75 lat temu na Stalingrad spadł grad bomb zapalających. Niemiecka 6 Armia ruszyła do szturmu na to przemysłowe miasto nad dolną Wołgą. Rozpoczynała się apokaliptyczna bitwa, która zmieniła losy II wojny światowej. Żołnierz sowiecki znów walczył z determinacją dorównującą żołnierzowi japońskiemu. "Wstawaj Kraju ogromny, wstawaj na śmiertelny bój ! Z faszystowską siła ciemną, przeklętą hordą ! Niech wściekłość szlachetna zakipi jak fala ! Idzie Wojna Narodowa , Wojna Święta !" - ta pieśń zagrzewała do walki czerwonoarmistów. Obrońcy miasta bronili się z fanatyczną determinacją. Narody ZSRR zjednoczyły się wokół narodu rosyjskiego, a ponura Moskovia stała się znów Matką Rosją. Sami Rosjanie walczyli znów, jak w 1812 w "Wojnie Ojczyźnianej" , znów walczyli z "hordami", tym razem germańskimi. Bo okrucieństwo Niemców było większe niż tatarskie. Tatarzy bezlitośnie karali opór, lecz byli łagodni dla poddających się bez walki. Hitlerowcy mordowali i niewolili mieszkańców ZSRR mimo, że latem 1941 na pancerze ich czołgów padały kwiaty. To polityka Hitlera sprawiła, że w 1941 nie udało się zdobyć Moskwy i Leningradu, a w 1942 Stalingradu i Kaukazu. Czasem okrucieństwo nie popłaca.
Sowiecka grupa szturmowa w walkach na przedmieściach Stalingradu VIII/IX 1942
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz