Jako , że wczoraj skończyłem 3 dekadę życia to pasuje coś napisać. Wczoraj nic nie pisałem.Byłem z krewną z dalekiego USA w głębokich Bieszczadach. Ze szczytu najwyższego w "hrabstwie" pokazywałem obecne i dawne ziemie Jagiellonów - taka Pieśń o Ziemi Naszej tylko meny jers after sławnych wycieczek Wincentego Pola. Najlepiej, lepszy sposób na uczczenie tego dnia niż chlanie. Choć wódka od czasu do czasu jest korzystna i nie mówię nie. A więc co mam powiedzieć, napisać ...
Mickiewicz pisał meny jers egoł "(...) na dzieciństwo sielskie , anielskie (...)" - O tutaj jak u wieszcza było. Moją Litwą było Podkarpacie, Ziemia Sanocko - Przemyska Ruskiego Województwa Rzeczpospolitej. Rzeczpospolitej - nie RP. RP to redukcja polskości. Najpiękniej. Najlepiej.
Potem pisał o młodości co chmurna i durna. No to stanowczo młodość = Kraków z jego dekadencją początku XXI wieku. Mglistym klimatem pomiędzy młodopolskimi fantazjami, a uczuciem schyłku, końca pewnej epoki w Europie. No taki czas i destruktywny i konstruktywny.
A wiek męski ? A cóż Mickiewicz widział swój dość ponuro a ja ambiwalentnie.
Co napisać w "złotych myślach" ? Ot parę refleksji na 3 dekady.
Ulubiony film: "Potop" Hoffmana, "Cienie zapomnianych przodków" Paradżanowa i "Dersu Uzała" Kurosawy.
Ulubiona książka: "Bohater naszych czasów" Lermontowa
Książka , która zrobiła na mnie największe wrażenie: "Opowiadania kołymskie" Szałamowa
Narodowość : Orzeł - Pogoń - Michał Archanioł, Wschodni Europejczyk, Podkarpadczyk - Województwo Ruskie - Ziemia Sanocko Przemyska - Królewskie Miasto Krosno -Malinowa.
Religia : Rzymski Katolik. Z zaznaczeniem, że nie przyjmuje skrajnych skrzydeł katolicyzmu. Czyliw Polsce na jednym "Tygodnik Powszechny" a na drugim "Fronda" i "Polonia Christiana". Pierwsze z powodu nudy "katolicyzmu otwartego" drugie z przyczyn bardziej osobistych.
Ulubiona piosenka : Zależy od nastroju. Od psyhotransów po pieśni epickie Czerkiesów.
Największy koszmar senny: Las, rów, tytyrytki na ręku. I potem jakaś kobieta matka/ żona targuje się z dowódcą komendantury o moje ciało. Ile dularów za nie.
Najbardziej irytuje: Gdy osoba z umiejetnosciami humanistycznymi gardzi osobą z umiejetnosciami technicznymi i vice versa. "Och ja chadzam na spektakle i je rozumię. Nie jak te chamy co tylko potrafią studnie wykopać , albo prąd naprawić" i vice versa "Hahahaha artysty, nic nie robio, a na chuj to komu potrzebne. Na co to komu hehehe". Oraz fałszywe wyobrażenia na mój temat. Choć prawdą jest, że sam dużą część produkuje swoimi kuglarskimi sztuczkami.
Najbardziej nienawidzę : Podatności ludzi na manipulację ( z każdej strony ) połączoną z wiarą w to , że dzięki internetom są niepodatni na manipulację. I polityków rozumiejących władzę jako "rzondzenie" i "bycie ekskluzywno elito" a nie służbę.
Najbardziej lubię: Ludzi. Nawet jeśli mnie doprowadzają do wściekłości. No może poza paroma wyjątkami, ale nie jestem z tego dumny.
Największe osiągnięcie sportowe: Zaciśnięcie zębów i powrót na II sezon namiotów w roku 2015. Wyprawa cyrylo - metodiańska - lato 2010 ( Pietros Rodniański, Musała, Olimp ). Spływy tratwą na Wisłoku.
Największa duma : Bycie chrzestnym mojego chrześniaka
Najbardziej lubię w sobie: Że pomimo wszystko idę. Chciałem stanąć przed Trójcą z Włodzimierzem M. jako figurą Boga Ojca i stanąłem. Kurs pedagogiczny - skończyłem. Kolejne studia - na razie idzie. Uczyć w szkole - uczyłem. Pisać do jakiejś gazety z "prestige" - czasem piszę.Parę wierszy ładnych napisałem.
Najbardziej nie lubię : Swoich grzechów. Smutku ( choć ten akurat bywa zapalnikiem kreatywności, więc nie samo zło ).
Największa fobia: Chyba wesele i WMM. Nie ślub ani nie małżeństwo. Niektórzy boją się się pajaków, albo płazów. Ja pajaki bardzo lubię. Pożyteczny zwierz, tępi muchy. Na swój sposób piękny. Tak samo dżaba. A wesele i WMM mnie przeraża. WMM to oczywiście wyścig młodych małżeństw. Na zajbistość życia, dzieci, pracy, mieszkania, wakacji. Na soszjalmediach i na mitingach. Mitingi mnie nie nakręcają, raczej nastrajają depresyjnie. Chociaż oczywiście WMM wynika zarówno z samej natury człowieka jak i z czasów. Kopać sie z tym to jak kopać z koniem.
Legendy i anegdoty o mojej osobie: Nie potwierdzam, nie zaprzeczam.
Jan Matejko "Stańczyk na dworze królowej Bony po utracie Smoleńska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz