środa, 25 marca 2015

                                           Było do przewidzenia ...

 
   Kołomojski igrał, igrał i się doigrał. Proszenko odwołał go z funkcji gubernatora  dnipropietrowskiego, w związku z ostatnimi "wyczynami" jego kozaków. Na froncie pod Wołnowachą doszło do strzelaniny między przemytnikami szmuglujacym m.in wódę i szlugi na "separatystyczną" stronę,  a Służbą Bezpieczeństwa Ukrainy. Zginął funkcjonariusz. Przemytnicy mają być wg. służb w Kijowie powiązani z Prawym Sektorem i pułkiem/batalionem Dnipro-1, którego Kołomyjski jest sponsorem, oraz "ochroniarską" firmą "Sicz" ,należącą do oligarchy. Tuż za linią frontu ma działać potężna mafia "żywiąca się wojną". Z kolei ludzie atamana w jarmułce oskarżają władze m.in  o nieudolność w prowadzeniu wojny, zaniżanie strat, złodziejstwo, brak decentralizacji. Wszystko to jest akurat po części lub całkowicie prawdą. Do niezłej boruty doszło też w samej stolicy, gdzie bojówkarze dniepropietrowksiego gubernatora zajęli siłą budynek państwowego przedsiębiorstwa  branży paliwowej, w której  gubernator ma spore udziały. Oczywista wygląda to na totalny Dziki Wschód czy Dzikie Pola choć zajazd to stara tradycja w tej czesci świata ;) A sam  pejsaty hetman banderowców  broni się, że po prostu chroni  Ukrnaftę  przed jednym z polityków- mafiosów. Rzeczony polityk  który nie dość, że jak twierdzi Kołomojski zajumał ponad dwadziescia tysięcy ton ropy, to jeszcze  teraz chce przejąć cały koncern pod dymna zasłoną państwowego zarządu. 

     Niewątpliwie ten oligarcha przejdzie do ichniejszej historii jako postać niejednoznaczna. Z jednej strony to on w kluczowych momentach wiosny 2014 zapewnił spokój w kluczowym  obwodzie Dnipropietrowskim. Mianowany gubernatorem skutecznie zabezpieczył przed Zielonymi Ludźmi ważny region w dolnym biegu Dniepru ( mniej więcej dawny Kudak ;) ).  Na tablicach ogłoszeń pojawiły się tam zabawne plakaty pokazujące jaką to brykę będzie można dostać od gubernatora za dostarczenie schwytanych "kosmitów". Pomogło. Bankowozy "Privatbanku" były wiosną 2014 uzywane jako pojazdy szturmowe...
   Ihorek, sam określający się jako "żydobanderowiec" był i jest jednym z głównych sponsorów pułku gwardi narodowej "Azow", złożonego  głównie z różnej maści nacjonałów. Z kolei  pułk Dnipro-1 uchodzi za nieformalną prywatną armię, dworskich kozaków Kołomojskiego. Jak widać od XVII wiele się nie zmieniło w tej części świata. Oba pułki są dobrze wyposażone, bitne i skuteczne. Jednak i szef MSW Awakow i dowódca Dnipra-1 dementują jakoby za wydarzeniami w Ukrnafcie stali bojownicy pułku.               Kołomojski  jak wieść niesie jest też  jednym z wazniejszych donatorów Ukraińskiego Korpusu Ochotniczego czyli de facto czegoś w rodzaju brygady Prawego Sektora. Zastanwiające dlaczego osoba "chrzczona nożem" sponsoruje oddziały przesiąkniete ideolo Żydom niezbyt chetną. Jest to jednak dziwna wojna podczas której  "banderowcy"  wysyłają ukraińskim Żydom pozdrowienia chanukowe. Zupełnie poważnie to piszę  :) 
    I to dobra nauka dla naszych "godnościowców". Izraelitom nie przeszkadzają czerwono-czarne barwy do robienia interesu. Co jeszcze ważne, nie jest też prawdą jakoby Żydowie murem stali za Ukrainą przeciw Rosji. Putin dobrze żyje z wieloma potężnymi biznesmenami  z rodu Abrachama. Tak więc kolejny raz historia udowadnia, że baśnie o Medrcach Syjonu i wielomilionowej żydowskiej konspiracji to właśnie baśnie z mchu i paproci.  Choc oczywiscie istnieje teoria , że i Putina i Obamę i papieża Franciszka kontrolują Iluminandi, Reptaliany czy coś takiego. Jak ktos chce niech wierzy.
   Jaka będzie przyszłość obwodu ? Czy dojdzie do walk miedzy wysłaną do miasta Gwardią Narodową a kozakami Kołomyjskiego ? Czy powstanie jak już rozgłaszają "separatyści" niepodległa "Dnipropietrowska Republika Kołomojskiego" ? Kto wie, ale raczej watpię i obym miał rację bo jak zawsze mówiłem nie jest dobrze mieć tuż za granicą Somalię czy Czeczenię lat 90-tych.
    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz