Pomnik ofiar poleglych w wojnach światowych pochodzacych z hrabstwa Devon. I wojna światowa jest jednym z najważniejszych węzłów brytyjskiej tożsamości. O ile walka z Hitlerem jest oslada goryczy utraty Imperium to wojna 1914 - 1918 funkcjonuje w pamięci trochę jak nasze PW 44'. Ponure poczucie bezssensownosci rzezi walczy z dumą z bohaterstwa.
Niedawno mijalo 100 lat od najkrwawszego dnia w brytyjskiej historii. 1 lipca 1916 około 20 tysięcy żołnierzy poległo na miejscu, a kolejne 40 tysięcy odniosło rany, często kończące się powolnym konaniem na ziemi niczyjej.
Byli to w ogromnej większości ochotnicy, a bataliony, pulki i brygady formowano na zasadzie terytorialnej. Całe wsie i miasteczka straciły tego dnia większość męskiej populacji.
Ofensywa która miała skończyć się przelamaniem frontu ( na wzór bitwy pod Gorlicami z 1915 ) wypalila się i dogasla w listopadowych ulewach. Kosztem setek tysięcy poległych, zaginionych i ranionych front przesunięto o zaledwie 12 km.
Nad Somma debiutowała nowa bron - czołg. Jednak dopiero rok później wypracowane skuteczną taktykę użycia tej broni. Choć obok broni nowej generacji takiej jak pociski z gazem, lotnictwo renesans przezywaly podczas wojny okopowej rozne rodzaje archaicznej broni np. kask bojowy czy maczuga.
W bitwie bral udział ostatni brytyjski weteran Wielkiej Wojny, zmarły w 2009 Henrry Alligham. Do tego Mordoru trafił takze J. R. Tolkien.
Symbolem pamięci o żołnierzach jest w UK znak czerwonego maku , który zresztą został przejęty przez inne narody. Pochodzi z wiersza o czerwonych makach na polach Flandrii, który napisał w o ile pamiętam 1915 żołnierz który był poetą.
Symbol ten jest też znakiem zbiórek na rzecz weteranów. Zarówno tych najstarszych jak i tych młodszych - z Falklandow, Iraku czy Afganistanu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz