piątek, 7 kwietnia 2017

Gdybym był dzihadysta

Załóżmy, ze  jestem szalencem-mordercą, lub skrycie przeszedłem na radykalną wersję islamu i planuje zamach. Dajmy na to Ropczycach. Czy radykalne prawo maksymalnie ograniczające dostęp do broni palnej stanie na przeszkodzie moim planom ?

Absolutnie nie. Kupię sobie legalne repliki coltow czarnoprchowych. Takich z czasów wojny secesyjnej. Pocwicze strzelanie by w miarę trafiać w tułów niewiernych. Te rewolwery maja potężny kaliber i potężna siłę. Celne  trafienie w tułów powoduje przeważnie ogromne obrażenia i masywne krwawienie. Do pasa przytoczę toporek lub maczete. A zamach zacznę od rozjezdzania ludzi na chodniku.

Ograniczyć dostęp do rewolwerow czarnoprochowych ? Użyje meczety i samochodu. Lub kupię kalasznikowa na czarnym rynku. Wezmę widły, maczuge lub motyke z szerokim, dobrze naostrzonym ostrzem.

Mogę też przyczaic się, udawać Janusza. Zapisać się do koła łowieckiego. Potem w dniu Bożego Ciała zaczaic się z sztucerem  na dachu wysokiego budynku....

Mogę też zostać rolnikiem. Rolnik potrzebuję nawozy sztuczne i ropę do ciągnika. Z tych dwóch substancji można zrobić wspaniałą kulę ognia. Domowa produkcja prochu to też nie jest jakaś wielka chemia. A taka nabita gwozdziami i srubami, 20 kg petarda to broń straszna

Bombę w sumie można zrobić z zwykłej benzyny. Zapalajaca. Lub też jeszcze prościej. Koktejle Molotowa + drewniany budynek + dużo śpiących ludzi wewnątrz.

Tak więc obecne, stalinowskie przepisy dotyczące posiadania broni palnej nie uchronia nikogo przed ciężarówką ze zwolennikiem dzihadu za kółkiem czy psychopata z siekierą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz