piątek, 17 czerwca 2016

Porucznik Rumel i generał Szuchewycz na Euro 2016

 

Strzały w stopę  

 Pojawiły się w ukraińskim necie memy pt. "zrobimy wam na meczu rzeź wołyńską". Zapewne nie stworzył tego mema jakiś putinowski troll. Raczej  tylko jego pudło rezonansowe. Jakiś dureń podbechtany na jakimś meczu ligowym antybanderowskimi okrzykami naszych kiboli. Efekt korzystny dla Moskwy już jest. Słyszałem, już w marszrucie na trasie Rzeszów - Krosno komentarze na ten temat. Oczywiście sam kibicuję teraz polskiej drużynie by zmiażdżyła ukraińską, choć nie jest nam to do niczego potrzebne. Tak na złość. Bo o ile czczenie UPA toleruje jeśli to kult walki zbrojnej to  jednak, gdy zaczyna się "pomruki rizuńskie" sprawa jest zupełnie inna.

     Co nie znaczy, że Polska powinna się dołączyć do głosów coraz silniejszych nt. zniesienia sankcji wobec Moskwy. Szykuje się już to od dawna. Francja i Niemcy chcą by sytuacja w Donbasie się "unormowała". Oczywiście na warunkach silniejszego. Mając, jak zwykle, usta pełne frazesów o pokoju i eurowartościach. Tymczasem Doniecka infrastruktura na Euro 2012 - lotnisko i stadion Szachtara wygląda jak scenografia do Mad Maxa. Groźne memento dla Nas. 

    Jednak i sami Ukraińcy są po cześci sami sobie winni. Jak kiedyś pisałem jeleń może mieć pretensje głównie do siebie, gdy pada ofiarą wilków. Powinniśmy bronić ich na arenie europejskiej i światowej, jednak z pewnym dystansem. Jakie postacie mogą symbolizować "samostijną" Ukrainę postmajdanową ? Bandycki oligarcha Kołomojski ? "Waregowie" tacy jak Balcerowicz ? Watażkowie i atamani w stylu Jarosza ? Nieudolny Jaceniuk ? etc. etc.
    Ukraińcy mają swoją Samostijną i jak to im wychodzi ? Porzucać koktejle, pomachać czarno-czerwonym sztandarem, pokrzyczeć "Sława Ukraini" i ....wyjechać do Rzeszowa. Jeśli sobie sami sobie nie pomogą to nikt im nie pomoże. A takie akcje jak ten mem to nie pierwszyzna. "Wilczy hak" w godle pułku azowskiego, nazywanie Lwowa "Bandersztad" itp. I teraz zwyciężczyni Eurowizji, która śpiewała o ludobójczej dportacji Tatarów jedzie sobie na festiwal "Bandersztad". I chyba mało kto  zastanawia się jak bardzo  ta nazwa jest autokompromitująca.  To kojarzy się i z SS i z ZSRR kiedy to miasta nazywano od nazwisk "wielkich rewolucyjnych działaczy". 

Odcięcie wyciągniętej ręki 


     Zawsze mieli tendencję do strzelania sobie w stopę. Oto 10 lipca 1943 do kwatery głównej SB OUN przybywa polska delegacja. 3 ludzi - furman Dobrowolski, komendant Okręgu AK "Czort" i komendant okręgu BCh "Krzysztof Poręba". Zamiast spodziewanych rozmów zostają zgładzeni. Najprawdopodobniej przez rozerwanie końmi. Następnego dnia w stu miejscowościach ginie około pięciu tysięcy cywilów. Polskich chłopów i drobnej szlachty, równie biednych jak oprawcy. Do tego połączonych więzami pokrewieństwa z katami jak to na wszelkich ziemiach kresowych bywało. 
   Sam Mykoła Łebedź jeden z fuhrerów banderowskich określił tą akcję "bandycką". Bo taka była w istocie. Bezdennie głupia i straszliwie zbrodnicza. Plotki o agenturalności "Kłyma Sawura" atamana wołyńskiej UPA są na mój gust prawdziwe. 
    Zresztą bywali i porządni nacjonaliści. Ataman "Taras Bulba" ( Boroweć ) twórca tzw. Siczy Polskiej i tzw. I UPA, zapowiedział, że on z polskimi babami i dziećmi nie walczy. UPA Borowća banderowcy rozbili. Jego partyzantom pozostawiono alternatywę - kula w łeb, albo dołączenie do formacji banderowskich. 

Polski pan ?


     Sam "Krzysztof Poręba" to podporucznik Zygmunt Rumel. Prywatnie jeden z nawybitniejszych "poetów - żołnierzy" pokolenia Kolumbów. Ukrainofil, zwolennik polityki wojewody Józewskiego, pisał do ukraińskich czasopism. Zaprzeczenie stereotypowego "polskiego pana". I na co Ukraińcom ta śmierć była ? Przybliżyła jakoś Samostijną Ukrainę ? A teraz mają Wołyń.  Dzięki Stalinowi, a nie jego agentowi Kłymowi Sawurowi. I jakoś po pozbyciu się ogromnej większości Lachów Wołyń nie kwitnie. A miejscowe książątka oligarchiczno - administracyjne raczej nie traktują lepiej wołyńskiego chłopa niż dawne "polskie pany". Pół Wołynia szykuje się by wyjechać do Warszawy, Białegostoku czy Lublina. Będąc niedawno na warszawskiej Pradze, na ulicy nomen omen Kijowskiej przysiadłem w praskim barze. Więcej słyszałem ukraińskiej mowy niż polskiej...


Uwaga do zachowania naszych kiboli

     W "dialogowaniu stadionowym"naszych kiboli z ukraińskimi temat nieraz schodzi na te smutne czasy. I trzeba przyznać , że z Naszej strony jest to raczej "ukraiński chamie klękaj przed polskim panem" ( parafrazując sławetną oprawę Legii z Wilna, sprzed paru lat ). Polski nacjonalizm na Kresach bywał równie autodestruktywny jak ukraiński dla Ukraińców. Gdyby tak nie było to przedwojenne bojówki OUN dokonywały by zamachów na polityków endeckich, obrońców "stanu polskiego posiadania". Nie robiły tego jednak. Zabijały zwolenników przyznania Ukraińcom autonomii.... I trzeba też pamiętać, że wcale tacy święci w tym okrutnym konflikcie nie byliśmy. Polecam wpis sprzed tygodnia:

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz