środa, 18 stycznia 2017

Szybki rzut oka na politykę



Nominacje Trumpa

  • MON - generał "Wściekły Pies" ma dziwną fiksację na temat Persów. Po za tym pod każdym względem in plus. Inna ksywa generała Mattisa  "mnich - wojownik" . Podobno jego prywatna bibliotek liczy 7 tysięcy ksiąg. Więc nie jest to tępy trep. I co ważniejsze ma podobne zdanie co do Moskovi jak nasz szef MON-u ;)
  • MSZ - straszy się, że jest przyjacielem Putina. Owszem Rex Tillerson ma "Medal Przyjaźni" od Rosjan. I co z tego skoro jest zwolennikiem wspierania militarnego Ukrainy ? 
  • Doradca d/s Bezpieczeństwa - trudno mi oceniać gen. Flynna bo za mało wiem. Niektóre wypowiedzi niepokojące.
Ciamajdan

Dno i kilometr mułu. Ciężko cokolwiek powiedzieć o zdrajcach. Chyba tylko to, że PSL się zrehabilitowało odmawiając podpisania prośby o "bratnią pomoc" . Są jacy są, czasem podfałszują wybory na wójta, czasem zrobią przekręty, ale jednak pewnej granicy nie przekroczyli. A może to po prostu rozsądek chłopski ? Bo trudno nie zauważyć, że Polaków Ciamajdan nie porwał.

Polska - Ukraina

Uznanie prezydenta Przemyśla za persona non grata na Ukrainie  przez SBU to przykład groteskowej głupoty. Zapewne maczał w nim palce Związek Ukraińców w Polsce. Instytucja patologiczna zawieszona, gdzieś między międzywojennym ukraińskim  nacjonalizmem, resentymentami z powodu "utraty Nadsania",  wyszywankową cepeliadą a Platformą Obywatelską i Gazetą Wyborczą. Nawet przez cześć ukraińskich nacjonalistów uważana za patologię do rozwiązania. Powodem jest też "napad na religijną procesję" w lecie zeszłego roku. Oczywiście prezydent miasta powinien dekretem nakazać straży miejskiej aresztować wszystkich kibiców profilkatycznie przed "procesją" bo przecież prezydenci miast mają takie uprawnienia ;) A sam atak ... cóż mało się mówi jakie to sztandary powiewały na owej "procesji". Oczywiście "ukrainofile" zaczytani w opiniach Pawła Smoleńskiego i Jurija Andruchowycza widzą to inaczej. Ja osobiście stoję na stanowisku, że Polskie podlizywanie się Ukraińcom szkodzi nie tylko Polsce, ale i Ukrainie. Za to jest korzystne dla Chanatu Moskiewskiego.

I jeszcze jedno. Coraz częściej celniczki w Medyce to młode, fajne dziewczyny. Tylko czemu te młode, fajne dziewczyny nie potrafią nauczyć się 10 zdań po ukraińsku. 10  zdań można wykuć nawet, gdyby był to baszkirski czy tunguski. Jedyne słowo jakie zaadaptowały do swego słownika to "sumka" tj. torba ;) Nie wiem z czego to wynika. Czy czują się strażniczkami Bram Europejskiego Raju, czy może raczej Obrończyniami Kresów ? A może Bardzo Ważnymi Funkcjonariuszkami Publicznymi. W każdym razie dla obustronnej normalności pasowało by zejść z piedestałów narodowej dumy nie pogrążając się w kompleksach. Z obu stron. Syndrom "Polskiego Pana" jest równie głupi jak kult każdej chłopskiej awantury jako "narodowowyzwoleńczego ruchu Ludu Ukraińskiego".  Bo już Iwan Franko zauważył, że powstania kozackie zatrzymały rozwój narodu ukraińskiego na dwa czy trzy stulecia. No, ale kto by tam czytał Frankę lepiej poczytać co napisze Andruchowycz czy inny Pohaśko. 

Ot i taka właśnie różnica. Kiedyś literat był prorokiem, wieszczem ( słuchanym lub nie ) dziś to łowca grantów i kontaktów w wydawnictwach. No i nagród, które to sami literaci sobie ustanawiają by sobie samym nawzajem przyjmować. Generalnie najbardziej znani  literaci ukraińscy w czasie próby raczej nie zdali egzaminu. Poza takimi jak  Żadan. Żadan Kozak - w pełnym znaczeniu tego słowa :) A o Andruchowyczu już nie napiszę więcej. Już raz napisałem ;)
     


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz