Wiosna rok temu. Bar w Bardejowie. Na mistrzostwach świata w hokeja drużyna Słowacji strzela bramkę. Chłopy triumfalnie wstają od kufli ryczac z entuzjazmu jak niedźwiedzie. Bramka !
Przenieśmy się teraz w czasie o 200 lat. Pytamy chłopa przy kuflu w tej samej piwnicy. Kimze to on jest. "Panie ja chłop i katolik". Pytamy więc kim nie jest. Chłop drapie się w głowę. Widać duma. Popija piwo i zaczyna się śmiać. "Jakzem by popaczyl w portki tom nie Żyd". Drazymy temat. Chłop myśli. Nie jest Rusinem ani Lemkiem. Inną mową mówi, nie chodzi do cerkwi. Nie jest też z całą pewnością Wegrem, Niemcem ani Polakiem zza gór. Pytamy więc czy chłopi z Spiszu i Liptowa to są tacy jak on. "A nie panocku to so górale". Pytamy więc czy jest Slowamiem. "Slowak ? A co to takiego ?"
Wracamy do współczesności. Lecimy do Dakoty. Na spotkaniu przy kuflu spotykają się weterani ostatnich wojen USA. Raul - Meksykanin. Jonny - pół Włoch pół Irlandczyk. George - Afroamerykanin. Dziadek Georga nazywał się Jan Pawlak a matka ma na imię Szirlej. Kevin jest szkoto - japonczykiem. A Creig szwedo - siuksem. Chłopy piją piwo i śpiewają wojskowe przyśpiewki. Wznoszą toasty za poległych, za. Dakote i za Amerykę.
Teraz wracamy w dawne czasy. I połowa XVII wieku. Widzimy myślącego się prawosławnego mnicha. To metropolita Mohyla. Pochodzi z arystokratycznej moldawskiej rodziny. A więc Rumun. Jednak za młodu walczył pod Cecora i Chocimiem. Jest lojalnym poddanym Władysława IV. A więc Polak czy Polak-Litwin obywatel Rzeczpospolitej. Cel życia Mohyly - odnowić "wiarę ruska". Podnieść prawosławie w Rzeczpospolitej z upadku materialnego, intelektualnego, moralnego. W dalszej perspektywie doprowadzić do nowej Unii prawosławia z katolicyzmem. Współpracuje z "ruskimi" kupcami ze Lwowa, z Kozakami z Siczy, z mnichami z kijowskich monasterow. A więc .... Ukrainiec. Czy też Ukrainiec - Bialorusin.
Naród to przede wszystkim konstrukt zbiorowej wyobraźni. Jednak ten w jakiś sposób wirtualny byt jest o wiele bardziej realny niż "tożsamość postnowoczesna". Człowiek potrzebuje być razem. Inaczej wariuje i to właśnie stało się w Europie.
P. S.
Mohyla umiera w 1647. Być może otruty przez wywiad Moskovi. W 1648 wybucha powstanie Chmielnickiego. W 1655 Szwedzi wkraczają do RON. W 1686 car likwiduje metropolie w Kijowie. W 1772 dochodzi do 1 rozbioru RON, a w 1775 Katarzyna nakazuje spalić Sicz. Gdyby historia potoczyla się innaczej... Pewnie Polak znaczyło by co innego. Co nie znaczy, ze by Nas nie było. Tyle, ze żyli byśmy w państwie ciagnacym się od ujścia Donu po Danie i od Zatoki Fińskiej po Sudety. W kraju o najsilniejszej w Europie armii i walucie. Brzmi milo prawda ? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz