czwartek, 3 listopada 2016

Vukovar VIII - XI 91' - kuchnia wojny domowej

Vukovar - 87 dni Chwały


Niedługo minie 25 lat od zdobycia przez oddziały serbskie Vukovaru. Miasto bronione przez miejscowe oddziały o charakterze sił OT broniły miasta 87 dni. Poniżej opowieść  bitwie - jednej z największych podczas wojny w Jugosławii 1991 - 95 i największej w Europie po 1945.





Potyczka pod Borovo Selo koło Vukovaru. 2 maja 1991 siły chorwackiego MSW starły się z paramilitarnymi oddziałami miejscowych Serbów. Poległo 12 Chorwatów i 1 Serb. Starć między obiema nacjami było coraz więcej począwszy od przedwiośnia.



W Slawonii, regionie w wschodniej Chorwacji napięcie rosło z dnia na dzień. 

Na foto widok na Vukovar z samolotu. Rzeka na zdjęciu to Dunaj.



  Latem wojna wybuchła już na całego. Walki zaczęły się od tzw. "wojny dziesięciodniowej" pomiędzy  regularnymi wojskami Jugosławii a Obroną Terytorialną i MSW Republiki Słowenii. Serbowie, którzy dominowali w siłach interwencyjnych szybko wycofali się ze Słowenii. Walki w Chorwacji miały potrwać niemal pięć lat. 

Na foto - żołnierze słoweńskiej OT






   25 sierpnia rozpoczęła się obrona miasta. Miasto atakował korpus złożony z wojsk Jugosłowiańskiej Armii Ludowej i Obrony Terytorialnej Republiki Serbskiej. Wzmocnieniem były siły bojowników z formacji "Białe Orły" i "Serbska Gwardia Ochotnicza". Ta druga to inaczej sławetne "Tygrysy Arkana". Czyli oddziały serbskich ochotników liczące w szczytowym okresie 10 000 bojowników. Składały się te oddziały z fanatycznych kibiców, kryminalistów i wszelkiej maści fanów brutalnej przemocy. Oczywiście Gazeta Wyborcza lubi przyrównywać tworzącą się Wojska Obrony Terytorialnej do bojówek z czasu wojny w Jugosławii. Złośliwie należało by zapytać czy redaktorzy wiedzą, że podobne formacje istnieją w większości krajów NATO z USA ( Gwardia Narodowa ) i UK ( Armia Terytorialna ) na czele. Tym bardziej lepiej tworzyć je zawczasu żeby nie skończyło się jak na Ukrainie ( milicje partyjne )  czy w Jugosławii ( milicje mafijne ) . Wiadomo, że łysi zwolennicy sportów walki są przeważnie bardzo dobrymi wojakami. Trzeba jednak by nie stali się hordą rzeźników  jak  było w przypadku  krwawych "Tygrysów" . 

Na foto - chorwacki traktor pancerny ;)




  Miasta broniły oddziały Gwardii Narodowej, policjanci  i  uzbrojeni mieszkańcy. Przypominało to trochę dawne wieki kiedy członkowie cechów obsadzali mury podczas najazdu. Oczywiście wielu walczących odbywało wcześniej zasadniczą służbę wojskową w .... Jugosłowiańskiej Armii Ludowej. Oficerowie byli byłymi oficerami tej armii stworzonej przez marszałka Broz - Tito. Wojna domowa czy agresja Serbii na Chorwację ? Sam nie wiem.

Na foto - obrońcy miasta.




 Co ciekawie w walkę włączali się nie tylko Vukovarczycy - Chorwaci. W szeregach obrońców było wielu Vukovarczyków narodowości Węgierskiej, Bośniackiej, Ukraińskiej, Niemieckiej, Słowackiej, Rusińskiej. Walczyły też osoby uznające się za Jugosłowian jak i nawet Serbowie identyfikujący się bardziej z Vukovarem niż serbskim nacjonalizmem. Zasadniczo był to bój sił w typie obrony terytorialnej - lekkiej, lokalnej piechoty z korpusem zmechanizowanym. Wspomaganym dodatkowo  przez lekką piechotę, lotnictwo i flotyllę rzeczną. Zaskakująco skutecznie walczyli  ci vukovarscy "partyzanci miejscy" skoro bronili się od sierpnia do listopada. 

Na foto - wieża ciśnień. Została zachowana w stanie z 1991 jako pomnik wojenny.



   W obronie brały udział także oddziały Chorwackich Sił Obrony. Te paramilitarne bojówki stanowiły podczas walk 1991 - 95 ważny komponent sił Chorwackich. Biły się dzielnie, ale też odwołując się do krwawych Ustaszy były doskonale przydatni nacjonalistycznym politykom serbskim do podkręcania paniki ludności serbskiej. Skąd my to znamy ? Walczyli też w Bośni m.in. w Sarajewie skąd pochodzi to foto powyżej. HOS-owcy walczą teraz w składzie pułku Azow w Donbasie. "Czetnicy" mają swój oddział w wojskach separatystów z Ługandonu. Nuda, nuda czasem chce się wrócić do wesołej młodości gdy żona zrzędzi i życie zbyt spokojne. 
    Jeśli chodzi o zbrodnie "ustaszowskie" to tak, Chorwaci też palili wioski i zarzynali jeńców. szczególnie w okresie 1993 - 1994 kiedy walczyli jednocześnie z Bośniakami i Serbami.







    Zniszczony czołg sił szturmujących. Wejście kolumn pancernych do miasta skończyło się podobnie jak w Groznym w 1995.  Historia militarna ostatnich 25 lat pokazuje, że w mieście można bronić się długo i skutecznie przed przeważającym wrogiem. Grozny, Falludża, Sarajewo, Kobane, Debalcewo, Aleppo - miasto daje przewagę obrońcom. Główną bronią przeciwczołgową załogi były miny. Skutecznie atakowali też tanki szturmujących za pomocą granatników i dział bezodrzutowych. Wszystko to broń tania, lekka i bardzo groźna.


   Mapa przebiegu bitwy. Obrońcy dość długo bronili się na przedpolach miasta. Potem odparli kilka szturmów. Bronili się z wielką determinacją. Ważnym elementem obrony była Obrona Cywilna. Tito dbał o to. Zresztą we wszystkich krajach komunistycznych dbano. Inaczej niż w postkomunistycznych. Osią oporu cywilnego była lokalna rozgłośnia radiowa. Nic dziwnego, że Serbowie rozstrzelali po kapitulacji radiowców z Vukovaru. Choć to oczywiście obyczaj barbarzyński i cywilizowane armie tak nie robią.


   Ruiny miasta - na Vukovar spadało 12 000 pocisków dziennie. Prano z czołgów, moździerzy, haubic  i "gradów". Pracowały też oczywiście działka automatyczne i bezodrzutowe, ale tego nikt nie zliczył. Wiadomo, że tych "grubszego" kalibru spadło ok. 1,5 miliona. Zrzucano też z nieba bomby. Taktyka Serbska była podobna do moskiewskiej z Groznego w 1999/2000. To znaczy szturm generalny po zmiażdżeniu miasta ogniem i stalą. 90 % zabudowy legło w gruzach.



  Po upadku twierdzy doszło do pojedynczych i grupowych egzekucji na jeńcach i cywilach. Największą była rzeź rannych ze szpitala ( sic ! ). 255 rannych oraz personel medyczny wywieziono za miasto. Potem bawiono się torturami a na końcu rozstrzelano. Były też liczne przypadki maruderstwa - gwałty,tortury, pobicia i rabunki. Co ciekawe głównego kata schwytali polscy komandosi z jednostki GROM.

Na foto: droga do miejsca kaźni.




   Mieszkańców nie-serbskich deportowano. Jak widać na powyższym zdjęciu widać, że uchodźcy mogą być białymi katolikami choć wielu w to nie wierzy. Oczywiście żeby było jasne politykę czystek etnicznych prowadziły dokładnie wszystkie siły w tej brutalnej wojnie. Najzabawniejsze jest to, że właściwie wszyscy mówili tym samym serbsko - chorwackim. Coś jak Polacy i Ukraińcy w latach 1943 - 47.  Wojna sąsiadów. Dosłownie. 




   Był to początek koszmaru. Wiosną 1992 wybuchła wojna w Bośni i Hercegowinie. Wojna, której wszyscy spodziewali się od dawna. Podobno pierwsza ofiara to serbski pan młody zastrzelony przez snajpera, gdy szedł z żoną z cerkwi. Tak naprawdę w wojnach domowych zawsze "pierwszych ofiar" jest wiele. Najpierwszą jest prawda, a drugą zdrowy rozsądek.  Do grudnia 1995 zginęło w walkach i masakrach ok. 72 tysiące żołnierzy i ok. 68 tysięcy cywilów. Z czego najwięcej w Bośni i Hercegowinie.  

Na foto - członek serbskich milicji ochotniczych w okolicy Vukovaru. Jesień 1991.




  Podobnie jak to zwykle bywa, ONZ kompletnie nie radziło sobie z sytuacją. Bałkany stały się szachownicą mocarstw. W tym czasie doszło do tego każdy walczył z każdym. Powstały nawet takie twory jak Republika Zachodniej Bośni wielkości paru gmin rządzona przez lokalnego hodowcę drobiu i jego prywatną armię. Oczywiście nazjeżdżało się ochotników, najemników i różnych miłośników przemocy. Na wojnę przyjeżdżano z emigracji w USA czy RFN. Zjechało też 4 - 20 tysięcy mudżahedinów i dżyhadystów. Teraz z Bośni jeździ się do Syrii i Iraku. Rząd Bośniackich Serbów dostawał pomoc z Belgradu. Stopniowo ograniczaną bo "nową" Jugosławię dusiły sankcje. Chorwaci dostawali wsparcie z Zagrzebia. Bośniacy zarówno z Zachodu jak i od Turków, Arabów i Irańczyków. Wszystko to wielce podobne do sytuacji w Syrii i okolicach w dzisiejszych czasach. 

Na foto - żołnierze ONZ w Sarajewie




   Tymczasem w Chorwacji walki przyjęły formę starć pozycyjnych. Czasem były to większe bitwy, czasem były to tylko ostrzały, wypady i potyczki. Trochę jak w Donbasie pomiędzy jesienią 2015 a jesienią 2016. Pomiędzy walczącymi znalazł się  się kontyngent Wojska Polskiego. Nasi żolnierze służyli jako tzw. Błękitne Hełmy. Czyli mieli paczać na zabijanie. Misja ONZ w Jugosławii była jedną z najgłupszych operacji tej organizacji. Przydało się jednak to doświadczenie naszemu wojsku. Na przykład była to pierwsza misja zagraniczna gen. Polko.

Na foto - obrońcy Dubrownika. Zabytkowe miasto było oblegane od listopada 1991 do maja 1992.






   W końcu w 1995 interweniowało lotnictwo NATO, a Bośniacy i Chorwaci na lądzie pokonali Serbów z Bośni. Do zgody nakłonił ich Zachód. W latach 1993 - 1994 walczyli ze sobą. W grudniu podpisano rozejm w Dayton. Bośnia i Hercegowina stała się państwem pułupadłym. Przed upadkiem w Somalię chroni ją eurokroplówka. Istnieją poszlaki, że "ceną" za interwencję była .... rzeź Srebrenicy. Bośniacy ułatwili wojskom Bośniackich Serbów zdobycie miasta w lipcu 1995. Za cenę masakry dostali naloty NATO-wskiego lotnictwa na pozycje serbskie. Wszystkie strony były już wyczerpane walkami i uderzenia lotnicze ( i artyleryjskie ! ) przeważyły szalę. Serbowie zgodzili się na stały rozejm.

Na foto : serbskie instalacje na celowniku amerykańskiego bombowca


  Tymczasem w Chorwacji wiosną i latem 1995  rozbito szeregiem ofensyw wojska tzw. Republiki Serbskiej Krajiny.  W Donbasie ta historia raczej się nie powtórzy. Chorwaci mieli zielone światło i wsparcie od US Army. A Chanat Moskiewski to nie Serbia. Gruzini próbowali w 2008 i skończyło się to porażką. Ukraińcy nie mają nawet sił, środków i chyba ochoty na podobną ofensywę. Ciemną stroną zwycięstwa były zbrodnie wojenne. 200 000 Serbów opuściło swoją Małą Ojczyznę. Jedni ze strachu przed zemstą inni wygnani przez Chorwatów. Domy serbskie były grabione i podpalane. Zginęło kilkuset serbskich cywilów. Ojciec chorwackiego zwycięstwa gen. Ante Gotovina został najpierw skazany w Hadze na 24 lata więzienia , a po apelacji uniewinniony. Czy faktycznie zbrodnie były popełnione poza jego wiedzą i kontrolą, czy chodzi o politykę ( ofensywę pomagali przygotować amerykańscy sztabowcy ) tego Wam nie jestem w stanie powiedzieć.

Na foto - spalony serbski dom. Bieszczadzkie klimaty. Link muzyczny - hymn ofensywy "Anna knińska królowa"





   W 1998 wybuchła kolejna wojna w Kosowie ....Jakkolwiek pisałem ostatnio, że uznanie Kosowa było i zbrodnią i głupotą polityczną to jednak przyznajmy Serbowie po części zasłużyli sobie by być Małą Serbią. Historia wojny, a raczej wojen kosowskich to temat na inną opowieść.

Na foto - samoloty NATO bombardują Nowy Sad w północnej Serbii. Wiosna 1999.







   W samej bitwie  Vukovarskiej poległo lub zostało zamordowanych w niewoli wg. oficjalnych danych chorwackich 879 żołnierzy. Straty cywilów to prawie 2000 osób. Oficjalne dane serbskie to 1103 poległych. Chorwaci mówią nawet o 10 000 poległych wrogów. Jak to na wojnie - pierwsza ginie prawda. Często spotyka się liczbę 7,5 tysiąca wszystkich zabitych. I być może jest to liczba najbliższa prawdzie. 




   Panorama miasta po odbudowie.  W 1998 roku Vukovar wrócił na terytorium Chorwacji spod tymczasowej administracji ONZ. Funkcjonuje teraz jako miasto - bohater. Obrona miasta miała wielkie znaczenie zarówno symboliczne jak i polityczne.


Knin - w czasie wojny stolica zbuntowanych Serbów z Krajiny. Wtedy żyło tu ok. 85 % Serbów, dziś około 20 %.





Czemu ludzie zaczynają się zabijać ?


A teraz odpowiedzmy sobie na pytanie czemu wybuchł konflikt ? Oczywiście wielu odpowiada na to prostymi schematami. Agresywni Serbowie vs. Reszta, lub na odwrót Międzynarodowy spisek vs. Biedna Serbia.  Prawda jak zwykle jest złożona. Przyjrzyjmy się zatem kuchni wojny domowej.


  • Kryzys ekonomiczny przyśpieszył rozpad Jugosławii. W Unii Europejskiej będącej w istocie czymś pomiędzy Federacją a Konfederacją też mamy potężne i stałe kłopoty ekonomiczne
  • Słoweńcy i Chorwaci żyli w zupełnie innej ekonomice niż Macedonia i Kosowo. Podobnie jak Dania to patrząc na kwestie społeczne  i ekonomiczne zupełnie inny świat niż Apulia czy Peloponez. Tak samo Amsterdam i Sanok to jakoby inne kontynenty. 
  • Wszyscy zaczęli czuć się okradani i wyzyskiwani. Podobnie jest w Unii Europ. Niemcy czują się cyckani przez Greków, a Grecy przez Niemców itd.
  • Potwór demografii.  Serbowie czuli się zagrożeni przyrostem Bośniaków i Albańczyków. Czy Francuzi i Niemcy nie czują się zagrożeni przyrostem Turków i Algierczyków oraz nowej fali muzułmanów na kontynencie.
  • Muzułmanie - Bośniacy wyznawali bardzo rozwodniony islam. Albańczycy są w 1/4 katolikami. Jednak islamski fundamentalizm miał wpływ na wybuch walk w Bośni i Hercegowinie.
  • Historyczne zaszłości. Wojna stała się wielką, krwawą rekonstrukcją historyczną. "Czetnicy" walczyli z "Ustaszami" i "Turkami". Wszystkie strony odwoływały się do dawnych bohaterów i "historycznych praw". Wielkie znaczenie miał strach. Ustasze  ( organizacja bliźniacza do OUN i UPA )  wymordowali podczas wojny kilkaset tysięcy Serbów. Nożami, siekierami, maczugami.... Bośniacy i Albańczycy mieli swoje dywizje SS. Od zakończenia II wojny światowej minęło 46 lat. Niepodległa Chorwacja czy Bośnia kojarzyła się Serbom jak najgorzej. Strach jest ojcem agresji. 
  • Po śmierci Tito idea jugosławiańska zaczęła erodować. "Wartości Unijne" już dawno są w stanie agonii. Idee są ważne.
  • Intrygi mocarstw. Pozostaje otwarte pytanie czy Jugosławia mogła by przetrwać, gdyby USA, Niemcy i .... Watykan nie poparły odśrodkowych dążeń Słoweńców i Chorwatów.
  • Starcia kibiców, zamieszki, drobne utarczki przerodziły się w zaciekła wojn.. Zawsze tak wybuchają wojny domowe. Wojna na Ukrainie, będąca hybrydą agresji zewnętrznej z rebelią też tak wybuchała. Tak samo wojna w Syrii. Najpierw pałki, koktejle mołotowa, jacyś snajperzy, jakieś uzbrojone posterunki na drogach. Jakaś zasadzka, jakieś pogrzeby, jakieś wiece. I w końcu wojna na serio.

Tak wygląda kuchnia wojny domowej. Czy dojdzie do "eurowojny domowej". Raczej nie, ale UE jest w drodze rozkładu. Co więcej wiele europejskich państw jest zdestabilizowanych w większym lub mniejszym stopniu. Ukraina, Grecja, ale też Francja czy Szwecja. Nad wszystkim wisi Chanat Moskiewski i Imperium Tureckie. USA słabnie. Chiny rosną, lecz może to być kolos na glinianych nogach. Do tego agresywny. Zobaczymy jakie danie z tego powstanie.

Parę linków :


Wikipedyja pożyteczny wynalazek


TVN 24 też bywa czasem przydatnym źródłem. Czasem ;)


Dość szczegółowo. Choć liczby dotyczące sił nacierających na miasto - twierdzę wzięte chyba z wyobraźni chorwackich kiboli.

http://chutornik.blogspot.co.uk/2015/05/yugo-war-rock-jak-juz-pisac-to-pisac.html


Yougo rock w wydaniu wojennym. Link do wpisu na "chutorniku" na ten temat sprzed ponad roku.







1 komentarz:

  1. Ciekawy artykuł , wyważony .Moim zdaniem kryzysu ekonomicznego w wersji hard w Jugo raczej nie było. To był bardzo bogaty kraj , najbogatszy w obszarze byłego kdlu. Problemem była tylko polityka i rosnący nacjonalizm. Wojnę zawsze zaczyna jakieś kibolstwo polityczne , jakaś wersja :szklanej nocy" . Potem zaczyna się fala odwetów.
    UE kryzys - duże struktury teoretycznie są w jakims kryzysie ciągle ale to jest bardziej literatura. Tak duzy układ ekonomiczny dorównujący PKB USA jest dużym graczem na światowym rynku. Trzeba go zmniejszyć taki jest cel konkurencji. Stabilność UE zagraża wszystkim strukturom autorytarnym typu Rosja, Chiny itd. Jak można potem tłumaczyć obywatelom że UE nie żyje sie lepiej ? A widać że się żyje? Jugolandia przed wojną to był piękny kraj , po wojnie też ale potzrebują setek lat aby to zapomnieć. Wojnę można wywołac niechcący a potem rządzi ulica. Politycy nacjonalistyczni zawsze wytłumaczą że tak trzeba.

    OdpowiedzUsuń