sobota, 28 marca 2015

   Podkarpackie zimy ....


 Z zimami na Podkarpaciu bywa różnie. Pamiętam, gdy  zimą z 2001 na 2002 w "Elektryku" przebywali uczniowie z kraju Finów,  pytali czy zawsze  u nas są takie łagodne stycznie :) Bywa różnie. Mam osobliwe  hobby tj. pamiętam nie tylko zeszłoroczne śniegi, ale też i te sprzed dekady. 

    Bywały zimy długie i surowe np ta z 1995 zaczeła się właściwie już początkiem października. Na Wszystkich Świętych były już zaspy. W grudniu,  po początkowych odwilżach, temperatura spadła poniżej minus trzydziestu i taka to surowa zima wlokła się do kwietnia. Nawet w kwietniu sypało jeszcze co drugi dzień. Prawdziwie sybirska zima ! Surowe były też zimy 1998-99 i kolejna. Nieźle śnieżyło też i mroziło, gdy uczęszczałem pilnie do pierwszej klasy "Elektryka" 2002 na 2003. Sybirska była  pierwsza zima w poKraku z 2005 na 2006.  Dawała się we znaki także ta 09 - 10. Tym bardziej, że zamiast wiosny tego roku były wylewy i zatopy. Ostatnia  długa i naprawdę wschodnia zima to ta sprzed dwóch lat. Gdy w marcu 2013 ciepłe podmuchy od wegierskiej Puszty i Morza Czarnego zdmuchnęły śniegi  wydawało się, że to juz wiosna. Jednak zima nie dawała za wygraną i niedługo później były znów zaspy, a na termometrze o poranku dwadziescia kresek poniżej zera. Taka to była zima.


Droga do Karlikowa w Paśmie Bukowicy  - styczeń 2006


Styczeń 2010 - droga Krosno-Rymanów. Wjater mocno wjaja ;)


Mroźny grudzień 2005. Zachód słońca nad Pogórzem.  Na narciochach w Strzyżowie z moim ski-komandem.




      Osobliwe były zimy 1996/97 i 2011/12. Nie były długie, ale bardzo treściwe. Zima szalała jakby chciała nadrobić, krótki czas swojego panowania. Mrozy były takie, że buki trzaskały w puszczy z głosnym "pach ! trach!".




A oto i ja uczący się jazdy na łyżwach na zamarzniętej Przykopie . Około pięciuset metrów od ujścia do Wisłoka. II 2012. Nie próbójcie tego w domu.


    Byway też zimy zupełnie normalne. Nie srożące się, ale mniej lub bardziej białe, czasem też srokate. Do takich zakwalifikował bym te z 1997/98, 2001/2002, 2014/15 z tych łagodniejszych. Z tych surowszych:  2003/04 , 2004/05 ( tu osobliwością był bardzo późny początek - końcem stycznia ) , 2008/09 i 2010/11.



Styczeń 2015 - biegówki w stronę Wisłoka


 Do zupełnie słabych, małomroźnych i bezśnieżnych zaliczyć należy tą z przełomu tysiącleci 2000/01, bardzo krótką i łagodną 2007/08 i leciutką 2013/14. W 2006 przyszła najłagodniejsza jaką pamiętam. Śniegu w kotlinach podkarpackich właściwie nie było. Za to wiatrów na pęczki.  I  tych dukielsko-rymanowksich i różnych cyklonów i orkanów z sławnym  "Cyrylem" na czele.




Bania w lutym 2008


Tak więc  różnie bywa z tym zeszłorocznym śniegiem. Gdy przy zimie łagodnej będą wam opowiadać "o klimat się ociepla, zimy słabe. Kiedyś to były śniegi" wiedzcie, że niekoniecznie mają rację. Gdy zaś przy zimie ostrej i snieznej będą wam gadać "oo klimat się ociepla hhahahha ! Oziębia chyba!" także wiedzcie, że to niekoniecznie prawda. Pogoda w Polsce jest pomiędzy Atlantykiem a Syberią. W geopolityce jest tak samo ;)



Bania - łagodny luty 2008



Droga do Bajkowego Lasu - zima 2012/13




Przełom marca i kwietnia 2013. Minus dwadzieścia pięć.



Marzec 2013. Widok z Grzywackiej nad Pasmo Magurskie.


Dolina Wisłoki pod Magurą - III 2013. Wietrzny dzień, bardzo wietrzny...


Karlików - widok na Pogórza. XII 2005.



Zamek Kamieniec. Grudzień 2005. Na pierwszym planie lasy Malinowej.



Miłej Niedzieli Palmowej ! :)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz