Czarny protest tak zwany, a raczej dzika, histeryczna forma w jakiej atakuje mnie co tylko włączę media socjalne, przymusza mnie do jakiegoś resetu. Ja znoszę i tak wiele - lemingoze, sebiksowy patriotyzm, kucowanie, lewactwo, braunizm, frondziarstwo, fanatyków pisowskich, strażników pierścienia Stalina, aaaaaaa narchizm, skinhedow i punków, bandę KOD, antyfe i ONR.
Nie mogę przyjść do siebie przez czarny protest. Nie nawet, ze jestem przeciw bo i prolajferzy, których interesuję tylko by kobieta urodziła też działają mi na nerwy. Nie to nie tyle sam protest.
Doprowadzają do furyi moje nerwy koleżanki, które zasypują fejsbuka postami czarnoprotestowymi. Przy czym ( co ważne tutaj ) zauważyłem , że większość ma za sobą jedynie nakręcona ordynarnie histerię i jakieś memy a'la sok z buraka. Żłobki, przedszkola, warunki godzenia macierzyństwa z pracą i kariera etc. etc. jak się zdaje w ogóle nie są dla nich istotne a przynajmniej mają trzeciorzedne znaczenie. Wiekszosc nigdy o tym nie postowala. Coś tam se w rzyciu robiły. Wiekszość zresztą nie ma rzadnych poglądów politycznych bo nie można mieć poglądów politycznych nie interesując się polityką W OGÓLE. I ok nie każdy musi. Tylko na haslo "dziewuchy dziewuchom - rewolucja ! No to trzeba działać !" ruszają skoro nie mają pojęcia gdzie, po co, z kim i czemu teraz. Bo niby jakie mogą miec skoro polityka ich nie interesowała. Baaa nie interesowały ich nawet urlopy macierzyńskie bo akurat robiły jakiś prodżekt artystyczny itp.
A nadal niech trzymają się swoich "postempowych" przesądów a potem niech płaczą w poduszki lub pocieszaja koleżanki. Ze faceci to banda pojebow, ciot, Piotrusiow Panów a jak w miarę fajny to albo zajęty albo się boi ich wrzaskliwej postepowosci. Putina i Erdogana na was by się zdało. Jak zabraknie nie tylko fejsbuka, ale i ziemniokow to może i postemp wyparuje z głów.
Jeśli macie podobne odczucia - złota jesień na odtrutke. Na nerwy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz