poniedziałek, 2 stycznia 2017

Turcja na rozdrożu

  Znowu zamach w Turcji. Ledwo co świat zapomniał o zamachu na ambasadora, a tu nagle "Święty Mikołaj" masakruje kilkadziesiąt osób. Cóż Stambuł podgrzewał kocioł  na początku wojny w Syrii. Wolna Armia Syrii była jak się zdaje "projektem" tureckich polityków. Z czasem to nie Erdogan pożarł Asada, lecz raczej wypuszczone z butelki dżiny wojny pożerają Turcję. Odtwarzanie Imperium Osmańskiego nie wyszło. Baaa sułtan turecki zaakceptował chyba pozostanie Asada na tronie w Damaszku. Żołnierze tureccy muszą walczyć i ginąć w Syrii. Państwo Islamskie co i rusz przeprowadza krwawe ataki w samej Turcji. Wrócił konflikt z Kurdami. Jeszcze nie jest tak jak w latach 90-tych kiedy w brutalnej partyzancko-terrorystycznej wojnie co roku ginęły tysiące ludzi. Jednak za jakiś czas może tak być. Co ciekawe to Erdogan na początku swego panowania dogadał się z Kurdami. Teraz przez swoją cokolwiek awanturniczą politykę rozognił wojnę na nowo. 
 2016 był dla Turcji dramatycznym rokiem. Zamachy, walki wewnętrzne, potęga mafii przemytniczych interwencja w Syrii, krwawo stłumiony bunt części wojska. Jaka będzie przyszłość tego kraju ? Nie wiadomo. Jak my powinniśmy się do Turcji ustosunkować ? Chyba tak jak przez większość ponad 600-letnich stosunków polsko-tureckich. Życzliwa neutralność i ostrożna współpraca. Najważniejsze - lepiej żeby niemal 700 tysięczna armia turecka pozostała w NATO. To drugie wojsko w Sojuszu. Jak będzie się okaże, póki co druga odsiecz Wiednia nie jest konieczna.



Widok na Konstantynopol-Carogród-Stambuł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz