poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Tuż przed wrześniem

Deszcz Wrześniowy


1.
I ten deszcz co zacina
Mokną chełmy, mundury
Nie mogłeś deszczu wcześniej ?
Te suche drogi
Kolumny kurzu
Stukot tysięcy butów
Brzęk tysięcy menażek
Idzie Jan z Iwanem
Jeszcze diabeł
Z łańcucha
Nie urwał
2.
Szumi deszczysko poczciwe
Zimno i pola już puste
Siedzi oener z  pejsatym
Na jednej błotnej miedzy
Sanator – oficer
Czestuje kolege endeka
- dobry tytoń
Panie majorze
Jutro kapitulacja
Jesteśmy w kotle
Przebijac się
Nie ma dokąd
3.
Warszawa padła
Pod Wawelem stukot
Teutońskich podkutych butów
Warszawa padła
Wypalone kamienice
Sprzątają gruz w ulicach
4.
A Lwów ?
Pod gwiazdą czerwoną
Może przegraliśmy już wtedy ?
Gdysmy z Kijowa wracali
Panie Majorze
5.
Westerplatte już się nie broni
Hel lada dzień
Skapituluje
Warszawa padła !
6.
Dziś w nocy rozkaz
Zamki z karabinów
W rzekę
Szable
Do bagna
Roztaborzyć konie
Siodła w ogień
Deszcz zimny
Ogień się przyda
7.
I dzień wstał
Już październikowy
Zaginiony pułk
Zaginionego Kraju
Mgła jesienna
Włóczy się ścierniskiem
Klęska
8.
Lecz zagiew płonie
Z reki do reki
Podaj ją dalej
Na dalsze wieki


VIII 2014







niedziela, 30 sierpnia 2015

Jesień za progiem 



Jesień Karpacka


Idzie Jesień Karpacka
Pierwsze żółte liście buków
Bukowina lada dzień się ozłoci
Czarnohora rudą szatę przywdzieje
Poczerwieni się Gorgan i Gorce
Zbordowieją Pogórza Beskidu
I niedźwiedź bieszczadzki
Przeciągnie leniwie
A wilki Haszmaszu
Radzą w sztabie zimy
I szronem srebrnym lśni
Pietrosul czarnobrody
I w pierwszej bieli
Skrzą tatrzańskie szczyty

  

Beczą owce – już redyk
Płaje pustoszeją
I noce już zimne
Bielą się szronem kotliny
Jelenie ryczą po lasach
Dymy się snują po ścierniskach
Warczą pilarki  lasach
Dzwonią cerkwi i kościołów dzwony
Mija październik, listopad
O jeden krok do zimy




                                                     22 – 23 VIII  2014

czwartek, 27 sierpnia 2015

Kupując kebaba osiedlasz.... albo o zdrowym rozsądku




  Jak widzę dyskusja obywatelska o przyjęciu/nie przyjęciu uchodźców z ogarniętej wojną Syrii zdaje się coraz zażartsza. Z jednej strony ludzie o poglądach "postepowych"  chcą jak się zdaje przyjąć kogo sie tylko da, a eksperyment multikulti uważają za udany,  tudzież bardzo udany. Z drugiej  "Ciemnogród" nie chce  słyszeć o żadnych muzłmańskich emigrantach/uchodźcach. Czasem przekracza to granice zdrowego rozsądku w drugą stronę. Jak się zdaje dla części naszej prawicy największym zagrożeniem bezpieczeństwa Polski są dżyhadyści przejmujący kontrolę nad całymi dzielniami polskich miast i sotnie UPA w Bieszczadach. Ponieważ wróciłem niedawno z Białego Konia a jutro Melpaż, napiszę zwięźlutko:

  •   Ostatni najazd na Polskę pod hasłem dżyhadu nastapił w ... 1699. Więc dość dawno. Poległych na misjach nie liczę bo to my pojechaliśmy do Ciapków a nie oni do nas ( abstrahując czy pojechaliśmy słusznie  czy nie ). Przypadkowych ofiar zamachów m.in na WTC, w Londynie, Madrycie, na Bali, czy w Tunisie, w tym roku także nie liczę. Zamachy na "ludzi Zachodu" to krwawe bo krwawe, ale  incydenty. Problem jest gdy znaczna część społeczeństwa to muzułmanie. U nas wyznawcy islamu do margines marginesu - garstka Tatarów trwajacych przy wierze przodków oraz trochę Arabów z kebabowni. Bodajże się 1 promil ludności. Dajmy na to, że przyjmiemy trochę tych nieszczęśników z Syrii. Zwiększenie ilości promili do 2 nie czyni w tym przypadku wielkiej  różnicy.
  •    Jeśli  muzułmanie to wrogowie en block, jesli nasza i ich cywilizacja musi być na stałym kursie totalnej konfrontacji tzn. że mamy  przestać wspierać choćby cywilizowany  rząd w Tunisie ? Czy to znaczy, że mamy wspierać Kurdów, którzy  są w większości wyznawcami Allaha ? Przy okazji ci wojowniczy górale najskuteczniej walczą z Państwem Islamskim i uratowali od grozy jasyru, ognia i miecza dziesiątki jeśli nie setki tysięcy bliskowschodnich chrześcijan. Nawiasem mówiąc  ci chrześcijanie to w większości  ETNICZNI ARABOWIE. Dodajmy, że gdyby wcześniej wsparto Wolną Armię Syrii to może wojna by się już skończyła. Tak samo gdyby świat nie olał Ahmada Szaha Massuda walczącego niemal samotnie z Talibanem to może nie było by WTC. A Massud był niewątpliwie gorliwym wyznawcą Allaha....
  • Zanim zacznie się jechać równo Ciapków należy coś poczytać o islamie. Nie na demotywatorach. Sufizm naprawdę mocno różni się od Wahabizmu, Szyici od Sunnitów. Nie nalezy przesadzać w jedną stronę ( politpoprawna "religia pokoju" ) ani w drugą bo wtedy szybko wpadniemy w klimaty Radovana Karadżicia :)
  • Wszelkie teksty w stylu "a pozatapiać ich w chuj na tym morzu", "zrzucić na nich bombę atomową" są
             a) Po pierwsze dalekie od ideału europejskiej cywilizacji. Nie mówie o praktyce bo z tym bywało 
                 róznie tylko o tym do czego powinniśmy dążyć. Właśnie tym się różnimy od ISIS, Boko Haram,                    starej Al-Kaidy, reżimu w Chartumie, Hamasu, Hezbollahu etc. etc, że my nie zatykamy                                obcietych głów wrogów na tyczce na znak tryumfu. Wyjatkiem jest Rosja, ale to nie Europa
           b) Co jest niby fajnego w topiącej się w  Morzu Śródziemnym pięcioletniej dziewczynce choćby                         nawet jej ojciec grał w bilarda z Bin Ladenem ?   
            c)  Jeśli takie kwestie typu "krucjataaa !!!!", "wybijmy ich", "wojna to wojna, gdzie drwa rąbią tam                    wióry lecą" itp wypowiada osobnik, który ostatnią walkę wręcz stoczył  w podstawówce, a                          ostatnią bronią jaką miał w ręce był tłuczek do ziemniaków, lub pistolet do paintballa na                                wyjeździe integracji "teamu",  jeśli jego praca polega na wpisywaniu cyferek do rubryk w exelu, a                  czas wolny na oglądaniu meczy, jeśli generalnie jest Misiem sensu stricte to wtedy takie opinie                      brzmią cokolwiek dziecinnie. Takie fantazje o byciu okrutnym twardzielem, budzącym respekt                      "pacero". Jeśli zaś naprawdę chce się zabijać złych Ciapków to należy jechać do Kurdystanu i                       wstapić w szeregi np. 

                 Albo wesprzeć walczących z ISIS w inny sposób finansowy. modlitewny, rozpowszechnianie                        infromacji o sytuacji,  poprzez pomoc uhodźcom itd itd.


  •  Zastanawiają mnie wojownicze tony w jakie uderza część naszych intelektualistów. Ostatnio czytałem polemikę ws islamu w "DoRzeczy". Przeraziła mnie wypowiedź Cenckiewicza. Wojna i tylko wojna, między Nimi a Nami nie ma żadnej mozliwości koegzystencji. Tylko jak Cenckiewicz to sobie wyobraża ? Rząd w Paryżu ogłasza, że siedem milionów francuskich mahometan to wrogowie państwa ? Rząd JKM wypędzi wszystkich pakich i islamskich mudżynów ? Dobrze się wywołuje a nawet prowadzi wojny popijając kawę. Gorzej gdy marzenia stają się rzeczywistoscią vide Bośnia i Hercegowina 1992 - 95. Trochę odpowiedzialności za słowa panowie rycerze, twardziele, niezgenderowani obrońcy Starego  Ładu ....
  • Muzułamnie, ich płodność i inflirtacja społeczności przez ruch dżyhadystyczny, fala uchodźców to faktycznie wielki problem. Tyle, że zachodnioeuropejski. Bośnia do sześcianu jeśli będzie to Liwerpoolu, Marsylii czy Amsterdamie a nie w Białymstoku czy Gdańsku. Kto miałby podniesć choragiew proroka u nas ? Dwie tatarskie wsie z Podlasia czy może ciapki z kebabów. W Krośnie jest ich , aż dwóch ;)






piątek, 21 sierpnia 2015

Pierwsza wizyta Dudy


  Przyznam, że mimo poparcia pełnego w wyborach,  z pewną rezerwą podchodziłem do Andrzeja Dudy. Jestem za PiSemem  rymkiewiczowskim  bardziej niż za PiSem "będzie już dobrze w Polsce". Nie należy mieć złudzeń , że będzie lepiej szybko. Nie należy mieć też złudzeń, że status pariasa utracimy bez pewnej dozy śmiałości i furii. Dlatego bardzo spodobał mi się cel pierwszej wizyty - Estonia. Dlaczego ? 


  A Bałtowie i My jedziemy na tym samym wózku. Oni są bardziej zagrożeni- lista rosyjskich prowokacji wobec Bałtów począwszy od "wojny o Brązowego Żołnierza" ( sprowokowane brutalne zamieszki i późniejszy potężny cyberatak na Estończyków w 2007 ) jest długa.  Jednak  i My też musimy się stawiać Moskwie. Ponieważ dopóki sprawa Smoleńska nie zostanie wyjasniona do końca, dopóki hydra powiązań służby-media-biznes wyrosłe z czasów sowieckich nie zostaną wyrwane z korzeniami, dopóki będziemy prowadzić  politykę Berlina, a nie swoją, dopóty nikt nas nie będzie poważał. A dopóty nikt nas nie będzie poważał dopóty będziemy tylko rezerwuarem taniej siły roboczej...

Wiele nas łączy

  Choćby to, że jedna z najbardziej udanych wojen z Moskwą, w toku której Batory stanął pod murami Pskowa współgrała z powstaniem chłopów inflanckich przeciwko moskiewskiemu okupantowi. Przypomniec można i  rajdy atamana Bułaka-bałachowicza i wspólne zdobycie Dyneburga w 1920. 
  Nie mówiąc już o Litwie z którą łączy nas wszystko, a jesteśmy do siebie wrogo usposobieni. Litwini powinni zadać sobie parę pytań. 

  • Czy Wielkie Księstwo Litewskie nie zostało by połknięte przez Wielkie Ksiestwo Moskiewskie już w XVI wieku ? Wszak wojowanie z Moskwą bez współdziałania z Polską-Koroną szło im średnio. Żywioł ruski był w WKL dominujący. Czy bez współdziałania z nami nie zostali by pożarci już w XVI wieku ? Białorusini i Ukraińcy nigdy by nie powstali, Litwini byli by "ciekawostką etnograficzną" Rosji jak Czuwasze i Buriaci?  A i Polska została by pożarta,na zawsze gdzieś w XVII - XVIII stuleciu ?
  •  Czy bez nas Litwa jest Litwą ? I my tak samo czy bez Litwy Polska mogła być Polską ? Bez Mickiewicza i Wilna ? Czy polonia litewska to nie są w gruncie rzeczy ci sami Litwini - obywatele WKL ? 

Jeszcze za czasów Adamkusa i s.p. L. Kaczynskiego jakoś się układało. Za kadencji kabotyna i aroganta  Radzia Eurohrabiego Sikorskiego pana na Chobielinie, z jego "polityką głównego nurtu" wszystko się posypało. 
  Winne jest też zacietrzewienie nacjonalistyczne ( wyjatkowo kretyńskie )  i arogancja polityków z Wilna. Choć z drugiej strony Polandia Tuska nie jest przecie  poważnym sojusznikiem w niczym.
  Swoje  trzy  grosze dołożyli też niektórzy  polityczni przedstawiciele Wilniuków , którym zdarzały  się różne dziwne akcje np. pan Tomaszewski z "krymską stonką" w klapie :O Należy pamietać, jednak, że o Polakach z Wileńszczyzny najbardziej pamięta RN. Koncepcje geopolityczne RN komentowałem już parę razy... Za to państwo nasze,  nie pamięta zbytnio, o Polakach w Exeter zresztą też nie. Taka jest ta nasza Magdalenkowa III RP.  

Kniaź Miński

Na baćkę Łukaszenkę, należy patrzeć w kontekście wydarzeń ostatnich dwóch lat jako na polityka, z którym należy porwadzić dyplomację kija i marchewki. Łukaszenko wbrew pozorom, po pierwsze lubi swój kraj dużo bardziej niż Tusku czy Kopacz Polskę. Po drugie przeraziła go trochę zachłanność Rosji, a woli być udzielnym kniaziem niżli  totalną marionetką. Peorowanie o "szacunku dla demokracji" można uznać za zabawne w kontekście np. dealów USA z róznymi dyktatorami dużo gorszymi od Łukiego. Do tego pouczanie Baćki przez bohaterów afery taśmowej na temat uczciwości politycznej i reguł republikańskich do prawdziwy kabaret. Co nie znaczy, że tylko marchewka ....

Czwarte Państwo Bałtyckie

  Należy też pamiętać, że Finlandia pod wieloma względami to bardziej Państwo Bałtyckie niż nordycka Skandynawia. Choćby pod względem etnicznym - Finowie to bracia ugrofińskich Estończyków a nie nordyckich Szwedów.
  Geopolitycznie to też Europa Wschodnia vide rosyjskie panowanie w latach 1809-1917 czy to, że Finlandia też miała paść ofiarą Ribbentrop-Mołotowa. Tylko dzieki splotowi czynników różnych wymkneła się z tej straszliwej pułapki choć pozostawała w pewnym stopniu uzależniona od ZSRR do samego końca jego istnienia. Obecnie neutralni Finowie sądują NATO i nie wachają się np sprzedawać sprzętu Ukraińcom czego nasz rzekomo bardzo wojowniczy rząd nie robi. 
   Ale wracając do współpracy z Nami - o  takiej współpracy myslano już przed wojną. Czemu nie zrobić tego teraz ?

 W razie czego jednak Finowie poradzili by sobie dużo lepiej niż my :P


P.S.

Ostatnio mijała rocznica....


P.P.S.

 W kolejnej turze mobilizacji zgłosiło się na Ukrainie ok. połowy rekrutów. Info za: Kresy24.pl . Czyżby  powtarzał  się w pewien sposób scenariusz z 1920 ?  Gdy zaistniała możliwość współpracy to ukraińscy chłopi  mieli  już dość wszystkiego a najbardziej wojny i swoich atamanów. Odpukać żeby tak nie było

P.P.P.S.

Ciekawy artykuł o sytuacji na Bliskim Wschodzie:

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/niemiecki-ekspert-kobane-symbolizuje-przyszlosc-kurdow/2ksbm

Tak było przed rokiem - teraz Wysoka Porta interweniuje, ale... no właśnie. Ta wojna to wielkie kombo splecionych interesów...





niedziela, 16 sierpnia 2015

Odległe echa 


Sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało

  Dzwoniłem na chutor. Podobno wyłączają elektrykę. Stopniowo, ale jak te upały potrwają to nawet w domach wyłączą. I bardzo dobrze Nam tak. Skorośmy dopuścili by Nasze Państwo stało się państwem teoretycznym to sami sobie będziemyy winni siedzenia przy świecach ( romantico !). Tuska nikt w czołgu nie przywiózł. Kopacz nie wykopano. Nikt , naprawdę nikt nie przewidział, że może być wyjątkowo upalne lato  w 2015 czy 2013 czy 2017? Odpowiedzialny nikt  zapewnie nie będzie. Ot taka  kamieni kupa. Mam nadzieję, że się to zmieni jesienią i Kaczaffi odniesie  druzgocące zwycięstwo. Fajno by też było by powstała jakaś siła konkurencyjna dla mojego kniazia. Niestety takiej siły na horyzoncie nie widzę. Bo niby kto ? Niestety...
 Oczywiście teraz media zależne od reklam rządowych i układów różnych będą się dwoić i troić. "Za Kaczyńskim stoi..." choć za PO stoją po prostu Prusy. "Kaczyński to Macierewicz. Sekta smoleńska" - choć to PO panicznie boi się powołania międzynarodowej komisji w tej sprawie etc. etc. 
  Ciekawe info dochodzą do mnie. A to "wysoki sąd" bawi się w cenzora rozmów Rysia i Olka oraz dwóch innych gentelmanów. Rozmowę oczywiście nagrano nielegalnie i "narusza prywatność"
 hłe hłe. Po Bronku zaś nie zostało zbyt dużo notatek i stenogramów z międzynarodowych spotkań. Ot panowie prezydenty spotykali się, albo nie spotykali. A jeśli się spotykali to pewnikiem  nie gadali o polityce. Ot jak to kumple. Może chodziło o sławne wizyty Bronka u Januka ? Po co żona ma wiedzieć o tym co się działo w kniei i na galeonie....


15 VIII

Dzień Zwycięstwa, Matki Boskiej Zielnej i Świeto Wojska. Nasuwają się mi różne refleksje, w tym okresie sierpniowym.
  Czy tę wojnę wygraliśmy tak naprawdę ? Czy może był to "remis ze wskazaniem na Sowietów" bo nie udało się zrealizować federacyjnej koncepcji Piłsudskiego ? 
  Czy pamiętamy, że zwycięstwo pod Warszawą było kluczowe, ale nie jedyne dla uzyskania sukcesu? Poświęcenie młodzieży lwowskiej pod Zadwórzem, Bitwa Niemeńska , która ostatecznie odepchneła bolszewików w Bramę Smoleńską czy zażarte walki pod Zamościem i Komarowem, które rozbiły Konarmię - bez tego wszystkiego zwycięstwo było by znacznie mniejsze. 
   Na ile pamięta się, że podnoszone coraz cześciej koncepcje powrotu do ideii  Międzymorza mają żródła w tej wojnie ? Czy zdajemy sobie sprawę , że  po naszej stronie walczyło kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy ukraińskich  atamana Petlury, wojska generała Bułaka- Bałachowicza, de facto ostatniego hetmana Wielkiego Księstwa Litewskiego, zwarte oddziały Kozaków Dońskich i Kubańskich, ludzie Sawinkowa i oficerowie z Kaukazu ? . Czy jesteśmy świadomi  , że potrafiliśmy wymusić pomoc niemałą od "Zachodu", że reżyser "King Konga" na ochotnika walczył pod znakiem szachownicy ? Ilu Polaków wie , że  w styczniu 1920 wspólnie z armią Łotwy zdobyliśmy Dyneburg,  że dostawalismy transporty amunicji z Wegier współpracujac jednoczesnie z Rumunią ? To ważne, bo naprawdę nie zawsze byliśmy "naiwną ofiarą". potrafiliśmy być skuteczni , gdy było to możliwe.
   No i najważniejsza sprawa. W latach Wielkiej Wojny poległo około pół miliona etnicznych Polaków  ubrnaych w mundury Rosji, Niemiec i CK Monarchii. Setki tysięcy cywilów zmarło z głodu, zimna, w wyniku epidemi ( tyfus, hiszpanka itd. ), ognia altylerii itd. Kraj był kompletnie zrujnowany walkami i systematyczną grabieżą. Do tego trzeba było zlepić 3 różne kraje - Galicję , Kongresówkę i Kresy oraz Zabór  Pruski i Ślunsk w jedną całość. Mimo tego w 1920 mieliśmy milionową, zwycięską  armię. Mimo tego zdołaliśmy wygrać wojny z Niemcami o Wielkopolskę i  Górny Śląsk. Mimo tego zdołaliśmy wygrać wojnę z Ukraińcami o Galicję Wschodnią. Mimo tego zdołaliśmy utrzymać Wilno ( Litwini- Litevusi odrzucili  oferty współpracy ) i prawie całe Pomorze Gdańskie. I nade wszystko zdołaliśmy obronić Warszawę. Nie mówiąć, że w wyborach w 1919 było o wiele, wiele mniej głosów nieważnych niż w 2014. Jak przy tym wszystkim wygląda 26 lat Naszej Polski  przez Nas budowanej ? Dość kiepsko. Jednak wszystko jeszcze przed Nami.


W świecie wielkim

   Widzę też, że  Wysoka Porta rusza na tzw. Państwo Islamskie. Rusza tak, że jak się zdaje najbardziej bije po Kurdach, którzy najskuteczniej wojuje z rzeczonym  ISIS. Straszne kombo w tej Syri i Iraku. Kiedyś przy wolnym czasie postaram się napisać o tym dłuższą notkę.
  Tymczasem w Europie ebz zmian większych. Coraz większy problem z imigracją i islamem. Grecja straszy wyjsciem z UE. Chyba bez wiekszych zmian.

A na Ukrainie

Narastają walki wokół Horliwki w aglomeracji Donbasu. Daleko im do intensywności  walk z lata zeszłego roku czy styczniowo-lutowej ofensywy rosyjskiej, ale zdają się być dużo intensywniejsze niż starcia z wiosny. Może w końcu szykuje się przepowiadana od 1,5 roku wielka ofensywa rosyjska na Charków i Kijów ?

http://niezalezna.pl/69861-azarow-w-taborach-obcych-armii

Skoro nie wyszedł plan "Monolit" , przepadł z kretesem projekt pt."Noworosja" to może wyjdzie to ? Z drugiej strony zapowiadana inwazja na pełną skalę jest wieszczona od dawna. Może więc to tylko dalszy ciąg wojny nerwów ?
  Moi informatorzy mówią , że sytuacja społeczno-ekonomiczna jest u nich dalej fatalna. Dalej panoszą się oligarchowie. Czy ten cały Majdan był im w ogóle potrzebny ? Mi wydaje się, że nie tyle był potrzebny co był zdeterminowany przez procesy historyczne. I tak jak tzw. "rewolucja ukraińska" z lat 1917-21 była uzasadnieniem istnienienia Ukrainy w ogóle tak "druga rewolucja ukraińska" z lat po  XI 2013 była nieodzowna do dalszego istnienia Ukrainy jako takiej. Bo narody i państwa nie muszą być i znikają co jakiś czas. Jeśli by Ukraińcy weszli w skład Unii Euroazjatyckiej to prędzej czy później zaczęli by się zamieniać w Małorosjan a Galicja ogłosiła by secesję. Jestem tego bardziej niż pewny. Chociaż zdaję sobie sprawę,że  nawet wtedy gdy człowiek jest czegoś bardziej niż pewny może się mylić. Interesującym się Ukrainą polecam zapoznanie się z tym terminem bo jest kluczowy dla zrozumienia tego kraju.
  Ciekawa sytuacja także pod Szerokinem. Jest to mała wioska o którą od ponad roku toczą się walki pozycyjno-partyzanckie. Jakby brama Muriapola i dalej Bierdiańska. Batalion Gwardi narodowej "Donbas" znów gardłuje w sprawie rozkazu wycofania się na Zaporoże. Sztab chce by linię frontu pod Muriapolem przejeły wojska lądowe i piechota morska,  a oddziały MSW zaczęły pełnić swoją podstawową funkcję czyli zabezpieczenie tyłów przed dywersantami, przygotowaniami do ewentualnej wojny partyzanckiej itd. Żołnierze zaś nie chcą iść na tyły. Serio...
  Co należy wiedzieć o batalionie "Donbas" ?Ten ochotniczy batalion ma ogromne zasługi dla zatrzymania wojowników Chanatu Moskiewskiego w Donbasie. Wsławił się heroiczną postawą w czasie najwiekszych bitew tej wojny m.in pod Debalcewem w styczniu - lutym 2015 i pod krwawym Iłowajskiem w sierpniu-wrześniu 2014. Złożył  też ogromną daninę krwii w walce o wolność i całość swojeggo kraju. Rekrutuje się w znakomitej większości z lokalsów - mieszkańców Donbasu, Zaporoża i okupowanego Krymu. Jest tam też pododdział Białoruski i byłych żołnierzy radzieckiej i ukrainskiej piechoty morskiej. Ideologicznie jest to raczej oddział bliższy majdanowo-obywatelsko-kozackiemu "Ajdarowi" niż nacjonalistycznemu "Azowowi". W szczytowym okresie był właściwie pułkiem szturmowym, ale został zmasakrowany w czasie walk w Ilowajsku. Charakterystyczną postacią jest ataman batalionu niejaki Semen Semeczenko. Major czy kapitan rezerwy Armii Czerwonej, Rosjanin z Krymu. Znany jest z kontrowersyjnych wypowiedzi i kwestionowania rozkazów. Łączy funkcję deputowanego z ramienia "Samopomocy" i funkcję komendanta polowego. Jak to robi to kolejna tajemnica funkcjonowania państwa Ukraińskiego :P W pewnym moemencie poajwiły się kontrowersje czy Semeczenko to na pewno Semeczenko. Trochę jak z nasyzmi sporami czy Annna Grodzka to Anna Grodzka czy Krzysztof Bęgowski. Jaki kraj takie kontrowersje hłe hłe.
  Kto ma rację w tym sporze ? Czy ochotnicy słusznie uważający , że wojsko, MSW i całe państwo nadal przeżarte jest rakiem korupcji i bezwładu oraz inflirtowane przez rosyjskie specsłużby ? Czy sztab generalny, któru uważa, że rola batalionów ochotniczych została już odegrana - ochotnicy osłonili kraj w najbardziej krytycznych  momentach a teraz powinni zrobić miejsce dla dozbrojonego i doszkolonego wojska ? Myślę, że na wojnie nie ma miejsca na "niezależnych komendantów" na dłuższą metę, ale problem krąbrnych ochotników powinni rozwiązać delikatnie. Bunt i kolejny majdanowania łatwo może się zmienić w trymuf Putina...

                                                     Zjawiskowo piękna choragiew "Donbasu" - stepowy sokół spadający na wroga. Umieszczałem już kiedyś tę fotkę, ale umieszczam drugi raz. W ogóle grafika godeł i insygniów oddziałów wojskowych to bardzo ciekawa sprawa. Jedna chorągiew może powiedzieć naprawdę dużo.


P.S.

   Ostatnio wiodłem spór z kolegą o wybryk ukraińskich studentów paradujących parę miesięcy temu z flagą "Prawego Sektora" po Przemyślu. Postanowiłem odpowiedzieć na piśmie bo w trakcie dyskusji spożyty cajder "White Star" ( nie polecam - po prostu drajhcajder z dolewką spirolu, kac paskudny ) uniemożliwił mi poprawne składanie argumentów. A więc ....

  • Zacznijmy od tego, że studenci z Ukrainy powinni robić coś więcej dla swojego kraju niż porobić sobie fotki z flagą. Nie mówie, żeby rzucali churmem studia i zapisywali się do "Donbasów" i "Ajdarów", ale jest jeszcze całe mnóstwo sposobów by wesprzeć front. Do tego studia w Przemyślu, Rzeszowie czy Lublinie stały się sposobem ucieczki przed WKU. Rosłe, zdrowe byczki paradują po ulicach Rzeszowa podczas, gdy ukraińskie wojsko poluje na posiwiałych bezrobotnych itp. Czy się uczą by wzmocnić swój kraj ? Zbyt długo studiowałem w Polsce by nie wiedzieć, ze na studiach studiuje 10% ludzi a reszta się bawi. Podejrzewam, że wakacji też wiekszość nie spędza kopiąc okopy pod Muriapolem czy dowożąc zaopatzrenie na front. Jednak to ich kraj i ich wojna  
  • Czerwono-czarna flaga nie była flagą UPA. Polecam poszukać w necie wypowiedzi Jewhena Stahiwa komendanta UPA w Donbasie na ten temat. Bardzo ciekawa postać, z którą wywiady przeprowadzała i  Gazeta Wyborcza i Kresy.pl.
  • Obecnie czerwono-czarna flaga w ogóle zmieniła konotacje. Jest flagą oporu przeciwko Moskwie. Bojowym sztandarem Majdanu i  wojny w Donbasie. Mentalnie noszenie jej nie ma nic wspólnego z "Wołyniem". Często jest też wywieszana z czysto słowiańskiej przekory "a tak jesteśmy banderowcami, gejbanderowcami, żydobanderowcami"
  • Nam oczywiście mimo tego wszystkiego nie może podobać się noszenie czarno-czerwonych flag na nasyzm terytorium
  • Dlatego studenciaki powinny dostać burę i karną pracę ( bez względu na to co studiują ) pt. "stodunki polsko-ukraińskie w XX  wieku". Jest to kara współmierna do czynu
  • Panika jaką wywołało to zdjęcie i wywoływały podobne incydenty jest rozdmuchiwana przez Polski Prawy Sektor i różnych antysystemowców z nie do końca zrozumiałych dla mnie powodów. Służy interesom Chanatu Moskiewskiego i nie mam wątpliwości, że długi ręce Moskwy maczają palce w tych panikach pt. "UPA znów podchodzi pod Birczę".
  • Kwestia gradacji zagrożeń. Antysystemowcy zdają się nie rozumiec do końca, że osławione WSI to agenda GRU a nie Mossadu, CIA czy wywiadu chińskiego. Dość gładko przechodzą nad faktem, że w Smoleńsku najprawdopodobniej dokonano egzekucji polskiego prezydenta i sztabu generalnego. JKM wręcz lubi Moskwę, reszta włączając to Kukiza niby jest przeciw Kremlowi, ale de facto sprzyja mu.
  • Kukiz chyba uwierzył w proroctwa Ziemkiewicza i innych neoendeckich publicystów, że prawdziwie niepodległa Ukriana będzie się zachowywać tak jak Litwa po 1991. Jest to zagrożenie realne, ale mało prawdopodobne - ogromna i zróżnicowana Ukraina to nie maleńka nacjonbalistyczna Litwa. Problem będzie wtedy , gdy powstanie Noworosja. Ukraina-Galicja może faktycznie wrócić do nienawiści do "Lachów, którzy znów wystawili się do nas plecami".
  • Tłumaczenia, że "jak wejdo do Unii to zabiero nam prace" uważam za poniżające godność narodu polskiego i obrażające zdrowy rozsądek. Raz zanim Ukraina wejdzie do Unii to Unia się już dawno rozpadnie. Dwa naprawdę bym pragnął, żeby za 20 lat Ukraińcy mogli sobie robić "w tentach i na zmywaku" a Polacy nie musieli już się tułać. A później niech Ukraińcy nie będą musieli. Tego i nam i im z całego serca życzę.
  • Co do Prawego Sektora - ma on swoje wady i zalety. Największą wadą jest chyba to, że był najprawdopodobniej współzakładany przez rosyjskie specsłużby. Jednak bez watpienia szeregowi bojownicy i podoficerowie to waleczni ludzie. Może ideolo mają głupią, ale waleczności im odmówić nie można. Walczą w słusznej sprawie. Do tego ogromna wiekszość info o "banderowskich zbrodniach w Donbasie" okazała się podpuchami, elementami wojny informacyjnej. Niestety rację miała moja współpasażerka w pociagu do Kijowa, zresztą rosjanka-obywatelka Ukrainy - "Donbas to rzeźnia patriotów". Najbardziej ideowy element ginie na polach bitew w Donbasie. Mi jest po prostu, tak po ludzku szkoda. Nie cieszy mnie śmierć "banderowców", nie raduje sie też gdy ginie ochotnik będący artystą z zawodu o poglądach jak najdalszych od OUN. Jest mi szkoda bo jestem Polakiem, a my cokolwiek duzo wiemy o samotnej walce. szczególnie z Rosją.

P.S. 2

Polecam w kontekście wpisu przeczytać artykuł młodego Łysiaka i wywiad z Pawłem Kowalem w najnowszym "W Sieci". Na szczęście udało mi się dorwać numer w delikatesach na hajstricie.

I to by było na tyle. Idę spać jutro jak mniemam kurs na Dunster. 



niedziela, 2 sierpnia 2015

A jak by mogło być ? A czy mogło nie być ?

   I tego nie wiem i wiedzieć nie będę. Każde upieranie się przy stanowisku "Powstanie było konieczne", "to była bezsensowna rzeź" jest zawsze tworzeniem historii po fakcie. Nie sztuką jest tworzyć historii po fakcie, sztuką jest przewidywać  fakty.
   Nie wiem czy dowództwo AK skazało Miasto na widowiskowe seppuku. Czy wręcz przeciwnie, zatrzymali de facto Sowietów na linii Wisły do stycznia. Z przyczyn politycznych, nie militarnych udało się niejako przypadkiem nie dopuścić do opanowania przez Stalina ziem po Ren , a może nawet po szczyty Pirenejów. Czy Warszawa bez Powstania podzieliła by i tak los Mińska,Budapesztu, Wrocławia czy Kijowa ? A może wyszła by z wojny jak Praga czy Bukareszt ? Etc. etc.
   Wiem jedno -  na kanwie Mitu PW 44 odtwarzają się zręby odrodzonej polskości. Wspólnota potrzebuje mitów, opowieści o herosach. Bez niej staje się tłumem słabym i przeznaczonym na zatarcie. A więc nie wiem czy dało się uniknąć Powstania, czy było nieodzowne. A wiem jedno - chwała walczącej Warszawie.  

P.S. pozwalam sobie przytoczyć opinię dowódcy odcinka Palacyk Michla, Żytnia - Wola. Wpis z jego profilu na fejsbuce ( sic ! ).

"
Warszawa, dnia 1 sierpnia 2015 r.
Korzystając z tej chwili rocznicowej pragnę prosić Was: bądźcie dumni z naszego Powstania. Nie słuchajcie tych, którzy próbują pomniejszyć jego znaczenie, albo mówią, żeśmy wtedy wpadli w obłęd! Nie słuchajcie tych, którzy odsądzają od czci i wiary naszych Dowódców! myśmy musieli wtedy stanąć do broni!
Oczywiście straty nasze były niezmierne. Nie spodziewalismy się takiego morza brutalnej nienawiści i niezliczonych kwawych zbrodni popełnianych przez naszych wrogów. Trudno także było wyobrazić sobie rozmiary nikczemnej zdrady naszych sojuszników. Byliśmy przecież wiernym i ofiarnym sojusznikiem, tymczasem w tej, jak sądzę najdłuższej bitwie tej wojny zostaliśmy osamotnieni.
Niech to jednak nikomu nie przeslania faktu, że bez tej naszej walki i naszej ofiary Polska miałaby szansę odrodzić się jako państwo. Planem Stalina było cofnięcie skutków zwycięstwa naszych Ojców roku 1920. To za to upokorzenie tak nienawidził Polaków.
Wobec tego Powstania, naszej walki i naszej ofiary ani on, ani pozostali zdrajcy nie mogli tego zrobić. Świat by tego nie przyjął.
Dziękuję waszemu pokoleniu za pamięć o nas, młodych sprzed lat, za pamięć naszego pokolenia, które morzem krwi zapłacilo za stanowcze pragnienie wolności. Wasza pamięć przywraca mi nadzieję, że nasza walka nie poszła na marne. Jednak wolności nie otrzymuje się za darmo, wolność żąda ofiary. W czasie pokoju także wymaga - cywilnego zaangażowania, ale pamiętać trzeba że jest krucha, nie wolno myśleć, że będzie zawsze. Trzeba nieustannie być gotowym. Więc proszę Was: Pilnujcie Polski!
Janusz Brochwicz Lewiński ps. Gryf VM BEM
gen. bryg. w st. spocz.
Bat. AK Parasol,
Samodz. Brygada Spadochronowa im. St. Sosabowskiego"