wtorek, 15 listopada 2016

Parę wierszy zimowych



Za mostem



Za mostem mgły ciemno-siwe
Za mostem granatowe tumany 
W ciszę nocy zasłuchany
Łapię konia grzywę
Za mostem ścieżek  splątane
Za mostem nie wiadomo
Za mostem przeznaczenia drzwi
Cofnąć zakazane
Gdzie  te drogi ?
Daleko, daleko
Przez z atramentem mleko
Gdzie poniosą nogi






Orzeł 



                      Krąży wysoko w mroźnym słońcu
           Władca nieba nad górami
              Potężne skrzydła rozpostarł
 Ponad lasy jodłowe
  Ponad buki i jawory
               Wyżej najwyższych szczytów
Okiem drapieżnik
Pola lustruje
    Bez namiętności
 I bez miłości
 Bez gniewu
 I bez litości
Spada jak kamień 
 Jak piorun
Łagodnie szarpie
Spokojnie rozrywa
 ciało brata  zająca
Bez gniewu
I bez litości
Król ptaków
A ptak królów





  O i tak właśnie się to robi. Trochę z głowy, trochę ze szkicu. Rzemiosło przede wszystkim. Dobrze robotę zrobić. A co miałem na myśli ? Dną są co najmniej trzy. Jak to w tym rzemiośle - dobrze jak daje wielość możliwości interpretacji. 

                                                                  
                                                             



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz