poniedziałek, 29 maja 2017

O Pudzianie i Pieniażku raz jeszcze


   Taka mała errata. Pisałem dziś o Pudzianie, który przeciwstawił się atakowaniu swego  kolegi Memeda Khalidova  tylko za to jaka wiarę wyznaje. Ten sam Pudzian jednak stanowczo mówił co myśli o wyczynach muzułmańskich bandytów napadających na jego kierowców. I z tymi wypowiedziami także się całkowicie zgadzam. 

Nie  oskarżam rządu ( który zresztą umiarkowanie popieram i będę popierał )  o celowe  sianie nienawiści. Jednak już np. mocno  prorządowa Fronda.pl  jest na poziomie poniżej jakiejkolwiek krytyki. Nie chodzi kwartalnik, ani nie wydawnictwo tylko portal. Szczucie na wszystko co nie chrześcijańskie, pisanie w histerycznym stylu. Język gorszy niż w tabloidach.  Także "okołonarodowe" portaliki i fanpage coraz bardziej mnie irytują w tym względzie.  Co innego pokazywanie paranoidalności współczesnej Europy, w której nie można powiedzieć, że zamachu dokonał muzułmanin, nie można mówić o strefach no - go. A co innego dehumanizacja całej grupy ludzkiej en block. Ile by nie mówili o kulturze łacińskiej to z niej takimi działaniami się wypisują :) To są takie Tok FM a rebours. Tacy sami manipulatorzy. Ja rozumiem, ze "ktoś coś" napisze na portalu społecznościowym.  Ja rozumiem, że ktoś coś napisze na murze, albo wygwiżdże na stadionie. Tyle, że od ludzi mieniących się dziennikarzami powinno się oczekiwać minimalnej odpowiedzialności za słowo. I nie tworzenia półprawd.




Tak, tak przypominam to logo. Pod tym logiem całkiem niedawno ( 20 - 25 lat ) i całkiem blisko ( tuż za Dunajem ) dokonywano strasznych rzeczy. Gwałcono, okaleczano, palono, grabiono, mordowano. Nad tygrysem widać krzyż. I literki - Sama Zgoda Zbawi Serbów. Serbowie ( i Chorwaci ) gwałcili z Jezusem na ustach, tak samo jak Bośniacy z "Allahu Akbar !". Wcześniej ( jakieś 35 lat ) Jugosławia była krajem bogatszym od ówczesnego PRL. Spokojnym, normalnym. "Nic nie zapowiadało". Ja tam świata nie zmienię, piszę żeby się wyżyć. Boje się momentu kiedy kraje zachodniej części UE pogrążą się w chaosie. A historia wojen domowych mówi, że wybuchają, gdy dwie ( lub więcej ) takich czy innych grup nie może już dalej żyć razem. Czy ku temu nie idzie ? I nie pomogą zaklęcia unijnych komisarzy. Nie pomoże też najnowsza broń. UK zmagała się z IRA 30 lat mimo , że w tym czasie bez trudu pokonała Argentynę w ciągu nieco ponad 2 miesięcy. Argentynę na drugim krańcu świata, a nie radzili sobie z Belfastem. Belfastem, który mieli za wąską cieśniną. Jeśli Paryż ogarną starcia bojówek religijnych, narodowych i politycznych to co ma Francja zrobić ? Zrzucić bombę atomową  na Paryż ? 




1981 Belfast - mała wojna, ale długa. 1981 był 14 rokiem starć  IRA i  bojówek protestantów. Zasadzek na żołnierzy i policjantów. Zamachów zarówno wyrafinowanych jak i  prymitywnych, a skutecznych. Sabotaży i bijatyk. Wielodniowych zamieszek i marszów. Strajków i blokad. Coś wam to przypomina ? Nie Irlandia Północna nie została zniszczona jak Czeczenia czy Syria podczas tych walk. Jednak pouciekali biznesmeni, nie chciano tu zbytnio inwestować, kraina stała się ostatnią dziurą Zjednoczonego  Królestwa. Takie są skutki "małych wojen". Mariupol nie został zrównany z ziemią, ale co tam robić ? Opowiadali mi Mariupolcy o swoim mieście. Plaża zaminowana, morze zresztą też. Przemysł upada. Na dalekich przedpolach miasta potyczki. Najbogatsi w mieście oficerowie i przemytnicy. Mariupolem/ Belfastem/ Strefą Gazy  może być jutro Narwa, Olsztyn, Bruksela, albo Tuluza. Cała Europa.


Apropo Mariupola -  chwaliłem wczoraj  książkę Pawła Pieniążka o Donbasie. Kończę ją. To najlepszy, najbardziej obiektywny tekst o wojnie na Ukrainie jaki czytałem. I jednocześnie - wydała ta książkę KryPa przy patronacie medialnym m.in radia Tok Fm.  Radia w którym uważano Kiszczaka i Jaruzela za "ludzi honoru" , Lecha  "Bolka" Wałęsę za bohatera bez skazy. Tego samego radia, którego słuchacze wierni uwierzyli, że Ewa Kopacz przekopała ziemię na lotnisku wojskowym w Smoleńsku na metr w głąb. Radia, którego wierni słuchacze nie zauważyli, że było coś takiego jak "reset z Moskwą". Czytają więc o postsowieckiej Ukrainie, machają ze smutkiem głową i cieszą się, że Polska nigdy postsowiecka nie była. Bo w 1989 generałowie i "konstruktywna opozycja" de facto wprowadzili Polskę do Europy :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz