poniedziałek, 9 stycznia 2017

Gra wojenna cz. 7

  Deszcz moczył wiosenne liście. Oddział krył się na pograniczu bukowego lasu i gęstych zarośli leszczyn. Dowódca przeglądnął stan watahy. Kilku żołnierzy było rannych. Nie na tyle jednak żeby nie móc dojść do szpitali partyzanckich. Dwóch bojowników niestety poległo. Akcja była jednak, mimo strat, udana. Długo ją planowano i perfekcyjnie wykonano. Nocą 20/21 kwietnia 2023  żołnierze batalionów partyzanckich  AK "Wojniłowicz", "Żubrydowcy", "Magura","Jastrzębie"  i Pułku Specjalnego  "Wilki" opanowali na wiele godzin Krosno. Zdobyto komendanturę i koszary w budynkach Zespołu Szkół Elektrycznych. Zniszczono blok - posty broniące wjazdu do miasta od strony Miejsca Piastowego, Jasła  i od Dobieszyna. Zdobyto lub mocno ostrzelano forty na wzgórzach w mieście. Zniszczono lub zdobyto kilka czołgów wroga. W tym dwa T-90.  Wysadzono kluczowe mosty na Wisłoku i Jasiołce.  Podpalono zbiorniki z paliwem w jedlickiej rafinerii. Oddział szturmowy zniszczył kilka śmigłowców, kilkanaście dronów i dwa samoloty transportowe na lotnisku. Moździerze zaś unicestwiły wieżę kontrolną. Oddział Dowódcy atakował w samym centrum.
   Dowódca przeglądnął stan uzbrojenia. Było całkiem niezłe jak na 40 osobowy oddział. Granatnik Carl Gustaw i trzy zdobyczne RPG - 29 , 2 "Wiosła" - Dragunovy, jeden wielki snajperski Wilk, 3 RPK-74M, dwa "rewolwery" RGP-40. Mały dron "Latające Oko". Nieźle. I jeszcze miny kierunkowe, którymi objuczony był ich ulubieniec. Huculski koń imieniem Wiesław. "Dobrze będzie" pomyślał Dowódca "pogoda idealna, deszcze, mgły. Odskok daleki. Jutro przekroczymy San pod Tyrawą".  Dowódca kazał włączyć radiostację i dać krótki sygnał, że dotarli do punktu docelowego bezpiecznie.
   Dowódca nazywał się John September-Wrześiński. Był komandosem Zielonych Beretów. Jego dziadek pochodził z Podkarpacia i walczył w Zgrupowaniu AK Warta. W 1946 zdołał się przedrzeć na Zachód. Potem walczył jako rangers w Korei i Wietnamie. Ojciec był wojskowym lotnikiem. Tak samo starszy brat. On postanowił wstąpić do Sił Specjalnych. Walczył w Iraku, za operacje tam otrzymał Brązową Gwiazdę.  W Afganistanie otrzymał Purpurowe Serce i Srebrną Gwiazdę. Potem trafił do Europy Wschodniej. Walczył z rebeliantami na Łotwie, później 



Komandosi amerykańscy podczas odwrotu z Krosna. IV 2023




  Czy tak może być ? Możliwe i to jest. Z pewnością rozważa się w razie "wojny bałtyckiej" toczenie wojny partyzanckiej. Szczególnie w Krajach Bałtyckich. Przybył tam niedawno oddział Zielonych Beretów. oficjalna nazwa to Siły Specjalne Armii USA. To specjaliści od walki partyzanckiej i kontrpartyzanckiej. Główne zadanie tych komandosów to szkolić a potem wspierać szkolonych pośrednio lub bezpośrednio.
 Jednostka powstała w 1952. W 1963 zostali wysłani do Wietnamu.  Podczas tej  wojny wyszkolili kilkadziesiąt tysięcy bojowników z plemion góralskich. Plemiona te same siebie określają jako Degar - Górale. Nie specjalnie lubią się z Wietnamczykami. Z dwojga złego woleli jednak zostać w Republice Wietnamu Południowego. Wietnamczyków z Północy charakteryzował bowiem silny nacjonalizm. Byli to komuniści - nacjonaliści.  Specjalsi zapuszczali się też z góralskimi wojownikami  do Laosu i Kambodży. Szarpali tam  Szlak Ho Chi Minha. Taka partyzantka przeciw partyzantom. Walczyli także w innych częściach Wietnamu. W 1970 śmiałym rajdem próbowali odbić jeńców więzionych w Son Tay w Północnym Wietnamie. Ostatecznie zostali wycofani pod sam koniec wojny. To właśnie w Siłach Specjalnych służył John Rambo.
  Później byli razem z innymi oddziałami specjalnymi forpocztą sił  USA. W 1977 wyodrębniono z tych sił sławną Delta Force. W latach 80 -tych szkolili afgańskich mudżahedinów i partyzantów  Contras. Z kolei w Salwadorze i Kolumbii  szkolili armię rządową walczącą z partyzantką komunistyczną.
 Podczas "pustynnej Burzy" działali jako zwiadowcy i dywersanci, ale także jako łącznicy z wojskami arabskimi.  W latach 90-tych  operowali m.in  w Bośni, Somali i Kosowie.
  W 2001 byli w forpoczcie inwazji na talibów. Wspierali oddziały Sojuszu Północnego w ofensywie na Kabul. Podczas tych walk komandosi walczyli m.in jako kawaleria ponieważ kampania afgańska z jesieni 2001 była chyba ostatnią wielką operacją z użyciem .... jazdy. Potem znów trafili do Iraku, walczyli i szkolili. Tak samo w Afganistanie i innych nieprzyjemnych miejscach.
  Obecnie operatorzy jednostki walczą z talibami w Afganistanie, wspierają siły sojusznicze w ofensywie na Mosul, operują w Syrii wspierając siły SDF w ofensywie na Ar-Rakkę. Inni trafili do Estonii. Zapewne są obecni także w Libii, Somalii, Jemenie, Nigerii, Mali  i na Ukrainie.


Zielone Berety na patrolu - Afganistan


    Obecnie formacja składa się z 5 grup bojowych. Każda ma formę brygady - liczy 4 bataliony + oddziały wsparcia i dowodzenia. Istnieją też dwa rezerwowe grupy należące do Gwardii Narodowej. Każda z grup poznaje region swego działania. 1 - Pacyfik , 3 - Czarna Afryka, 5 - Bliski Wschód i Azja  Środkowa, 7 - Karaiby i Ameryka Łacińska, 10- Europa i Północna Afryka. Oczywiście jest to luźny podział. Walki jakie toczyła Ameryka jednocześnie w Iraku i Afganistanie wymagały dużej mobilizacji wszelkich formacji specjalnych. Kandydaci do tych oddziałów muszą przejść selekcję. Musza też przejść pozytywnie test współdziałania z "partyzantami". Rolę "bojowników" podczas tych nietypowych manewrów  odgrywają górale z Karoliny Północnej. Zielony Beret musi czytać książki obok strzelania, mordobicia, pompek i górskich marszów.

  Czy jednak w razie wielkiej W pojawią się w Polsce ? Jeśli prezydent USA nie zdecyduje się na pełnoskalową  konfrontację z Chanatem Moskiewskim i każe wycofywać "szpicę NATO", to zapewne wyśle "Zielonych". Specjalistów od partyzantki. Oczywiście jednak dla udanej partyzantki jest przygotowanie własne. Kluczową rolę odgrywają tu Wojska Specjalne, Wojska Obrony Terytorialnej i .... Obrona Cywilna. Także Wojska Operacyjne muszą mieć plan jak wspierać partyzantów np. jeśli Moskale zajmą ziemie od Trójmiasta po Suwałki  i na tym poprzestaną. Tak jak Donbas i Krym. Ważne jest by uczyć się zawczasu.
 Doświadczenia z Afganistanu i Iraku mogą być przydatne. Jeszcze bardziej wiedza jaką można uzyskać od weteranów walk z Rosją. szczególnie tych  na Ukrainie. Możliwa wojna z Chanatem Moskiewskim będzie wymagała dużej  wiedzy o działaniach nieregularnych. Może to być zwalczanie rebeliantów na Łotwie i w Estonii. Może walka z "zielonymi ludzikami" na Litwie i w północno-wschodniej Polsce. Może być i partyzantka na tyłach Rosjan. Mogą np. zająć Polskę wzdłuż linii  Trójmiasto - Wisła - Sandomierz - Tarnów - Nowy Sącz - Słowacja. 

  • Naprawdę na foto nr 1  są Zielone Berety z Gwardii Narodowej  podczas ćwiczeń w amerykańskiej puszczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz