Rozpad i odbudowa
Rosja powoli się rozsypuje. Początek tego procesu to rok 1914. Imperium Rosyjskie włącza się do I wojny światowej. Straty są ogromne co wywołuje kryzys państwa. W lutym 1917 wybucha rewolucja, która zmiata carat. Straty są ogromne, jednak Armia Carska wcale nie była taka źle zaopatrzona i fatalnie dowodzona jak mówią stereotypy. W 1914 żołnierze Mikołaja II szli w bój w strojach maskujących, podczas gdy np. Francuzi w czerwonych spodniach i czapkach. W Galicji doszli, aż pod Kraków i Limanową i omal nie sforsowali Karpat. Samo Imperium w przededniu Wielkiej Wojny było postrzegane mniej więcej tak jak dziś Chiny. Wschodzące supermocarstwo. Nie była to też despotia jak za Mikołaja I. Straty na frontach nie były też wcale większe niż np. straty Francji. Jednak sprzeczności wewnętrzne, separatyzmy spowodowały rozkład armii i społeczną eksplozję. Wojna rzuciła iskrę na proch. Nowy rewolucyjny rząd kontynuował wojnę z Państwami Centralnymi. Nie szło - hasła "chleba, ziemi i pokoju !" przeważyły. Niemcy zdecydowali się to wykorzystać i użyć specyficznej broni biologicznej. Pomogli przedostać się Leninowi do Piotrogrodu (Petersburga). Nie jest też tajemnicą, że pewne wsparcie dały bolszewikom niektóre kręgi finansowo-przemysłowe. Po prostu likwidowali konkurencję. Lata 1918-1921 to w Rosji czas kompletnej destrukcji, dewastowania, grabieży, mordu. Gdy w 1921 r. Lenin kazał zakończyć "komunizm wojenny" komuniści rządzili Rosją, ale Rosja była pustynia. Trzeba było budować przemysł, uczelnie itd. od podstaw.
Po Leninie przyszedł Stalin. Współczesna propaganda rosyjska słusznie uznaje Lenina za destruktora Imperium, a Stalina za jego odnowiciela. W 1939 i 1940 odbudowa Imperium szła w najlepsze. Jednak tym razem Rosję zabiły apetyty. Zamiast przygotowywać się i do ataku i do obrony szykowali się tylko do ataku. W efekcie w 1941 wojska niemieckie doszły, aż do rogatek Moskwy podczas, gdy w pierwszych roku I wojny światowej Armia Carska walczyła w Karpatach , na Mazurach i Mazowszu. Terror Stalina i kolektywizacja sprawiły , że nawet Rosjanie poddawali się często bez walki. Później jednak w wyniku obłędu Hitlera mieszkańcy ZSRR poderwali się do boju w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej.
Czy zdobyliśmy już Rżew ?
I tutaj dowiecie się co to za rodzina na zdjęciu. To rodzina z spalonej wioski pod miastem Rżew. To miasto w obwodzie twerskim, nad górną Wołgą. Pomiędzy styczniem 1942 a marcem 1943 rozgrywała się tam bitwa, w której zginęło. Nie wiadomo dokładnie ile, ale była bardziej krwawa niż bitwy o Monte Cassino, Okinawę, Iwo Jimę, Ardeny i Normandię razem wzięte. Szczytem rzezi była operacja "Mars". Przebiegała równolegle do ofensywy pod Stalingradem. Tyle, że pod Stalingradem dowodzili wybitni dowódcy Rokossowski (swoją drogą Polak), Wasilewski, Jeriomenko a pod Rżewem sam Żukow. Rosyjscy historycy jeśli już mówią o "Marsie" to głoszą, że genialny Żukow chciał odciągnąć uwagę Niemców od Stalingradu. Historycy nierosyjscy uważają, że po prostu chciał odnieść wielki tryumf i przegrał. Żukow był wyjątkową, nawet jak na system stalinowski, kreaturą. Rabuś, prostak i pijak swe militarne sukcesy zawdzięczał wyłącznie nie liczeniem się ze stratami. Stalin zatrudnił go na tak wysokim stanowisku ponieważ prawdopodobnie sądził, że sterroryzuje Armię Czerwoną tak, że ta dojdzie do Berlina. Na przeciw armii Żukowa stały umocnione pozycje 9 Armii pod dowództwem mistrza defensywy gen. Modela. Do tego wcześniej wiedzieli o natarciu. .. Gdyby siły które wyginęły w listopadzie 1942 pod Rżewem zostały przekazane na południe frontu to prawdopodobnie odcięto by całą Grupę Armii A. Co to oznacza ? Mniej więcej to, że jesienią 1943 Armia Czerwona stała by pod Warszawą, a nie pod Kijowem. W maju 1945 zaś sowiecka kawaleria poiła by konie w Renie.
otd.
Śródtytuł - od wiersza czerwonoarmisty. Podmiot liryczny ginie w jednym z kolejnych falowych, frontalnych ataków. Jako duch mówi kolegom, że jedno pytanie go tylko nurtuje w zaświatach - 'czy zdobyliśmy już Rżew ?"
Zwycięstwo które było klęską
Moskovia wygrała Wielką Wojnę Ojczyźnianą. Czy jednak nie ma racji Wiktor Suroworow, gdy wiele lat temu napisał, że to Rosjanie marzą o mercedesach a nie Niemcy o ładach ? W czasie II wojny światowej straty ludzkie ZSRR wyniosły gdzieś pomiędzy 20 a 46 milionów ludzi. Przy czym ta druga liczba jest prawdopodobnie bliższa prawdzie. Czyli mniej więcej na 1 zabitego w wojnie Amerykanina przypada ponad 100 mieszkańców ZSRR. Zginęli głównie mężczyźni w wieku produkcyjnym. Raz dlatego, że to na barki Armii Czerwonej spadł główny ciężar wojennego wysiłku w Europie. Większość poległych żołnierzy Osi na europejskim teatrze działań wojennych poległa na froncie wschodnim. A to generowało też straty własne. Nie dało się zwyczajnie forsować Dniepru, przebijać się przez Przełęcz Dukielską czy zdobyć Wrocławia bez ogromnych strat. Jednak gdyby na miejscu Żukowa był Rokossowski, Malinowski, Watutin czy Wasilewski to te straty były by mniejsze. Zwycięstwo wykrwawiło ZSRR, a co więcej było i jest rozsadnikiem patologii. Po wojnie, o ile dobrze pamiętam, w ZSRR na 160 kobiet przypadało 100 mężczyzn. W Rosji krąży dowcip "U nas dawno już są popularne jednopłciowe rodziny - jak to przecież u was biją gejów - no jednopłciowe znaczy mama i babcia". To zwycięstwo było klęską. To się nazywa "pyrrusowe zwycięstwo". Od stwierdzenia wybitnego wodza starożytnego Pyrrusa. Chwalony przed podwładnych po jednej z bitew podczas wojny z Rzymianami. Bitwa była wygrana, ale armia poniosła wielkie straty. Na pochwały wódz odrzekł "jeszcze jeden taki sukces a będziemy skończeni".
Czy Rosja jest skończona ? Nie wiadomo, ale słabnie. Co nie oznacza , że przestaje być groźna dla Polski. dalszy ciąg tego wpisu - już w Nowym Roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz