poniedziałek, 13 czerwca 2016

24 VI. 1812 - przejście przez Niemen a Sprawa Polska

      24 czerwca Napoleon ze swoją Wielką Armią przekroczył Niemen. Wojnę rozpoczął dwa dni wczesniej 22 czerwca. Pechowy ten 22 czerwca dla ruszajacych na Moskwę. Mam nadzieję, ze Macierewicz i Kaczyński wybiorą inną datę :D  Różnie tą wojnę nazywają - Wyprawa na Moskwę, II Wojna Polska, Wojna Ojczyźniana 1812 roku. Były to tytaniczne zmagania. Nigdy wcześniej nie było w nowożytniej Europie konfliktu o takiej skali.



Totalna mobilizacja Wojska Polskiego

 

    Z około 600 tysięcy jej żołnierzy ok. 320 tysięcy nie było Francuzami. Z tych 320 tysięcy niemal 84  - 100 tysiący  wystawiło Księstwo Warszawskie liczące wtedy nieco ponad 4 miliony ludzi. To mniej więcej tak jakby Macierewicz wystawił do NATO-wskiej wyprawy na Moskwę co najmniej półmilionową armię. Około 31 tysięcy ludzi liczył czysto polski V korpus księcia Poniatowskiego. Większość kawalerzystów  IV korpusu jazdy rezerwowej to też obywatele Księstwa.Innych włączano do oddziałów niemieckich - np. ultrapewnych polskich ułanów mieszano z skłonnymi do przejścia na stronę Rosjan pruskimi huzarami. Innych np. weteranów tłumienia powstania na Półwyspie Iberyjskim włączono do formacji francuskich.
    Przy czym Niemen przekroczyło około 450 - 500 tysięcy, a Polaków większość. Szli na Wschód , na ostateczne starcie "Zjednoczonej Europy" z "Azją". Cóż kiedyś Francja jednoczyła Europę tylko dlatego, że , no wiadomo nieśli wolność i oświecenie. Dziś Niemcy całkowicie bezinteresownie niosą narodom Europy tęczę i tolerancję :) Przy czem należy zauważyć dwie sprawy. Raz eurokraci z Brukseli różnią się nieco od napoleońskich generałów :) Dwa - i wtedy i teraz lepiej Nam być w Unii Europejskiej. Większość Europy nienawidzi Napoleona i cóż z tego. Nam się opłacało przy nim być. przynajmniej do owego 1812 roku.
     Podczas straszliwego odwrotu oddziały polskie uchodziły za najtwardsze i razem z Starą Gwardią osłaniały "armię upiorów". Polacy też wyprowadzili z Rosji większość armat co było prawdziwym fenomenem. Generalnie byliśmy jak się zdaje najlepszym żołnierzem Bonapartego w 1812.

"O roku ów...."

 

"(..) Wszyscy na północ! Rzekłbyś, że wonczas z wyraju
Za ptastwem i lud ruszył do naszego kraju,
Pędzony niepojętą, instynktową mocą.

Konie, ludzie, armaty, orły dniem i nocą
Płyną; na niebie górą tu i ówdzie łuny,
Ziemia drży, słychać, biją stronami pioruny. - (...)"

      Po przejściu liczono w Warszawie i Wilnie na odtworzenie Rzeczpospolitej. Wybuchło spontaniczne powstanie litewskie. Szarpano wycofujące się kolumny moskiewskie, utrudniano Moskalom stosowanie "taktyki scytyjskiej" czyli niszczenia wszystkiego co mogło by się przydać Wielkiej Armii. Wojska Napoleona dostawały przewodników i kurierów. Dawne Wielkie Księstwo Litewskie gotowe było na ofiary finansowe, straty materialne oraz wojowanie.
     Sugerowano Napoleonowi by dołączył do swojej Armii  pospolite ruszenie Litwinów. Cesarz miał jednak i tak dość kłopotu z zaopatrzeniem swoich gigantycznych jak na te czasy wojsk. Dość powiedzieć , że była to największa armia w całej dotychczasowej historii Europy. Wolał więc mieć z Litwy kilkanaście tysięcy solidnego regularnego wojska. Kazał demobilizować oddziały powstańcze. Tymczasem wbrew woli Cesarza po przekroczeniu Niemna rozpętało sie piekło wojennej anarchii. Opisy z "Pana Tadeusza" hmmmm Mickiewicz to co ciemne wpycha w jedna wypowiedź , eksponuje zaś entuzjazm wyzwolenia.

Rok szarańczy i apokaliptycznych jeźdźców

 

   Często wydaje się, że armia napoleońska zaczęła się rozsypywać podczas powrotu z Moskwy. Tak naprawdę zaczęła się sypać jeszcze zanim przekroczyła granicę Księstwa Warszawskiego i Imperium Rosyjskiego. Mimo niezwykle skurpulatnych przygotowań aprowizacja zaczęła szwankować już wiosną, podczas koncentracji sił. Po prostu nigdy wcześniej w Europie ( a przynajmniej od Wędrówki Ludów ) nie zgromadzono takich sił. Żołnierz od początku nie dojadał i chorował. Dalej już podczas marszu na wschód ludzie padali ze zmęczenia. Dziennie maszerowano 20 - 40 kilometrów. Nie wydaje się to jakoś dużo dla zdrowych mężczyzn. Jednak trzeba tutaj zważyć na kilka ważnych niuansów. Takie wielotysięczne kolumny to nie mały oddział partyzancki, czy górska wycieczka. Kolumna musi iść równo. Nie ma mowy by rozberać się do pasa. Trzeba iść w pełnym umundurowaniu, z tornistrem na plecach, z karabinem. Buty też były wtedy inne, nie było wygodnych gumowych podeszew. Słońce prażyło do wysokich czak. Zapytacie pewnie, po co takie wysokie czapki ? Dla ochrony przed szablą. Chroniły przed szablą, ale w głowę grzało. A z nieba lał się do deszcz ulewny, to grad, to niemiłosierny skwar. Maszerowano w błocie, lub tumanach kurzu. Jeśli do buta wpadł kamień zostawało się w tyle. Nastroje też były złe.
       Napoleon nie chciał tej wojny, nakręcał się tylko wizją blitzkriegu. Jednak już od samego początku szło nie tak jak trzeba. Zaraz po przekroczeniu Niemna na Wielką Armię spadło załamanie pogody. Gwałtowne burze i niezwykły spadek temperatury ( poniżej 10 stopni C w nocy ) spowodował masowe przeziębienia wojaków i epidemię wśród koni. Armia carska wymknęła się z pułapki i w najlepszym porządku cofała na wschód. Paląc wszystko na swojej drodze. Kolei nie było i napoleońskie wojska musiały żywić się w spustoszonym kraju. Zresztą już wcześniej władze Moskiewskie bezlitośnie eksploatowały Litwę. Podatki, rekwizycje, pobór do armii i do robót, aresztowania i zsyłki.  Był to celowy zabieg - Napoleon miał trafić na wyniszczoną krainę. Która już wcześniej była zbyt biedna i zbyt słabo zaludniona by utrzymać takie masy żołnierzy. Żołnierze napoleona szli niechętnie. Francuzi byli już zmęczeni 20 letnią wojną ze wszystkimi. Sojusznicy ( poza Polakami ) szli na Moskwę pod przymusem. Nastroje były fatalistyczne, dochodziło do plagi samobójstw. Ludzie chyba czuli, ze idą na śmierć. Dziesiątki tysięcy zdezerterowało.
    Rozpleniły się bandy maruderów. Bandy liczące nieraz setki bandytów złożone były z uciekinierów z armii carskiej i napoleońskiej pomieszanymi z zbójami z litewskich puszcz. Dewastowały zaplecze Wielkiej Armii. Bandy te nie tylko rabowały, ale i paliły, gwałciły, mordowały. Tradycyjnie w takich sytuacjach chłopi posopołu ze szlachtą uciekali z dobytkiem w puszczę. Napoleon i jego dowódcy starali sie zwalczać maruderstwo ( które zniszczyło armię nie gorzej niż później  Generał Mróz i Generał Błoto ). Żandarmi wraz z lokalnymi samoobronami tropili i rozbijali bandy. Właśnie do tego celu Bonaparte używał Gwardii Narodowej czyli ówczesnej Obrony Terytorialnej.  Sądy doraźne pracowały nieustanie wydając taśmowo wyroki śmierci. Jednak na nic to się zdało. A sami dezerterzy - bandyci szli na śmierć z całkowitą obojętnością.
      Mieszkańców nękali nie tylko dezerterzy. Ogromne masy "szrańczy" wyjadającej owoce litewskich pół także  studziły jednak wojenny entuzjazm szlachty czy mieszczan. Rekwizycje i grabieże pustoszyły kraj i tak już wyeksploatowany i spustoszony. Rosjanie przygotowywali się do wprowadzenia w życie "spalonej ziemi" dużo wcześniej. Co nie spaliła ani nie wywiozła armia Aleksandra I to wyjadły wojska Napoleona. Przy tym nie obywało się bez gwałtów i molestowań ( pół miliona mężczyzn ! powiedziała by Magdalena Środa ) , pobić, zabójstw, przypadkowych pożarów jak i palenie "opornych" wsi. "(...) Można było sądzić, ze powtarzało się grasowanie Szwedów (...)" pisał świadek wydarzeń. Przy czym faktycznie najbardziej rabowała rasa nordycka - żołnierze niemieccy. W sumie nic dziwnego, oni szli na tę morderczą wojnę pod batem francuskim. Jednak i Francuzi grabili. Wielu Żan-Pierrów nie rozumiało różnic między Litwą, a Moskwą. Dla nich to jedna wielka Rosja. Przybyli tu ją podbić. Dowódcy różnie patrzyli na grabieże. Jedni tolerowali bo nie mieli jak ich powstrzymać inni sami potrafili okradać szlachtę po ucztach na swoją własną cześć :) Tylko V Korpus i niektóre jednostki zachowały dyscyplinę choć i tak "elastyczną". Zresztą czasem dowódcy musieli patrzeć przez palce na rekwizycje - grabieże bo system aprowizacji załamał się. Nie było wtedy kolei więc siła rzeczy
      Do tego jak słusznie zauważył Maciej "Rózeczka" Dobrzyński - "(..)Cesarz idzie do Moskwy ! daleka to droga, jeśli Cesarz Jegomość wybrał się bez Boga (..)". W Wielkiej Armii nie było kapelanów. Pobożne szlachetki musiały mieć wątpliwości czy takowa ekspedycya się uda. Grabiono kościoły, cerkwie i synagogi. Przy tem  dochodziło do różnego rodzaju profanacji. Chociaż Napoleon podpisał konkordat to wpływ rewolucji na umysły francuskiego żołnierza był nadal duży.
     Najgorszy był jednak głód i epidemie - tyfus, czerwonka, grypa ( zawleczona zimą przez baszkirską jazdę, wtedy mikrob mało znany europejskim organizmom więc zabójczy ) , syflis ( gwałty ). Głód wywołany zniszczeniami nękał Litwę jeszcze lata po wojnie.
    W listopadzie i grudniu 1812 znów przetoczyła się wojna przez Wielkie Księstwo. Represje różnego rodzaju trwały do listopada 1813.
 
     Tworzenie odrodzonej Litwy utrudniało palenie archiwów przez wycofujących się Rosjan. Także niejasne były plany Małego Kaprala co do przyszłości kraju nad Niemnem, Prypecią, Dźwiną i Berezyną.  Ostatecznie zanim wyłoniła się porządna administracja litewska Napoleon wracał już ze swojej "wycieczki".

 Jednak społeczeństwo dawnego  Wielkiego Księstwa Litewskiego wykazało ( przynajmniej z początku ) wielką niechęć do Chanatu Moskiewskiego jak i chęć ofiarnej walki z nim. Symbolem był młody kniaź Dominik Radziwiłł. Do 1810 zajmował się głównie budowaniem  pałaców dla swoich koni i tym podobnym zajęciami. Jednak w 1810 rzucił swój ogromny majątek na pastwę Rosjan i uciekł do Księstwa Warszawskiego. Poległ w listopadzie 1813 w bitwie na terenie Niemiec. Wyobraźmy sobie dzisiaj, że syn Kołomojskiego, Achemtowa czy innego ukraińskiego magnata rzuca wszystko i rusza bić się w Donbasie :)
     Litwa jednak walczyła mimo tego , że sielski obraz z ostatniej księgi "Pana Tadeusza" to mitologia w stanie czystym. Mickiewicz zapamiętał ( jak to często bywa ) głównie pozytywy. Prawda była dużo bardziej skomplikowana.






Napoleon szedł z samym sobą, a Ruskie wezwali na pomoc MB ;) Na obrazku bitwa pod Borodino/Możajskiem 5 - 7 IX 1812. A na fragmencie filmu w linku  scena procesji po I dniu tej  bitwy. Procesja zarządzona przez feldmarszałka Kutuzowa.  Nie wiadomo czy jednooki feldmarszałek wierzył w to co robił ( mason i mimo zaawansowanego wieku miłośnik trójkątów i innych figur ) , ale widać pomogło ;)


 Mykoła Ostapowycz a  Cysorz Napoleon

     
     Co charakterystyczne białoruscy ( albo raczej "tutejsi" ;) ) chłopi nie uchylali się  zbytnio od poboru. Liczyli na odmianę doli  pańszczyźnianej. Może pisać nie umieli i nie mieli internetu, może siedzieli w swoich bagiennych wioskach, ale wiedzieli, że w Księstwie Warszawskim chłopu jest lżej. Informacje krążyły po świecie. Po za tym pobyt w armiach napoleońskich był znacznie , krótszy niż w armii moskiewskiej. Branka była dla poborowego wyrokiem śmierci. Tylko kilka procent przeżywało 25 lat nieustannych wojen i straszliwego traktowania. Dość powiedzieć, że wylosowany "do woja" wyprawiał swoją własną stypę. Białoruski chłop wolał więc często  Cesarza Francuzów. Może też czuł , że jego krajem było Wielkie Księstwo. Pod Pogonią żyło się jednak lepiej niż pod Dwugłowym Czarnym Orłem. Świadczy o tym fakt dość sporej liczby ucieczek z XVIII wiecznej Rosji do Rzeczpospolitej. Wielu rosyjskich chłopów wolało odrabiać pańszczyznę w Rzeczpospolitej.
     Wejście Wielkiej Armii wielu chłopów zinterpretowało jednak wprost  jako koniec pańszczyzny. Wybuchały chłopskie bunty, powstawały bandy chłopskie sprzymierzające się z bandami dezerterów. Inni tworzyli samoobrony przed maruderami. Im dalej na wschód tym bardziej stawały się rosyjską  partyzantką "Wojny Ojczyźnianej".
       

Polacy po drugiej stronie frontu

 

   Polacy, jak zwykle z nimi  bywa, pojawiali się po drugiej stronie. Najbardziej charakterystyczne postacie to książę Czartoryski i generał Czaplic.
     Adam Jerzy kniaź  Czartoryski  walczył w wojnie 1792 za którą otrzymał świeżo ustanowiony krzyż VM. Po rzezi Pragi wysłany razem z bratem jako swego rodzaju zakładnik. W Petersburgu został przyjacielem Aleksandra I ( i kochankiem jego żony, ale takie czasy ;) ) członkiem kierownictwa Moskwy i przez pewien czas  szefem rosyjskiego  MSZ. Tusk jakby się ne starał nigdy Ławrowa nie zastąpi. Pozostaje być Krulem Europy. Wróćmy do księcia Czartoryskiego. Planował przeciągnąć Księstwo Warszawskie na stronę rosyjską. Zapytał księcia Poniatowskiego co by było, gdyby.... gdyby zdradzić Bonapartego i odbudować Rzeczpospolitą  w oparciu o Rosję. Trzeba przy tym wiedzieć, że Księstwo Warszawskie powstało z ziem wydartych Prusom i Austrii podczas wojen 1806 - 07 i 1809. Kolejne ważne info jest takie, że chyba najbardziej brutalny i antypolski był .... zabór austriacki. Nam Galicjanom może się wydawać to nieco dziwne, ale tak właśnie było. Potem był rok 1812, potem walki 1813 - 1814. Napoleon przegrał, ale  .... w 1815 powstało autonomiczne  Królestwo Polskie ( Kongresówka )  pod berłem Aleksandra I. Jednak średnio wyszła nam ta współpraca skoro książę Czartoryski trafił do Paryża w jednym płaszczu... Z zaocznym wyrokiem odrąbania głowy toporem, z woli brata Aleksandra - Mikołaja. Do rozwagi zwolennikom "porozumienia z Rosją"...
     Generał Eufemiusz Czaplic służył w armii rosyjskiej od 1783. Bił swoich i w 1792 i w 1794 i w 1812. Zdrajca ? A może odezwały się euroazjatyckie geny, bo Czaplice wywodzili się od Tatarów ? Aleksander Dugin na pewno odkrył by tu jakieś kosmiczne powiązania ;) Oczywiście nie każdy Czaplic walczył po stronie rosyjskiej i podejrzewam, że w V Korpusie Wielkiej Armii też byli. Jednak żaden nie był generałem, a Eufemiusz tak.


Adam książę Czartoryski. Dożył czasów fotografii. Ciekawe czy poradził by sobie z internetem ?

 

Straty Nasze 

 

   Adam Zamoyski w swojej książce o tej wojnie oszacował , że gdyby dzisiejsza Polska poniosła podobne straty co Księstwo Warszawskie w wojnie 1812 roku to znaczyło by, że jednego roku zginęło by w "Tym Kraju" ( o ile dobrze pamiętam ) około 750 tysięcy mężczyzn. Litwa straciła w wojnie 135 000 mieszkańców tylko w departamentach Wilno, Grodno i Mińsk. W ogromnej większości cywilnych ofiar głodu, mrozu w spalonych miejscowościach i szalejących epidemii. Czyli  przekładając na dzisiejsze warunki były to pewnie więcej jak milion. Nie dziwie się , że po takiej traumie taki generał Zajączek był skrajnie uległy wobec cara. Dziwie się Tuskowi z którym Zajączek jest porównywany. Tusk Berezyny nie przechodził. Choć w Smoleńsku widział ciała polskich generałów .... W ogóle Smoleńsk to niezwykłe miasto w naszej historii....1404, 1634, 1611, 1812, 1920, 1654, 1612, 1617,  1943, 1940, 2010....

       Ogólnie straty w tej kampanii były przerażające. Spotkałem się z różnymi danymi.  Piszą, że 60 tysięcy żołnierzy Napoleona poległo a 120 tysięcy wyginęło, a kolejne 150 - 200  tysięcy poszło w niewolę. W niewoli traktowano ich różnie. Jeśli trafiali w rękę chłopskich partyzantów często kończyli na palu, jeśli w ręce wojsk regularnych traktowano ich dobrze. Marli jednak z nędzy i od epidemii. Nie wiadomo ilu jeńców zmarło , a ilu po prostu zostało, pożeniło się z Rosjankami. Wiadomo,że wielu nauczycieli francuskiego w powojennej Moskwie było eksoficerami Napoleona. Grubo poand sto tysięcy zdezerterowało. Straty rosyjskie szacuje się na 300 tysięcy. Z czego połowa to ofiary mrozów, epidemii i głodu.  Straty cywilne sięgały setek tysięcy od Niemna po Moskwę.

Ciekawostka


     Ciekawostka chutornicza - zamek, który widać z chutoru i widnieje na wielu zdjęciach na blogu należał kiedyś do pewnego pana. Ów pan otrzymał VM za Smoleńsk, a nad Berezyną omal nie został zepchnięty wraz ze swym rumakiem w lodowatą otchłań. Potem romantycy tak go dręczyli, że pisał   kilkanaście lat nie  inaczej jak tylko  do szuflady. Bowiem nie chciał pisać o szubienicach i sybirach, a jak już pisał o miłości to o szczęśliwej. I w ogóle bardzo wesołym hrabią był, co nie pasowało do romantyzmu :)




       Listopad 1812 - przeprawa przez Berezynę. "armii upiorów". 
A poniżej ciekawy teledysk z 1812 ;)


Biblio

  Kiedyś znalazłem w internecie fragmenty ksiązki Zamoyskiego "1812 Wojna z Rosją". Po za tym z czasopism historycznych i portalu Konflikty.pl. i Napoleon.org  Po za tym polecam lekturę:

A w planach dotyczacych 1812 to chcę sobie przeczytać  gen. Kukla, całego Zamoyskiego i pamiętniki gen. Caulaincourta. To przy kolejnym rosyjsko - napoleoński wpisie kiedyś tam.

 

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz