czwartek, 4 lutego 2016

155 lat temu - secesja Południa część 2

Jak w 1914


Kwiaty w lufach, męskie pieśni i entuzjazm dziewcząt


   Amerykanów  ( podobnie jak narody Europy w 1914  ) ogarnął wojenny entuzjazm. Południowcy mniemali, że przegonią Jankesów i wrócą na swe farmy, rancza i plantacje. Jankesi mniemali, że dadzą łupnia zuchwałym Południowcom. A gdy nauczą zuchwalców rozumu to  wrócą sobie  do swoich fabryk i na swoje farmy. Zgłaszały się kolejne i kolejne zastępy ochotników.
   Wojna rozpędzała się powoli. Wojsko USA było małe. Istniała flota, wspierana przez marines. Głównie dla ochrony szlaków handlowych i odparcia ewentualnej inwazji. Raczej teoretyczne zagrożenie. Po pogromieniu Meksykańców jedynym przeciwnikiem na lądzie byli Indianie. Do walki z nimi wystarczały niewielkie siły. Dla przykładu: w przededniu wojny jazda amerykańska liczyła zaledwie pięć pułków. W toku wojny Unia wystawiła 272 pułki,a Konfederaci 127 pułków , 48 batalionów i 8 pułków rengerskich ( partyzanckich ). To charakterystyczne dla Ameryki, aż do wojny z Hitlerem i Japończykami - malutka armia lądowa. Rozrastająca się "w razie W" do gigantycznych rozmiarów. Po 1945 armia jest już stale duża. Małe wojsko w czasie pokoju pozwalało USA akumulować  dulary w dynamiczny rozwój. Dobrze nie mieć za sąsiadów Niemców czy Chanatu Moskiewskiego tylko Indian i Meksykanów :) Ale też dobrze mieć społeczeństwo umiejące strzelać.
 Mobilizowano ludzi na bazie milicji stanowych. Jest to stara amerykańska tradycja,  jeszcze z czasów walk kolonistów najpierw z Indianami i Francją , a potem przeciwko Anglikom. Taka obrona terytorialna czy pospolite ruszenie. 

Pierwsza poważna bitwa 

  Pierwszym starciem był ostrzał Fort Sumter w Karolinie Południowej, 12 kwietnia Konfederaci otworzyli ogień do blokowanej od dłuższego czasu, federalnej fortalicji.  14 kwietnia Jankesi wycofali się. Poległo dwóch Jankesów i  to w wyniku wypadku, a nie ognia buntowników. Jak widać zaczynało się niezbyt gwałtownie. Ale tak to bywa z wojnami domowymi. Niemal nigdy nie zaczyna się "wielkim boom!" jak w przypadku inwazji państwa na drugie państwo. 



21 VII 1861



   Pierwsza poważna bitwa rozegrała się nad potokiem Bull Run, niedaleko miasta Manassas w Wirginii. A więc na terytorium konfederackim.  30 - 35 tysięcy  Jankesów zwarło się z 25 - 35  tysięczną armią Południowców. Było to 21 lipca 1861. Północ dostała łupnia i musiała się wycofać tracąc ok 3 tysiące zabitych i rannych. Zwycięscy stracili dwa tysiące ludzi. Pod Olszynką Grochowską, gdy broniliśmy Warszawy w 1831,  straty obu stron wyniosły ok 17 tysięcy.  Jak widać wojna secesyjna rozpędzała się powoli. Bull Run było niezbyt dużą bitwą. Jest jednak historycznie  ważna. To taka bitwa nad Marną wojny secesynej. Nadzieje na szybkie zakończenie wojny rozwiały się. Ciekawostką jest, że elita waszyngtońska przyjechała zrobić sobie piknik na pole bitwy. Miał być  połączony z oglądaniem pogromu buntowników. Szlachetne damy uciekały potem w przerażeniu, a widok makabry ostudził zapewne wojenny entuzjazm wielu dam :) Nad potokiem Bull Run swój przydomek "Kamienny Mur" uzyskał generał Jackson - późniejsza prawa ręka generała Lee. 

Strategia Jednorożca - Front Wschodni 1862 


Kampania Półwyspowa  i rajd generała "Kamienny Mur".

  Po Bull Run wojna przerodziła się w typową "zawieszoną" wojnę składającą się głównie z potyczek, podjazdów, manewrowania i okopywania się. Dopiero na przedwiośniu 1862 ruszyła ofensywa unijnej Armii Potomaku. Celem było Richmond. Richmond jest oddalone od Waszyngtonu o ok 100 mil. Jak się zdawało proste zadanie - dojść pod stolicę rebeliantów i zdobyć ją szturmem. Proste zadania bywają najtrudniejsze. 
  Rozpoczęta w marcu ofensywa utknęła dzięki umiejętnym działaniom defensywnym Armii Północnej Wirginii i zbytniej ostrożności przeciwnika .  Załamała się w lipcu w tak zwanej bitwie siedmiodniowej. Konfederaci obronili swoją stolicę. Unijny dowódca generał  McClellan zarządził odwrót z przedpola Richmond. Generał Lee tryumfował.
   Jednocześnie ok. 20 tysięczny korpus generala Jacksona ruszył wiosną  w rajd po strategicznie ważnej dolinie rzeki Shenandoah. Nie tylko zadał Jankesom spore straty, ale nade wszystko związał walką lub rozbił siły liczące 60 - 75 tysięcy żołnierzy. Atakował śmiało, nie bojąc się ryzyka. Jego koncepcja była prosta. Gdy masz mniejsze siły znajdź słaby punkt wroga i tam uderzaj z cała siła. Coś jak moja bójka z P.  w maju 2000. Wiedziałem, że nos jest słabym punktem przeciwnika więc uderzyłem pierwszy bijąc "z bani na żurawia" w ten właśnie  punkt :D
   W tym starciu, co charakterystyczne,  zwarło się już około dwustu tysięcy wojaków. Straty przekroczyły 35 tysięcy ludzi. Inną charakterystyczną cechą jest czas trwania. Dotychczas bitwy polowe najczęściej zaczynały rankiem i kończyły się wieczorem. Rzadkością były starcia takie jak pod Wagram czy Lipskiem - trwające więcej niż dwa dni. Nadchodził czas ciągłej walki. Generowało to nowe problemy. Można to zobrazować tak: po bitwie jednodniowej wojak może odpocząć i odreagować np. poprzez wesołą  pijatykę, grzmocenie dziewcząt czy prostytutek lub też uczestnictwo w dziękczynnym nabożeństwie. Gdy jednak walka trwa i trwa stres nie ma ujścia.  Często więc wyczerpanie psychofizyczne i  traumy są  większe. 

Kawalerzyści gen. Stuarta

  Aż do 1863 kawalerzyści Południa bili na głowę jazdę Jankesów. Dowodzeni przez "wychowanych w siodle"  arystokratów,  skutecznie szachowali wroga. Jednak klasyczne zmasowane szarże były coraz rzadsze. Szarża na piechotę okopaną i wyposażoną w gwintowane karabiny i liczne działa, załadowane kartaczami, stawał się średnio sensowny. Szarżować można było wroga w ucieczce, albo w marszu. Podstawowa taktyką jazdy stawał się więc zagon, rajd na tyły, partyzantka, zwiad. 
   Takim rajdem było objechanie Armii Potomaku przez Konny Korpus gen. Stuarta. Objechali sobie armię Jankesów jakby nigdy nic. Rozpoznali siły wroga, wzięli jeńców, poniszczyli druty telegraficzne. Ponieśli minimalne straty. Takie zagony stosowali później także Jankesi. Przypominało to trochę sytuację z czasów wojny Białych i Czerwonych w Chanacie Moskiewskim. Z początku białogwardyjska kawaleria biła na głowę Armię Czerwoną, później powstała Konna Armia Budionnego czy Kawkor Gaja. Później zagony konne zaczęły być zastępowane rajdami czołgów i transporterów, desantami spadochroniarzy. Jednak wbrew peerelowskiej propagandzie polska jazda nie była w 1939 jakimś archaizmem. Dla przykładu podczas walk o przełęcz Dukielską w jesieni 1944 sowiecka 38 armia  rzuciła do szturmu 4 korpusy piechoty ( w tym jeden czechosłowacki ) , 3 korpusy pancerne i korpus kawalerii. Ostatnią kampanią, w której na większa skale używano jazdy było.... rozbicie regularnych sił Talibów w Afganistanie jesienią 2001 roku. Do dziś szkoli się oddziały specjalne, zwiadowcze, górskie czy graniczne w poruszaniu się za pomocą kunia. Kuń nie zniknie z wojska póki będzie istniec potrzeba bezszelestnego, a szybkiego poruszania się w niedostępnym terenie. I dobrze - drony wszystkiego nie zrobią na wojnie.

Armia Północnej Wirginii w ofensywie


   Generał Lee przejął inicjatywę i przeniósł wojnę na teren wroga. W sierpniu konfederaci znów zwyciężają nad potokiem Bull Run. Ofensywa trwa, budząc nadzieję Południa na włączenie do wojny ( lub chociaż uznanie i środki finansowe )  Wielkiej poniekąd Brytanii i Francji. Po stronie Lincolna staje rosyjski car chcąc zrobić kontrę Londynowi i Paryżowi. Taki odwet za wojnę krymską. Rośnie napięcie międzynarodowe budząc także nasze nadzieje  vide gawęda o powstaniu styczniowym.   Teraz pewnie na Kremlu żałują, że nie wsparli jednak Południa. A potem car jeszcze sprzedał Jankesom  "bezwartościową lodówkę" czyli Alaskę. Aleksander II  miał czasem zaćmienia umysłu ;)
   Konfederaci ruszają przez stan Maryland. Jednak szwankuje zaopatrzenie, żołnierze często maszerują z nogami obwiązanymi szmatami, z pustymi żołądkami. A jak słusznie zauważył Napoleon "armia maszeruje na brzuchach".  Osłabieni żołnierze padają często ofiarą chorób. 

Tyfus, czerwonka, zapalenie płuc

  Choroby był to najgorszy wróg obu walczących stron. Żołnierzy dręczył tyfus i  czerwonka. Padali ofiarą cholery. Wielu zmarło na odrę. Może wydawać się to dziwne wszak odra nie jest przecież tak morderczą chorobą. Jednak wielu młodych chłopaków wychowanych na zapadłych wsiach, czy ranczach w preriach nie miało w dzieciństwie kontaktu z tym mikrobem. Stłoczeni w rekruckich obozach często zapadali na tę chorobę i ciężko ja przechodzili. Szalała gruźlica i zapalenie płuc co  w dobie przed antybiotykami kończyło się często śmiercią. Nie było antybiotyków, więcej nie znano jeszcze przyczyn  chorób. Dopiero niedługo później odkryto istnienie bakterii i wirusów.  Statystka zmarłych wojsk Unii jest następująca: ok 14,5 % poległo w walce, a ok. 16 % zmarło od ran. Ofiary epidemii to, aż około 61 %. W ok. 8% przyczyna jest nieznana. Kapitulacji Południa nie dożyło 14 % zmobilizowanych Jankesów. Wśród Południowców choroby zbierały jeszcze większe żniwo. Obdarci i często niedożywieni częsciej padali ofiarą zarazy.

Najkrwawszy dzień w amerykańskiej historii



17 IX to ponura data także w amerykańskiej historii. Poniżej pieśni irlandzkich wojaków obu stron:




   Ofensywa Południowców mimo wszystko parła naprzód. Została zatrzymana w krwawej bitwie nad rzeką  Antietam,  w Marylandzie. Stoczona została  17 września 1862. 45 tysięczna Armia Północnej Wirginii starła się z prawie 90 tysięczną Armią Potomaku. Choć bitwa była nierozstrzygnięta generał Lee zarządził odwrót. Południe straciło około 11 tysięcy zabitych, rannych i zaginionych. Armii Potomaku ubyło 12,5 tysiąca ludzi. Był to najkrwawszy dzień w historii USA. Krwawszy niż 11 IX 2001, niż dzień ataku na Pearl Harbor, D-Day w Normandii czy jakikolwiek dzień bitew o Iwo Jime i Okinawę. 
  Południe wycofywało się. "Strategia Jednorożca" zakładała wspaniałe szarże. Błyskotliwe operacje na terenie wroga i skuteczna defensywa  były jedyną szansą dla Konfederacji. Ofensywa Jankesów była jednak nieubłagana. Mieli więcej ludzi, więcej broni. Unia ruszała na południe.

Zorza złowroga dla Jankesów

  Kolejna wielka konfrontacja na wschodnim froncie to pierwsza bitwa pod Frederickburgiem. 11 grudnia 120 tysięczna AP ( Armia Potomaku - będę stosował ten skrót dla ułatwienia ) starła się znów z gen. Lee. Południowcy mieli  tylko 70 tysięcy żołnierzy, ale mimo to utrzymali pozycję. Szturmy  trwały, aż do 15 grudnia. Bitwa była krwawą łaźnią dla wojsk Północy - przedsmakiem horroru Verdun i Sommy. Nocą z 13 na 14 na niebie ukazała się zorza polarna wróżąc klęskę Północy. 15 grudnia głównodowodzący AP gen. Burnside zarządził odwrót na zimowe leże. Armia Potomaku wracała wyczerpana, wśród słot i śnieżyc. Jankesi stracili ponad 13 tysięcy ludzi. Armia Północnej Wirginii tylko  ok. 4,5 tysiąca. W czasie tej bitwy gen. Lee powiedział słynne zdanie " Dobrze, że wojna jest tak okrutna. Inaczej zbytnio byśmy ją polubili".

Strategi Ankondy - front zachodni  luty 1862 - lipiec 1863


Pierwsze sukcesy Unii


  Na Zachodnim froncie nie wiodło się Południowcom tak dobrze. Tam trafili na dowódcę godnego siebie. Śmiałego i twardego, nie bojącego się ryzyka. Najpierw 6 lutego zdobywa Fort Henry strzegący rzeki Teennesse .  Później w bitwie 11- 16 lutego kolejną fortecę nadrzeczną Fort Donelson. Stan Teenesse zostaje  w dużej mierze opanowany - konfederatom zostaje wojna podjazdowa. Po tych bitwach gen. Grant uzyskuje charakterystyczny przydomek "bezwarunkowa kapitulacja".



  Podstawą wojny na zachodzie były flotylle rzeczne.  Missisipi i jej dopływy były jakby kręgosłupem Ameryki. Opanowanie rzeki było kluczowe . Tak więc walki na froncie zachodnim były właściwie walką o kontrole nad "Ojcem Wód" . Nasza wojna z bolszewikami była nieco podobna - wiosną 1920 polska flotylla zwyciężyła okręty sowietów pod Czarnobylem:


 Jednocześnie w kwietniu, na samym południu,  padł Nowy Orlean - port u ujścia rzeki. Jankesi użyli taktyki, która do dziś jest ich znakiem firmowym - kombinowanej operacji morsko-lądowej. Plan "Anakonda" , stworzony jeszcze przed wojną, zaczął działać. Plan stworzył stareńki generał Scott. Jako jeden z nielicznych nie wierzył w szybkie stłumienie rebelii. Zaplanował więc inną strategię - strategię Anakondy. Poprzez kontrolę nad morzem i Missisipi  Północ Konfederacja zostanie uduszona niczym zwierzyna w splotach anakondy. Eksport zostanie zatrzymany , a bez eksportu buntownicy nie będą mieli środków finansowych na prowadzenie wojny. Do tego dojdzie ludnościowy i przemysłowy  potencjał Północy. Na początku Jankesi liczyli na szybkie zakończenie wojny. Dopiero później posłuchali mądrego dziadka. 


Wojna na morzu

  Unia szybko uzyskała przewagę na Atlantyku i w Zatoce Meksykańskiej. Blokada ściskała Skonfederowanych coraz bardziej. Chwytali się więc innowacyjnych pomysłów i "morskiej partyzantki".  
   Używali jako jedni z pierwszych min morskich. Na rajdy przeciwko jankeskiej flocie handlowej wysyłano korsarzy, czyli jakby morskich partyzantów. Takie okręty zwane rajdowymi, albo krążownikami polowały na statki handlowe wroga na wszystkich morzach i oceanach. Ostatnią zbrojną siłą Konfederacji był CSS Shenandoah ,  który poddał się jesienią 1865. To forsowania blokady morskiej używano "łamaczy blokady". Były to bardzo szybkie jednostki , które miału znajdować luki w siatce blokady, a potem zdołać umknąć pogoni z towarem. Szacuje się, że blokadę próbowano przełamać ok. 1300 razy z czego ok. 1000 razy skutecznie. Dzięki łamaczom Konfederaci mogli finansować swoje błyskotliwe ofensywy. 
    Kolejną innowacją było opancerzanie okrętów. Starcie CSS Virginia  z USS Monitor w marcu 1862 to początek ery pancerników. Chociaż oczywiście była to raczej potyczka, oktetów bardziej przybrzeżnych niż morskich, to jednak był to przełom w historii wojny morskiej.
    Jednak ostatecznie o zwycięstwie na morzu zdecydować miała przemysłowa przewaga Północy. Mieli zwyczajnie więcej stoczni. Także większość  żeglarzy była lojalna wobec Unii.


  CSS Hunley  - Południowcy nadrabiali pomysłowością. Pierwsza w dziejach podwodna misja bojowa zakończyła się pyrrusowym zwycięstwem. Podwodni partyzanci zatopili jeden okręt wroga, ale sami także zatonęli. 





Gniazdo Szerszeni

  Jednak i na zachodzie Konfederaci potrafili zmieszać Jankesom szyki.  W wiosenny poranek,  6 kwietnia 1862 pod  Shiloh  ( Szajlo ) doświadczony gen. Johnston całkowicie zaskoczył  wroga. Panikę udało się opanować. Unioniści heroicznie bronili pozycji zwanej  ( co znamiennie )  Gniazdem Szerszeni. Johston poległ jednak na polu chwały, a wojska gen. Granta został wzmocnione odwodami. 7 kwietnia nowy dowódca rebeliantów gen. Beauregard zarządził odwrót. Krwawy bój pochłonął trzy tysiące zabitych i zapewne podobną liczbę zmarłych od ran.




Pamięć o tej krwawej bitwie jest do dziś obecna w lokalnym folklorze:



Partyzantka


  W marcu wydzielony oddziały  Unii  pod Pea Ridge rozbił siły powstania w Missouri. Od tej pory władzę objął tam rząd prounijny, a konfederaci toczyli wojnę partyzancką. 
 Partyzanci  konfederaccy dzieli się zasadniczo na lokalne siły i zagończyków.  Lokalni walczyli o przyłączenie swoich stanów do Konfederacji. Zagończycy dokonywali  rajdów na głębokie tyły wroga docierając np. do Ohio. Granica między jednymi  a drugimi była płynna.
   Lokalne legendy konfederackie to np.  Old Jack Hinson czy William Qantrill. Hinson trzymał się od wojny z dala dopóki jego dwóch polujących synów nie zostało uznanych za partyzantów. Mimo tłumaczeń, zostali rozstrzelani, a Jankesi posłali Jackowi ich obcięte głowy. Chłop wpadł w amok. Lecz był to amok "na zimno". Zaczął łowy snajperskie na oficerów Północy jak i pilotów statków  rzecznych. Czasem działał sam, czasem współpracował z konfederacką partyzantką. Podobno ten samotny bojownik - mściciel zabił ponad stu Jankesów. Qantrill był zaś był partyzantem z pogranicza Kansas i Missouri. Mordował zwolenników Unii i palił ich domy. Obok okrucieństwa znany był jednak z skuteczności w wojnie szarpanej. Poległ w walce w czerwcu 1865, czyli już właściwie po wojnie.
  Większe operacje rajdowe wykonywali dowódcy konfederackiej jazdy. Najsłynniejszym był bez wątpienia "czarodziej siodła" , przez jednych demonizowany przez innych ubóstwiany, generał Nathan Forrest. Co ciekawe ten "rasistowski  potwór" mawiał o swoich czarnoskórych ( sic ! ) żołnierzach "nie było lepszych Konfederatów" ;)   Generał Van Dorn spustoszył w grudniu 1862 magazyny wojsk Granta , opóźniając znacznie ofensywę. Generał Stand Watie, wódz Czirokezów,  był dowódcą ostatniego zgrupowania rebeliantów. Na froncie wschodnim zaś grozę na tyłach wroga czynili m.in  tzw. "partyzanci - rengersi Mosbego"  i kawaleria Armii Północnej Wirginii.
    Ale i  Jankesi uczyli się powoli umiejętności rajdowania na tyłach wroga. W koncu Lincoln wyhodował sobie takich  dowódców  jak rycerski  generał Wilson,  okrutny generał Sheridan czy barwny  pułkownik Custer. Specyficznym wyczynem Jankesów  był tzw. rajd Andrewsa. Grupa dywersantów porwała wiosną  lokomotywę na jednej stacji "Głębokiego Południa". Uciekając niszczyli co się da. Niestety dla nich nie zdołali zmylić pogoni. Jedni zawiśli na konfederackich szubienicach,  inni zdołali uciec i w brawurowy sposób przedrzeć się do swoich. Posypały się Medale Honoru - amerykańskie Virtuti Militari ( Medal of Honor  ustanowiony został przez Lincolna  w 1862 ). Co ciekawe sam dowódca nie otrzymał tego odznaczenia, gdyż był cywilnym zabijaką. Otrzymał za to honorowy pochówek na narodowym, amerykańskim cmentarzu Arlington, gdyż Południowcy go zamordowali po schwytaniu. Nie wiem czy to go usatysfakcjonowało.



  A kto był dziadkiem chrzestnym jankeskich i konfederackich kawalerzystów ? Kazimierz Pułaski, który zanim nauczył Amerykanów jak prawidłowo szarżować i rajdować walczył z Moskalami w Polsce w latach 1768 - 72. Główną bazą jego partyzantów był Beskid Niski. Tak okolice mojego chutoru łaczą się z historią wojny secesyjnej. Co ciekawe Ku Klux Klan został założony przez generała Forresta w miasteczku...  Pulaski. O Klanie opowiemy sobie jednak w kolejnych częściach.


Wojna na Dzikim Zachodzie

  Walczyli między sobą osadnicy w stepach i górach Arizony i Nowego Meksyku. Konfederaci dostawali posiłki z Teksasu a Jankesi z Kalifornii. Wojna ze względu na bardzo niskie zaludnienie miała charakter podjazdowej gonitwy w westernowym stylu. Ostatecznie konfederację w Teksasie próbowano  spacyfikować   podczas tzw. kampanii na Rzece Czerwonej wiosną 1864. Oddziały lądowe wspierane przez flotyllę rzeczną płynęły w góre tego dopływu Missisipi paląc bezlitośnie  plantacje, wsie i magazyny bawełny. Pokonać Teksańczyków jedna się nie udało. Oddziały Armi Trans- Missisipi generała  Kirby - Smitha ( pojawia się w "Dobrym, złym i brzydkim")  walczyła do końca. Jeszcze w maju 1865 potrafili wygrać bitwę czy też raczej potyczkę pod Palmito Ranch. Czirokescy partyzanci manewrowali w Oklahomie i okolicach jeszcze w czerwcu 1865.
   Pewne korzyści przyniosło Konfederacji powstanie Siuksów w Minnesocie. Wiosną 1862 "dzicy" Indianie ruszyli na osadników ( co zrozumiałe ) . Armię Małego Kruka rozbito na preriach wokół Wood Lake we wrześniu. Ponad trzystu jeńców miało zostać poddanych kaźni. jednak Lincoln m.in pod wpływem wstawiennictwa katolickich biskupów ułaskawił większość powstańców poza 38 najgroźniejszymi, których powieszono  na wielkiej szubienicy. Czy Indianie działali w porozumieniu z Richmond ? Raczej nie, ale odciągneli pewne siły od walki z powstaniem Południa.
   Wojna ułatwiła też walkę Apaczom. Pod wodzą wodza Cochise latam,i stawiali opór zarówno Meksykańcom jak i Amerykanom. Wojna domowa  między Amerykanami odciągnęła wojsko od Apaczerii.





Arizona wita 



W dół  Ojca Wód


  Generał Grant rusza ze swoją zwycięską Armią Teennesse w dół rzeki. Konfederacka Flotylla Obrony Rzeki ściera się z jankeską Flotyllą Zachodnią w wielkiej bitwie rzecznej pod Memphis ( później wychował się tam, mieszkał i zmarł Elvis Presley ) . Flotylla powstańcza zostaje rozbita i zatopiona. Strategiczne Memphis zostaje opanowane przez Unię. Grant rusza dalej. Docierają pod strategiczny Vicksburg już w sierpniu i..... utykają do wiosny. Jankesi próbują opłynąć miasto przez boczne odnogi Missisipi. Jednak przyroda Południa broni Konfederacji. Korony nadbrzeznych drzew zahaczają o okrety. W odnogach pełno mulistych mielizn, pni, zarosli trzcin. Konfederaci minują je ( miny odpalane już drogą elektryczną ) , albo blokują bardziej tardycyjnymi metodami - pniami sciętych  drzew. We znaki dają się strzelcy wyborowi. Snajperzy rebelianccy, często doświadczeni myśliwi, polują na pilotów, sterników i oficerów. Dowódca jankesów rozkazuje więc przekopać  kanał. Jednak Missisipi broni Konfederatów i powódz zamula go. Ostatecznie trzeba wybrać konwencjonalna metodę...


generał Ulisses Simpson Grant. "Bezwarunkowa Kapitulacja" wzieło się od incjałów U-lisses jest podobne zarówno do ultimate jak i United a S-impson do suredner jak i States ;) Zawansowany alkoholik , rasista i właściciel niewolników. Wiele razy chciano go zrzucić z  dowodzenia jednak Lincoln mawiał "potzrebuje go. On walczy". I zwycięża - był bez watpienia najwieskzym dowódcą po stronie Unii. Po wojnie był prezydentem. Jendak jako polityk przypominał bardziej Bronka Bula Komorowskiego niż Lincolna :P Łapownictwo i kumoterstwo osiągneły  wtedy w USA szczyty. 



Bój pod Stones River

  Między 31 grudnia 1862 a 2 stycznia  unijna Armia Cumberlandu pod dowództwem gen. Rosecransa starła się z konfederacką Armią Teennesse gen. Bragga. na wapiennych pogórzach nad Kamienna Rzeką Po wyjątkowo krwawych walkach ( ok. 25 tysięcy zabitych i rannych ) konfederaci zostają rozbici i wyparci z środkowego Teennesse. W noc przed bitwą rozgrywa się sławny pojedynek na orkiestry zakończony ... wspólnym odśpiewaniem pieśni "Dom, słodki dom".

Obrona Vicksburga

    Oblężenie miasta zaczęło sie 18 maja 1863. Nie udał się.  Dzień później rusza wstępny szturm 77 tysięcznej armii Jankeskiej. Kolejny szturm generalny 22 maja skończył się ponad 3 tysiącami zabitych i rannych po stronie Granta. Konfederaci stracili tylko kilkuset  ludzi. Umocnienia Vicksburga, położonego  do tego na wyniosłym brzegu, były nie do przełamania. Generał "bezwarunkowa Kapitulacja" podumał, że bohaterskie miasto złamać mogą artylerzysci, saperzy oraz głód i choroby. Ostrzał z rzeki i ładu trwał  do 4 lipca, w amerykański Dzień Niepodległości.  Armia Missisipi kapituluje - żołnierze i cywile głoduja i chorują, kończy sie amunicja. Północ bierze około 30 tysięcy jeńców. Straty po obu stronach sięgają niemal 8 tysięcy ludzi. 3 lipca na froncie wschodnim kończy się bitwa pod Gettysburgiem. Lipiec 1863 jest więc kluczowym w dziejach tej wojny, a co za tym dziejach historii USA, a z uwagi na znaczenie USA także w historii świata. O Gettysburgu opowiemy sobie jednak w następnej części. Ukaże się ona około 11 lutego. 


Vicksburg był otoczony systemem okopów, fortów i szańców. Artyleria obu stron była silna. Jednak jeszcze wtedy kule zabijały znacznie więcej wojaków niż pociski. Rewolucją była I wojna światowa. Wtedy zaczęła się epoka artyleryjskiej  rzezi.










  











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz