Sąsiad emigrant

Okazuje się, ze po sąsiedzku mieszka emigrant. Nie ma jednak na imię Mykola ani Sasza. Jest .... Anglikiem. Może z Devonu ? :)

Dobrze. Może za 20 lat Polska będzie multikulti. Szwedzi będą osiedlac się na Wybrzeżu, a uchodźcy z Prowansji będą uprawiać winnice na pogorzach Karpat. Trzeba o tym myśleć państwo. Jak tych ludzi zasymilowac obywatelsko. Wydaje się, że Rzeczpospolita czasów Zygmunta Augusta i Stefana Batorego jest atrakcyjnym wzorem. Z poprawkami na to, ze jest XXI wiek.

sobota, 29 października 2016

Październik - pomiędzy baśnią a chłodem

 Jesień to jakaś taka moja pora. Lubię. Parę fotek z piątku i soboty.




Sarna i mróz


Las


Jaszczomb ;) Była też czapla, ale wieczorem. Leciała do hotelu.


Wisłok


Lech przed skokiem do wody ;)


Między niebem i ziemią


Rudo



Przekąska leśna ;)



Po gruzińsku



Wicher jesienny


Pogórze na horyzoncie


Chłodno, chłodno, ciepło


Ostatki


Zmierzch październikowy


Węgierska jesień 1956



Drzemka powstańca. Bunt wybuchł 23 X 1956.


Precz z komuną ! Rewolucja zaczęła się od demonstracji pod pomnikiem .... generała Murada Paszy. No dobra Najsłynniejszego Tarnowianina ;)


Na polu chwały - w walkach poległo ok. 2500 powstańców


"Rosjanie do domu !"


A to w Moskwie myślą o tych wydarzeniach dziś :) W skrócie w Moskwie nazwano powstanie "kolorową rewolucją" i zasugerowano udział "faszystów". Orban się wściekł i wezwał ambasadora na dywanik. Inna rzecz ocena polityki "króla Węgier" wobec Moskwy bo to złożona kwestia. Na odrębny artykuł.


Droga na wiec


Zniszczony sowiecki czołg. Oficjalne straty Sowietów pomiędzy 23 X a 10 XI to 722 zabitych.


Flaga węgierska z wyciętą czerwoną gwiazdą. Terror stalinowski na Węgrzech lat 50 - tych przypominał skalą terror w ZSRR lat 30- tych.


  Imre Nagy - ten, który przeszedł na stronę Dobra. Węgierski Gomułka tyle, że gdy mój krajan wysyłał LWP do Czechosłowacji Nagy już dawno leżał zakopany przez oprawców na śmietniku po tym jak zawisł jako buntownik na szubienicy. Który miał rację historyczną ? Gomułka, który w 1956 wolał ulec i budować "socjalizm po Polsku" czy Nagy, który został narodowym  męczennikiem ?



  Wojsko z Narodem. Powyżej zbuntowani żołnierze poniżej generał Pal Maleter dowódca powstania. Podstępnie zwabiony na negocjacje przez gen. KGB Sierowa ( tego od porwania "Szesnastu" ) i pojmany. Następnie stracony.



   Niestety Węgrzy zostali pozostawieni sami sobie. USA podjęło akurat taktyczną współpracę z ZSRR przeciw koalicji UK - Francja - Izrael ( sic ! ) . Moskwa wpadła z wielką potęgą już na dwa tygodnie po wybuchu powstania. Uderzyli z Zakarpacia. Właśnie po to Stalin stworzył Obwód Zakarpacki Ukraińskiej SRR. Żeby Armia Radziecka nie musiała przebijać się przez Karpaty. Obok WDW, czołgów, lotnictwa, artylerii na szeroką skalę zastosowano dezinformację i podstęp. Sowieci wycofali się stosunkowo szybko. Był to taki ograniczony blitzkrieg podobny np. do karnej ekspedycji na Gruzję w 2008. W Afganistanie w 1979 też miało to tak wyglądać :)
    Opór cywilny, strajki i akty oddolnego sabotażu trwały jeszcze kilka miesięcy a represje kilka lat. Były jednak ograniczone. Stracono kilkaset osób, tysiące trafiło o wiezień lub zostało uprowadzonych do ZSRR.    
   Potem jednak ucisk zelżał, a wieloletni  pierwszy sekretarz Janosz Kadar rządził dość luźno pozwalając m.in na wprowadzenie elementów rynkowych do gospodarki. Nazywało się to gulaszowym socjalizmem. 

piątek, 28 października 2016

Spacer

Morawiecki w Mińsku czyli jak trzeba wyrywać WKL Moskwie

    Morawiecki udał się z wizytą do Mińska. Chodzi o poszerzanie współpracy gospodarczej. I tu pojawiają się obiekcje. Jak to ? Przecież to DYKTATOR ! No właśnie  pomysł Brukseli i Berlina na stosunki Unii z Białorusią jest taki, że Niemcy handlują, a Polacy bronią demokracji ;) To bardzo wygodne dla Berlina. 



Mapa "Wielkiego Księstwa Litewskiego i Białej Rusi" z końca XVII wieku


      Oczywiście "Ojczulek" jest dyktatorem. Jednak zauważyć należy, że nigdy nie zrównał z ziemią żadnego miasta jak to się zdarzało Putinowi, nigdy też nie dokonał aneksji żadnego terytorium jak Putin, ani nie wywołuje u sąsiadów rebelii  i nie wspiera ich czołgami, gradami, wojownikami jak robi to Putin. Oczywiście oficjalnie Putin jest w Europie enfant terrible, ale to oficjalnie. Oficjalnie Egipt nagle potrzebuje potężnych okrętów desantowych typu Mistral :) Embargo i ostracyzm jest już dawno pozorem. Co więcej takie partie jak Front Narodowy czy Alternatywa dla Niemiec wcale nie widzą w Putinie tyrana. Dla nich postać całkiem sympatyczną, normalny polityk. I tu trzeba przyznać im swoistą rację.  Jest okrutny, ale to historyczna norma Chanatu Moskiewskiego. W ogóle burzenie miast i najeżdżanie sąsiadów jest ( cokolwiek o tym myślimy ) raczej normą w dziejach ludzkości. 52 płcie, przekonanie , że aborcja jest świętym aktem postępu, płacenie ogromnych zasiłków ludziom, którzy pragną dobroczyńcom obciąć głowę - to już zaburzenia psychiczne.
      Tak więc co jest lepsze - przeciąganie "kniazia" na swoją stronę, czy raczej zostawienia pola Kremlowi. Bo Łukaszenko jest takim "moskiewskim pachołkiem" jak Kuczma czy Janukowycz. Mitów nie należy mylić z rzeczywistością. Trzeba też pamiętać o tym, że jeśli "sukcesja" w rodzinie Łukaszenki się nie uda to władzy wcale nie musi przejąć opozycja. Raczej będzie rządzić w Mińsku prawdziwa marionetka Putina. Opozycja białoruska w obecnej sytuacji nie ma widoków na żadną "Solidarność" ani żaden majdan. 

    Zresztą majdany bywają bardzo niejednoznacznymi  wydarzeniami. Popatrzmy na Ukrainę. Po "rewolucji godności" jest w tym samym miejscu co pod koniec lat 90-tych. Kryzys gospodarczy, nędza, masowa emigracja, rządy oligarchów ( klan "Januka" zastąpił  po prostu klan Poroszenki - "Cukiernika" ), życie zwykłych ludzi jest nieznośne. Ukraina jest jak była między Wschodem a Zachodem. Tyle, że za Kuczmy Ukraina była państwem rodzącym się. Teraz ma 25 lat - teoretycznie powinna okrzepnąć. W praktyce jest inaczej.  Krym został włączony do Moskwy, pół Donbasu jest okupowane przez wojska rosyjskie i watażków. 1,5 miliona uchodźców, tysiące zabitych cywilów. Tysiące poległych żołnierzy i funkcjonariuszy. Tysiące obywateli Ukrainy poległych w szeregach separatystów. Tysiące wojennych kalek dostających renty o haniebnej wysokości. Młody chłopak, który stracił w boju za kraj dostaje ochłapy a oligarchowie pławią się w luksusie.  To wszystko może się skończyć dojściem do władzy sił skrajnie prawicowych. Jakiejś koalicji Prawy sektor - Azow ( nowa partia ) - Swoboda. Drogą legalną lub drogą przewrotu wojskowego/ "trzeciego majdanu". Skutek będzie taki, że Ukraina skonfliktuje się z Polską, Węgrami, Rumunią  w końcu Zachodem. A Wschód będzie zacierał ręce. Eksperymenty z "trzecią drogą" skończą się jak w Wenezueli. Następny po nich rząd w Kijowie będzie 5 razy bardziej prorosyjski niż Janukowycz i Kuczma. I Ukraińcy to zaakceptują bo będą mieć już serdecznie dosyć czarno - czerwonych sztandarów. Wojny prowadzonej w taki sposób jak ją prowadzi pomajdanowa władza już dawno mają dość. Vide załamanie się "ściągalności" poborowych już w 2014. Skoro Zachód ich nie chce to czemu nie na Wschód ? Może wtedy dojść do secesji zachodniej części Ukrainy. Zachód pogrążony w coraz większych kłopotach nie będzie miał zamiaru pomagać temu nowemu państwu. Zachodnia Ukraina zamieni się więc w Banderland, a wschodnia i centralna w Małorosję. Zakarpacie pójdzie swoją drogą. Czy więc polityka lawirowania jaką uprawia Łukaszenko i uprawiał Kuczma nie jest lepsza ? 



Policja i Gwardia Narodowa przed budynkami administracji prezydenta. Gwardziści w kamizelkach kuloodpornych i z kevlarowymi hełmami. Poroszenko boi się specnazu czy raczej zbrojnych milicji typu Ukraiński Korpus Ochotniczy, Pułk Azow czy Batalion OUN ?



       Oczywiście może irytować to, że Białoruś jest swoistym skansenem sowieckim. Trzeba jednak zauważyć, że to sztafaż, dekoracja władzy. W Kijowie jest Wiatrowycz i jakoś nam to nie przeszkadza. Łukaszenko nie dozwala dokonywać badań w Kuropatach ( leżą tam tysiące Polaków rozstrzelanych w latach 1937 -38 i 1940 ) , ale przecież lokalna administracja na Wołyniu także przeszkadza badać masowe groby "Lachów" zabitych przez UPA.  
      I oczywiście nie mówię, że trzeba zamykać Biełsat i wydawać dysydentów białoruskiemu KGB. Można działać wielotorowo. Trzeba tylko sobie zdawać sprawę, że białoruska opozycja nie ma obecnie widoków na obalenie w ten czy inny sposób Łukaszenki. GRU ma.... 
      Mało moralnie bawić się tak z dyktatorem. Czytałem wczoraj o ludobójstwie w Rwandzie. W samym środku rzezi podczas, której każdego dnia masakrowano ( głównie za pomocą maczet, dzid, maczug, motyk, noży, granatów, siekier ) średnio dziesięć tysięcy ludzi DZIENNIE w Kigali lądowały samoloty z bronią zakupioną m.in w UK i Francji. Broń służyła powstrzymywaniu ofensywy sił idących masakrowanym z odsieczą. Sił idących  NA RATUNEK. Było to wiosną 1994, a więc nie tak dawno, Ot i wasze "zachodnie standardy" idealiści. Amok wyrzynania, polowania na ludzi. Setki tysięcy trupów pływających w rzekach i jeziorach, walających się po wiejskich drogach i ulicach. Nie nadążano z paleniem i grzebaniem a po za tym pogrążony w maniakalnej chęci torturowania i mordowania motłoch zapach gnijących trupów podniecał do kolejnych wyczynów. I jakoś nie przeszkadzało to krajom Zachodu handlować z organizatorami rzezi bronią. A w Srebrenicy jak się zachowano ? A podczas ofensywy Państwa Islamskiego latem 2014 ? A wobec Syrii ? Tak, że ostrożnie z oskarżaniem "reżymu PiS" o wspomaganie "ideowych pobratymców w Mińska" :)


  Czaszki ofiar rzezi z wiosny 1994. Było to najwydajniejsze ludobójstwo XX wieku. W 86 dni zamordowano około miliona członków plemienia Tutsi i członków plemienia Hutu podejrzanych o okazywanie litości. Zachód patrzył obojętnie, a rola Paryża skłania do podjęcia śledztwa "o współudział" w tej jatce. Taka jest moralność Zachodu, taka są "standardy".

      
       

poniedziałek, 24 października 2016

A tu taka "ciekawostka" z ATO

  Ogloszenie spoleczne w pociągu.

Korosteń X 1920 - X 2016

   Kostoreń - ważny węzeł kolejowy na wschodnim Polesiu. Polski korpus kawalerii zdobył go w październiku 1920. Nasza jazda w kmicicowym stylu wdarla się na  dalekie tyły Czerwonych Moskali. Nagłym atakiem zdobyła miasto. Bilans zagonu to 4 tysiące jeńców, zniszczone 3 pociągi pancerne, zniszczone tory i spalone składy materiałów wojennych.  Było to ostatnie wielkie zwycięstwo w dziejach naszej jazdy. 

Niestety nie powstała Rzeczpospolita Miedzymorza z tej wojny. Zabrakło sił. Na Ukrainie wiosna 1933 umieralo z głodu tysiące ludzi każdego dnia. Wyrok na Polskę został odroczony do września 1939.


Szerokie tory

Stuk, stuk, stuk
szerokie tory stukaja
Może kiedyś
Na wschód i dalej jak zawsze 
Na starej  wycieczek trasie
Do Workuty, Norylska, Magadanu
albo też do  Irkucka
Zobaczyć tajge w  pelnej krasie


niedziela, 23 października 2016

Bartuś Sienkiewicz waregiem ?

   Spotkałem w centrum Kijowa niejakiego Bartka Sienkiewicza. Niegdysiejszy geniusz prowokacji, mistrz gier operacyjnych, polityk znający tajniki "całego tego syfu", którego pokonał gang kelnerów za pomocą dyktafonu ukrytego w kwiatkach ( czy pod obrusem )  chyba za bardzo nie ma co robić. Czyżby dołączył do wareskiej drużyny najemników rządu ukraińskiego ?
     A jacyż to najemnicy - specjaliści z Polski budują nową, postrewolucyjną Ukrainę ?


  • Leszek Balcerowicz  - ewidentnie rezydent Międzynarodowego Funduszu Walutowego. 
  • Jerzy Miller  - ten od komisji smoleńskiej. W sam raz by przeprowadzić rzetelne śledztwo w sprawie masakry na Instytuckiej.
  • Sławomir "Zegarmistrz" Nowak - szef zarządu dróg hehehehe :)
  • Radek Sikorski - motor koncepcji resetu z Putinem i podporządkowania polskiej polityki zagranicznej interesom Niemiec. Odkrył, że Putin jest jednak zły, gdy Niemcy potrzebowały Polski jako bulteliera na Moskwę.
  • Jest jeszcze Wojciech Balczun - szef kolei. Tu jednak chyba trochę inna inszośc niż "Drużyna  jarla Leszka"

  W każdym razie prawnuk wielkiego pisarza jeśli zacznie pracować dla ukraińskiego rządu to z pewnością zasłuży się wielce w procesie rozkładu państwa ukraińskiego. Cóż może powstać z tego rozkładu ? Kilka barwnych państw co jedno to bardziej ponure. Bo nie wiem co gorsze: Ługandony czy twory rządzone przez atamanów - watażków. 





sobota, 22 października 2016

Dniepr jesienią 1 - Wyspa Truchanów





Na wyspę można dostać się na różne sposoby



Widok na port kijowski i prawy brzeg głównej odnogi rzeki - kijowskie stare miasto. Prawy jest po zachodniej stronie ponieważ tak się już przyjeło w dawnych czasach


Most dla pieszych




Wędkarz płynie współczesnym drakarem ;)


Przed II wojną światową była na wyspie dzielnica - została całkowicie zniszczona podczas walk o miasto. Po wojnie już jej  nie odbudowywano. 

Poniżej - krajobrazy wyspy. 4500 hekatrów parków i lasów łęgowych, sosnowych. Jeziorka i uroczyska. Piękne miejsce.








Poniżej  - widok na wyspę


Kładka dla pieszych


Wędkarz na kładce, w tle "kijowska tęcza" symbolizująca nieszczęsną dla Ukrainy unię Chmielnickiego z Moskwą. Wzniesiona została w czasach radzieckich i jest niepalna :)