W najnowszym "Do Rzeczy" Tomasz Kwaśnicki pisze o pomyśle przyjęcia "milionów" emigrantów z Ukrainy. Redaktor Kresów.pl zauważa, że spowoduje to zamrożenie podwyżek w słabo opłacanych zawodach. Pisze też, że co prawda UK przyjęło milion emigrantów z Polski ( w tym po części autora bloga vide "tenetskie wpisy ;) ) , ale liczy 64 a nie 36 milionów mieszkańców. Po za tym Wielka Brytania jest dużo bogatszym krajem. Mimo tego wszystkiego i tak coraz więcej jest konfliktów. Zdaniem Kwaśnickiego będzie dochodziło do burd, zamieszek i konfliktów. Beneficjentem tego będzie Moskovia i te siły, które sprzeciwiały się na tak dużemu napływowi emigrantów znad Dniestru i Dniepru. Wydaje się, że niestety ma rację. Już dochodziło do zajść polsko-ukraińskich np. latem 2016 w Przemyślu. W młodym pokoleniu popularny jest nacjonalizm. Ruch Narodowy z rządem większościowym za 10 lat ? Możliwe i choć ja narodowcom nie wróg zajadły wolał bym żeby nie przekraczali progu 10 -15 % poparcia.
Pikieta pod Bankiem Centralnym. Najprawdopodobniej "protestują" zawodowi demonstranci. XII 2016. Jak widać "protestują" głównie emeryci. Oby niedługo starczyło na ich emerytury...
Owszem sprowadzanie specjalistów, fachowców i ludzi z rzadkimi umiejętnościami to zawsze na swój sposób jest dobre. Choć ma ciemną stronę - drenaż mózgów z Ukrainy może przyśpieszyć implozję tego kraju. Co absolutnie nie jest w naszym interesie. Natomiast sprowadzanie "taniej siły roboczej" na gigantyczną skalę faktycznie spowodować może zamrożenie wzrostu płac. Zamiast "nie podoba się to znajdę 10 na twoje miejsce" będzie się mówiło "nie podoba się, zatrudnię Ukraińca na twoje miejsce". Jeśli przekroczy to punkt krytyczny to wrócą konflikty polsko-ukraińskie. A to nic dobrego. Polacy będą się wściekać na "zabierających robotę" i "robiących za pół darmo". Ukraińcy z każdym pobitym pod dyskoteką, z każdym pchniętym nożem w bójce będą się coraz bardziej "banderyzować". Inna cześć znienawidzi Polskę, Ukrainę, Unię Europejską. I zatęskni za ... Rosją.
Oczywiście nie mam nic do emigrantów. Są na dzień dzisiejszy pożyteczni. Obywatele Ukrainy w ogromnej większości ciężko pracują. Wyjeżdżają bo postmajdanowa nie jest lepsza, a nawet zdaje się jest gorsza. Co nieco poznałem ją z autopsji ostatnimi czasy. trudno się dziwić, że wyjeżdżają. Jednak jest pułap, który, gdy zostanie przekroczony będzie powodować zyski jedynie dla władcy Moskovi. A oni już mają dobrych specjalistów od nakręcania zamieszek, majdanów i walk wewnętrznych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz