czwartek, 2 listopada 2017

Piosenki 13'-14"



Jako, że jestem trochę zajęty różnymi sprawami (choćby redagowaniem starych tekstów) - wrzucam różne piosenki. Piosenki napisane w latach 2013-2014. Były już wrzucane na "Chutornika", ale nie łącznie. Teraz są razem, będą też na stronce. Tylko nie wiem czy da się je jakoś zaaranżować muzycznie :)


Piosenka o Wisłoku - napisana w ciepły wiosenny dzień w 2013 r. , po powrocie z pracy w hamaku ;


Piosenka o Wisłoku 


Wisłoku ! Wisłoku ! 
Ty rodna ma rzeko !
Ty płyniesz i płyniesz ! Szeroko ! Daleko !
Wisłoku !

Wisłoku ! Wisłoku !
A szare twe wody !
A ryb srebrzystych tysięczne tam trzody !
Wisłoku !

Wisłoku ! Wisłoku !
Przez góry  przebijasz !
Ogromne ty skały w odmęty porywasz !
Wisłoku ! 

Wisłoku ! Wisłoku !
Zielona twa woda !
Gdy w lecie w tobie radosna ochłoda !
Wisłoku !

Miało być na melodię "Za Niemen", zainspirowała mnie scena z ekranizacji  powieści Orzeszkowej (której zresztą nie przeczytałem ). Czy da się to zaśpiewać ? Nie mam zielonego pojęcia.








Poniżej piosenka, która  nie jest manifestem politycznym, raczej wynikiem fascynacji "secesyjną" muzyką. Tekst inspirowały szczególnie  piosenki " The night they drove old  dixie down", "I'm  A Rebel Soldier" i " God Bless  Robert E. Lee". 


Szary szynel

I idę w jednym dziurawym bucie
Idę błotnistą drogą Virginii
Nanananan
W dół, w dół
Starego Dobrego Południa

Jestem żołnierzem Rebeli
Choć bez karabinu
Jestem żołnierzem
Choć bez mego  Generała

Jestem Konfederatem
Choć Konfederacji już niema
Powiedzą za sto lat
Żem rasista
Żem miał niewolnika
A mój Niger
Brandy ze mną pił
Jadł przy moim stole
Niech gadają

Jestem żołnierzem
Choć bez karabinu
Jestem żołnierzem
Choć bez bagnetu
Jestem żołnierzem
Choć bez państwa
I bez swego Generała

Ale mam
 jeszcze siwy szynel
Ale mam jeszcze
szare, wilcze kepi
Boże błogosław Generała !
Boże błogosław Generała !
Nogi krwawią
I w lepkim kwietniowym błocie
grzęzną głęboko
Zimna Virginio
prowadź mnie do mojej
Słodkiej Georgi 
W dół Starego Południa

9 XI 2013 r. 









I piosenka napisana w sierpniu 2014 r. , nocą w mieszkaniu na Edgerton Park Road. Trochę erotyk. Trochę uniwersalnie o miłości. Inspiracje różne. Bieszczady - wycieczka na ryby w dolinę Sanu, gdzieś około 1995, wspomnienia dawnych zim w Jaśliskach,  "ballady bieszczadzkie". Także proza Vincenza, początek "Kalevali" i nade wszystko scena z filmu "Cienie zapomnianych przodków". Ta w cerkwi.  Nie bez wpływu pozostała praca na showgroundzie Melplpash :) 


Kra na Sanie - luty 1874


Och idę, kra trzeszczy
Groźnie się piętrzą kolumny
Wszystko w fiolecie i czerni
A ja rumiana, radosna
Przyjdź, nie ustoję dłużej
Przyjdź myślę o Tobie
Tak chcę, chodź i bierz
Tak właśnie - bierz
Tyle mi trzeba
Czy trzeba mi dużo ?
Stópka za stópką
W śniegu głebokim
Czy trzeba mi dużo ?
Och nie tak dużo
Chodź popatrzę na Ciebie

I złoci  blask świec
Złoty ikonostas
Ofiarowanie i narodzenie
Czy trzeba mi dużo ?
I tak pięknie
Ty jesteś
Serce przyśpiesza
To ty...
Czemu Ty ?
Ty jeden
Ty jeden w świecie całym
Nic więcej nie trzeba
Ach długie nabożeństwo
Wybacz mi Jezu
Gdy bluźnię

Ja bluźnię ?
Nie bluźnię, nie bluźnię
Lecz serce mi pała
Rumiana i w złocie
fiolecie i czerni
Bo cóżeś Ty ?
Na Mandylionie
Bo cóżem Ja 
Gdy się cała spalam ?
Ty kochasz Wrzechświat
Każdego osobno
Ja kocham Jego
On mym Wrzechświatem
Tak spłonę
Spalam się Jezu
No przyjdź bliżej
Zaśpiewajmy razem

VIII 2014 r.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz