poniedziałek, 2 stycznia 2017

Gniew Śniardw, Gniew Eufratu

  21 letni Daniel z Ełku zginął  ( o ile medialny szum jest prawdziwy ) bardzo głupią śmiercią. W Sylwestra "zajumał" z kebabowni  dwa napoje ( przepitka się skończyła ? ) po czym na odchodne odpalił petardę w pełnym klientów lokalu. Później goniony przez właścicieli, zginął w bójce od ciosu nożem. Oczywiście nic nie jest pewne - do pewności potrzebne śledztwo.  Jeśli  jednak wersja o petardzie i porwaniu przepitki jest prawdziwa to żaden rycerz z s.p. Daniela nie był.  Nie jest to żaden chrześcijański męczennik ( założę się, że cała jego wiara sprowadzała się do "jebać Arabów i pedałów ) tylko chuligan, który poległ śmiercią chuligana. Nie zginął w walce z terrorystą czy broniąc kobiet przed gwałcicielami z Somali. Co nie oznacza, że chłopaka nie szkoda. Szkoda.

  Właściciele kebabowni zachowali się prawidłowo... do pewnego momentu. Gonili złodzieja i wandala. Potem było już dziwnie. Gdyby Abdull z kebabu został napadnięty przez trzech husarzy w skórach pumy i bronił się nożem było by zrozumiałe. Tu jednak trzech ludzi musi użyć noża w starciu z jednym dresem. Być może ś.p. Daniel miało posturę Wałujewa czy Pudzianowskiego. Wątpię w to jednak. Być może  doszło do zimnokrwistego  morderstwa. Być może. Jeśli to faktycznie była śmierć w bójce to  ś.p. Daniel po prostu miał pecha. Równie dobrze mógł zginąć w bójce pod dyskoteką od polskiego, narodowego, białego i katolickiego noża. Tym bardziej, że był "dobrze znany policji" wiec wzorowym obywatelem raczej nie był.  Jeśli zaś było to zabójstwo z zimną krwią właściciele powinni być surowo ukarani. Muzułmanie muszą wiedzieć, że Polska to nie Szwecja. Dziwne to jednak by  było morderstwo. Właściciel kebabowni zapewne mieszkał w Polsce od lat. Wątpię, że odezwał się w nim duch dżyhadyzmu i postanowił zarżnąć niewiernego. Wątpię też, że nie zdawał by sobie sprawy z konsekwencji. Może jakiś amok ? Z pewnością granice obrony koniecznej zostały przekroczone.
  
  Z pewnością też  tłumy "kżyszowcóf" demolujących kebabownie  za "Boga i Ojczyznę" należy rozganiać. Żadne cywilizowane państwo nie może sobie pozwalać na takie igraszki tłumów. Inna rzecz, że trudno się dziwić. Gdybym był nastolatkiem z Ełku to też bym pewnie poszedł ciskać kamienie w "Arabusów, muslimów". Muzułmanie w Europie w ostatnich latach skutecznie zapracowali sobie na niechęć. Nie wszyscy są winni, ale nienawiść nie wzięła się z powietrza. Może jednak lepiej , żeby para co jakiś czas uchodziła poprzez zdemolowanie kebaba niż żeby było tak jak w Europie Zachodniej. "Cisza, spokój, czasem ktoś zabije kilka lub kilkadziesiąt osób, ale przecież wypadki się zdarzają, terroryzm nie ma nic wspólnego z islamem, wszyscy jesteśmy społeczeństwem tęczy". Kiedyś ta para  buzująca pod pokrywką politporawnej propagandy może krwawo wybuchnąć. W Jugosławii też wszystkie narody i religie żyły w "bratniej drużbie".

  Jest jeszcze jeden aspekt ełckich zamieszek. Ełk leży w tzw. przesmyku suwalskim. Region Suwalszczyzny, północnego Podlasia i wschodnich Mazur jest w razie W miejscem pierwszych strzałów. To  jedyna lądowa droga z Krajów Bałtyckich do "reszty NATO". Przesmyk jest w kleszczach między Obwodem Kaliningradzkim i Białorusią. Jeśli wybuchnie wojna Polski i/lub NATO  z Moskwą to właśnie tam będą toczyć się największe walki na początku wojny. Dlatego w mojej blogowej "grze wojennej" pojawiła się Gołdap. Znaczenie przesmyku zauważyli zarówno Moskale, którzy ćwiczą jego zajęcie jak i infiltrację jak i NATO-wscy sztabowcy. To tam niedaleko mają być rozmieszczane oddziały tzw. szpicy NATO. Destabilizacja jest tam wskazana. W ogóle destabilizacja jest w Polsce mile widziana przez różne siły. Nie tylko Rosję. Czy  w zagrzewaniu do zamieszek faktycznie maczały palce służby moskiewskie ? Może tak, może nie.

Tymczasem na stepach nad Eufratem trwa prawdziwa walka z dżihadystami :


A tutaj przykład autentycznej walki z dżyhadystami i autentycznej, a nie politpoprawnej "drużby wiar i narodów". Siły SDF dalej nacierają na stolicę Państwa Islamskiego. Trzonem są kurdyjskie oddziały YPG/YPJ oraz arabskie, muzułmańskie milicje Al-Sanadid i chrześcijańskie milicje MFS. Wspierają je lokalni partyzanci kurdyjscy, arabscy, turkmeńscy i partyzanci innych nacji zamieszkujących północ Syrii. Dodatkowym wsparciem są siły specjalne i lotnictwo - głównie amerykańskie. To jest prawdziwa wojna z terrorystami. Demolowanie  kebaba czy robienie pocisków na policję z wypijanych podczas "walki" butelek "Żubrów i Harnasiów" walką z terroryzmem  nie jest ;)

P.S.


Polski internet obiegła informacja, że grupa muzułmanów z Niemiec podpaliła choinkę w Zgorzelcu. To okazuje się taka prawda jak w dowcipie o mercedesach rozdawanych na Placu Czerwonym. Choinkę podpalono, ale nie w tym roku tylko w zeszłym. Nie zrobiono tego w Zgorzelcu tylko w Brukseli. I nie muzułmanie z Niemiec tylko z Belgii. No, ale poszło w internety. Kolportują ten "fakt" różne portale. Pod artykułami z bzdurnym newsem  oczywiście huragan wpisów, internetowi husarze ruszyli to wspaniałej szarży. Jezus ! Maria ! Bijjjjjj !!! ;)))




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz