wtorek, 31 maja 2016

Spotkanie z rycerzem Dobrej Zmiany

    Idę sobie po pracy na parking. Dzień piękny, praca na wolnym powietrzu. Uśmiecham się do ulicy Kolejowej. A tu nagle gromada olbrzymów z psem rasy "ugryze". Niektorzy w ubraniach typu red is bad. A więc zapewne Husarze Wyklęci z osiedla tamtejszego. I tu nagle jeden z towarzyszy husarskich, potomek Lechitów odzywa się do mojej nikczemne persony słowami "Co się kurwa patrzysz pedale jebany". Przy czym buja swoimi ogromnymi ryncami. No cóż w jego prawilnym rozumie  z pewnością  byłem wrogim lewakiem i zapewne uwodzilem go....
         Od kolejna rzecz, która mnie irytuje w Dobrozmianie.  Banda Tuska wrzucila wszystkich chłopaków krótko ostrzyzonych i w sportowych ubraniach do worka z etykietą "bandyci".   
         Neosanacja natomiast podniosła ich  do roli soli polskiej ziemi, rycerzy Dobrej Zmiany. Celuje w tej postawie zwłaszcza redaktor Lisiewicz z GazPola. Kto pije piwo w bramach ten Polak prawdziwy. Kto pali race na meczu ten z automatu Husarz Wyklęty.
     I oczywiście sam czasem pije piwo w bramach i znam paru ekshardkibicow. I Ci moi ekshardkibice  ( teraz kibice ) są wzorowymi obywatelami. To nie zmienia faktu, ze po pierwsze nie każdy kibol to dres i nie każdy dres to kibol. Po drugie akurat w moim przypadku wszelkie akty agresji werbalnej i fizycznej jakie spotkały moja skromna osobę wyszły od panów w sportowych ubraniach. Więc nie ma co kanonizowac grupowo.
   Swoją drogą ciekaw jestem jaki był poziom wiedzy historycznej Husarza Wyklętego który mi bluzgal. Zapewne utożsamial się z husaria  która rozbiła Turków pod Wiedniem w 1410. A potem ich mordowali lewaki z Moskwy. No, ale patriota. Zawsze są jakieś plusy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz