niedziela, 15 października 2017

Czy o to nam chodzi ?


Studenty wolą fejsbuka 


  Rozmawiałem z kolegą ostatnio. Kieruje ekipą remontowo - budowlaną w Krakowie. Nie może znaleźć ludzi. Nie, że speców , w ogóle chętnych. Ratuje się emigrantami z Ukrainy. Pytam go czy nie ma studentów chętnych. Nie ma ... Wolą siedzieć na fejsbuku, łowić szparki albo robić w call center. Dla mnie to jakaś aberracja. Chłop  daje umowę o pracę, daje naprawdę dobrą kasę ( na pewno dla studenta dobrą ) , koledzy przyuczą do roboty. I nie chcą studenty. A co ma student dajmy na to   filmoznawstwa do roboty między początkiem października a Wigilią ? Oj tam ma ... zaliczać długonogie "kolokwia" , pochłaniać "wiedzę" nosem i spijać "atmosferę"  Krakowa.  Nie chcą iść do pracy za takie pieniądze za które bym po rękach całował parę lat temu.  Czyli mamy już w Polsce dobrobyt. 


Prawdziwe wyznaczniki


  Tylko czy o to nam chodzi ? Dobrobyt degeneruje. To , że młodzież woli koszulki z wilkami wyklętymi czy innymi husarzami to dobrze. To jest jednak słaby wyznacznik siły społeczeństwa. Siłę społeczeństwa mierzy się tak. Ilość aborcji i rozwodów , odsetek singli , statystyka zdrad szacunkowa , ilość klubów swingersów itp. Dalej -  ilość ochotników do OT / OSP / Strzelca / NSR  , ilość wolontariuszy i działaczy społecznych ( autentycznych ) ,  etyka pracy ( jaka by nie była nie lecieć w przysłowiowego  chuja )  Dalej - ilość praktykujących zarówno regularnie jak nie regularnie tradycyjne religie / tradycje , znajomość historii i legend , umiejętność zbiorowego śpiewu z pamięci , znajomość sztuki i kultury. Średnie wyniki w skoku wzwyż , w dal , biegu na 5 km. itd.
     Jasne , że młodych będzie ciągnęło do seksów i używek. To było zawsze. Dawniej jednak nie było fejsbuka .z dziewczynami "trzeba było chodzić" a życie było ciężkie. I tu jest ta niewielka różnica.


Jesteśmy silni ?



     Co mnie najbardziej drażni w obecnym ( najlepszym od 1992 ! ) rządzie to własnie to kadzenie Polakom. Nie, nie jesteśmy dużo lepsi od Zachodniej Europy. Żeby nie chcieć "migrantów" i uważać transgenderyzm za dziwactwo to jest po prostu zwykły odruch zdrowego człowieka. Daleko nam do wielkiego społeczeństwa. Choć są perełki, do których sam się zresztą nie zaliczam. 
      Mówimy , że jesteśmy silnym narodem. Austro - Węgry, kraj tak obśmiewany , wytrzymały zimą 1914/1915 uderzenie "walca parowego" jak nazywano armię Mikołaja II. Tej zimy w Bieszczadzkich dolinach było ponad 2 metry śniegu, a temperatury spadały do - 35 stopni. Teraz proszę sobie wyobrazić 40 letniego faceta, takiego przeciętnego gościa, który wdrapuje się w takim śniegu na bieszczadzkie grzbiety. Wdrapuje się by bagnetem strącić w dół syberyjskich strzelców. A potem utrzymać pozycję. W norze w ziemi , pod ogniem moździerzy , bez ciepłych posiłków. Czy jesteśmy dziś zdolni do takich rzeczy ? To nie żeby jakieś kompleksy wpędzać czytelnika, tylko tak ku refleksji. Ogólnie nie jest źle, ale dobrze też nie.  PiS robi u nas państwo dobrobytu. To ma dobre strony jeśli porywa się naród, obywateli do wielkich zadań. Tu jednak jest nadal pielęgnowanie Polaczka. Chłopa pańszczyźnianego. Tylko pan dużo bardziej ludzki. Zaczęła mnie nużyć ta cała polityka. Tyle dobrego, że świat stworzony w 1968 jest już żywym trupem w bardzo zaawansowanym stanie rozkładu. 


P.S.


Ah żebym to gdy byłem 20-latkiem wiedział co wiem teraz  o ile teraz życie było łatwiejsze :) Co było to było a co będzie to będzie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz