11. XI.
Po serii dość przygnębiających specraportów o sytuacji u sąsiada, coś budzącego pozytywny nastrój.
Zwycięska wojna o niepodległość 1914 - 1921
Nazwę znalazłem w necie.
Pozornie absurdalna, ale tylko pozornie. Wielka Wojna była dla ziem przyszłej II RP straszliwie niszczycielska. Przetaczające się fronty, systematyczne rabunki, taktyka spalonej ziemi cofnęły tą krainę jak się szacuje o 25 lat w tył. Liczbę zmobilizowanych do zaborczych armii szacuje się na ok. 3 milionów etnicznych Polaków ( było nas około 20 milionów ). Poległo około pół miliona. Ofiar cywilnych było co najmniej ćwierć miliona....
Jednak wojna 1914 - 1918 rozbiła w puch wszystkie imperia zaborcze...
A więc był chaos i próżnia polityczna. Do tego nasze kłótnie wreszcie zadziałały pozytywnie. Część legionistów zbuntowała się Niemcom i Austriakom. Piłsudski siedział w Magdeburgu. Więc sygnał do Ententy, że Piłsudski miał tylko taktyczny sojusz z Kajzerem i Cysorzem. Inna część legionów została u boku Państw Centralnych jako Polnische Wermacht ( sic ! :P ) więc jednocześnie mieliśmy w listopadzie 1918 w Warszawie zalążek regularnych, dobrze zorganizowanych i uzbrojonych sił. We Francji walczyła u boku Ententy zwycięskiej Błękitna Armia ge. Hallera. Jej spritus movens był Dmowski... itd. itd.
Wyrąbywanie granic - Galicja Wschodnia
Na wschodzie, konkretnie tutaj u mnie - Przemyśl, Komańcza, Chyrów, Lwów, już od 1 listopada wojna z Zachodnioukraińską Republiką Ludową. Nie można szczerze i obiektywnie stwierdzić, kto w niej miał rację. Obie strony miały. Ważne, że mimo nie ukrywajmy zdarzających sie zbrodni wojennych z obu stron, była to przede wszystkim wojna mężczyzn. Wojna, której meritum były zbrojne starcia, a nie czystki etniczne.
Ukraińcy galicyjscy przegrali lecz walczyli mężnie i słusznie dla Ukrainy są uważani za bohaterów. Malutka Hałyczyna wystawiła 150 tysięczną armię do walki z nami mimo wyniszczenia 4 latami wojny światowej. Zwyciężyliśmy lecz...
Wojnę można było uczciwie i honorowo zakończyć już w grudniu 1918. Lwów oczywiście dla nas. Nierozumnym było moim zdaniem upieranie się ukraińskich negocjatorów przy utrzymania miasta, które powstało zbrojnie i masowo za przyłączeniem do Polski. Tarnopol i Stanisławów dla Ukrainy. Zagłębie Borysławskie - fifty fifty. Wojska ukraińskie trzymały jednak wtedy Lwów w niemal całkowitym oblężeniu.
Wiosną jednak przybył Haller i Ukraińcy Galicyjscy zostali wyparci za Zbrucz. Wojna była skończona.
Tak popełniliśmy wiele błędów. Idylliczna wizja "Kresów" to jedna strona medalu. Jest też druga. Jednak było nie było od kul UWO- OUN nie ginęli zwolennicy "umacniania polskiego stanu posiadania" i "polonizacji" tylko tacy ludzie jak Tadeusz Hołówko z jednej i Iwan Babij z drugiej....
A i co ważne - porównania robione przez polskich putinowców, że Putin zachowuje się tak jak Piłsudski w 1918 roku są całkowicie kłamliwe. Wtedy był chaos naturalny i każda nacja musiała sobie wyrąbać bagnetem lub dyplomacją swoje granice. Teraz Putin tworzy chaos. To zasadnicza różnica....
Endecja czasem się na coś przydaje :P ...
Granicę zachodnią wyrabał nade wszystko Roman Dmowski. Swoją elokwencją, swoim sprytem, swoimi kontaktami. Chwała Dmowskiemu za to co zrobił dla nas w Wersalu.
Jednak nie obyło się bez krwi. Poznanioki czekali od 1848 na te dni. Spokojnie i rzeczowo kumulując kapitał, kształcąc kadry, broniąc się przed szykanami Prusaków. Powstanie Wielkopolskie dzięki wielkopolskiej samoorganizacji i dobrym dowódcom zakończyło się wyparciem Niemców z tej dzielnicy, a raczej jej pruskiej części ( nie zapominajmy, że Kalisz to też Wielkopolska ).
Kontrofensywa niemiecka została powstrzymana przez groźby Francji, że odnowi działania Wielkiej Wojny. Jakże inaczej niż w 1939....
Niestety musieliśmy oddać Czechom Zaolzie po ich, nie ukrywajmy ataku. Nie będę tutaj oceniał tego co my zrobiliśmy z Zaolziem w 1938. Różnie to można oceniać.Jednak bez tamtej inwazji nie było by naszej aneksji w 1938.
Na Śląsku mądre połączenie polityki, pracy społecznej i walki zbrojnej zakończyło się wkroczeniem w 1922 Wojska Polskiego do Katowic.
Oczywista wiem - Ślązacy dostali autonomię. Ja jestem za dyskusją o autonomii dla Ślunzaków. Jestem jednak absolutnie anty proniemieckim watażkom z Ruchu Autonomii Śląska. Na szczęście ten twór mentalnie bratnim Donieckiej i Ługańskiej Republice Ludowej, stracił ostatnio gwałtownie na znaczeniu ;)
Nie udało się przekonanie słowiańskich Mazurów do Polski. Plebiscyty na Warmii i Mazurach przyniosły malutkie sukcesy.
Za to udało się uzyskać mimo wszystko niemały kawałek Pomorza z Kaszubami, ale bez Gdańska. Mimo ciężkiej sytuacji ( odbudowa po zniszczeniach 1914 - 1920 , Wielki Kryzys) udało się zbudować od podstaw Gdynię ....
Czyje Wilno ?
No właśnie tak uczciwie ? Bo etniczny konflikt z Litwinami to akurat realność a nie symbolika i wirtual podsycany przez Putina. Proponowaliśmy Kownu sfederowaną z Polską Litwę podzieloną na kantony litewsko i polsko języczny. Litwini bali się jednak, bali się mimowolnej polonizacji. Czy słusznie ? To jednak był XX wiek a nie XIX wiek.
Na pewno federacja z Polską ułatwiło by znacznie współpracę z innymi Krajami Bałtyckimi. A taka współpraca utrudniła by znacznie realizację układu Hitlera ze Stalinem. No, ale przyjmijmy obie strony miały swoje racje. Myśmy ostatecznie zajęli Wilno, które chciało jakby nie patrzeć iść z Warszawą nie Kownem.
Nie należy zapominać, o niuansach jak np. to, że również Białorusini uważają się za prawowitych dziedziców Wielkiego Księstwa Litewskiego, albo, że np. Michał Romer, wybitny prawnik i legionista polski wybrał ostatecznie litewskość rozumianą jako lojalność wobec Kowna.
Sława Litwie ! Sława Koronie ! ;)
Zwycięstwo i remis ze wskazaniem
Ws największej wojny II RP do 1939 napiszę skrótowo. Za teorią wielkiego zwycięstwa:
- Udało się odeprzeć Tuchaczewskiego i Budionnego z Jegorowem. Odnieisono szereg niezwykłych, strategicznych zwycięstw. Nie tylko pod Warszawą, ale także w walkach nad Niemnem i pod Zamościem - Komarowem, gdzie zaporoska piechota i polska kawaleria świetnie wspólpracowały.
- Mimo wyniszczenia wojennego udało się wystawić milionową armię w tym 100 000, sformowana ad hoc w VIII 1920, Armię Ochotniczą.
- Udało się ogarnąć wojsko pod względem organizacji i logistyki. Pamietajmy, że żołnierz nasz miał np. karabiny niemieckie, austriackie, włoskie, francuskie, rosyjskie, angielskie a nawet ....japońskie
- Udało się pognać Sowietów daleko na wschód
- Udało się pozyskać do współpracy atamana Petlurę ( mimo oporu dużej części jego współpracowników ) , cześć Białorusinów ( ataman Bułak - Bałachowicz ) , Łotyszy i ich wojsko, Rumunów jak i toczących z nimi w tym okresie wojny Węgrów. A nawet cześć Rosjan różnej maści ideologicznej ( Sawinkow, odziały Dońców i Kubańców ).
- Nie udało się zrealizować koncepcji federacyjnej czy konfederacyjnej z Europą Wschodnią
- Był to więc remis ze wskazaniem na Sowietów, którzy w 1939 znów zaczeli ekspansję
- w 1921 porzucilismy nie tylko Ukraińców i Białorusinów, ale też Polaków z "Kresów Dalekich". Wiadomo jak to się skonczyło - Wielki Głód, akcja antypolska NKWD 1937 - 38, rozgoryczenie Ukraińców w II RP itd.
Trochę tutaj naszej winy, trochę ukraińskiej, trochę czecho-słowackiej, trochę litewskiej. Dużo winy Denikina , który nie pomyslał, że powrót do czasów " Wielkiej Rosji od Kalisza po Władywostok" już nie ma. A może Denikin ( zresztą w połowie Polak :P ) był trochę duginowcem i jakoś zobaczył "wichry Euroazji" w oczach Kałmuko -Szwedo - Niemca Lenina ;) ?
No i warto pamiętać, że obiektywnie jesienią 1920 naprawdę nie było już sił do dalszej walki. Dyskutować realistycznie można tylko czy można było wyrwać Leninowi jeszcze Mińsk, Płosirków i Kamieniec Podolski. I utworzyć autonomiczne republiki dla Ukraińców i Białorusinów. Owszem całkowicie sobie wyobrażam Petlurę jak i Szuchewycza jako generałów partyzanckich AK. Perwersja ? ;)
W każdym razie Warszawa , Wilno i Lwów miały spokój do 1939. I nie mówię o tylko z perspektywy polskiej, tylko tak z ogólnoludzkiej. Jakby nie patrzeć to nic gorszego Lwowa, Wilna i Warszawy, niż wyzwolenie stalinowskie i cywilizowanie hitlerowskie spotkac nie mogło ....
https://www.youtube.com/watch?v=zpCLhSymB5U
Czci, lecz nie idealizować
II RP zszytą z 3 wyniszcoznych krain należy dziś w Polsce czcić i szanować. Wywalczyliśmy sobie niepodległość, wypracowaliśmy ją. Odbudowaliśmy i zszyliśmy Kraj. Inne były systemy prawne, inne mentalności, inne rozstawy torów, inny poziom rozwoju, nawet ruch drogowy w jednych zaborach był lewo a w drugich prawostronny ....
Nie należy jednak nadmiernie idealizować tego okresu. idealizując niczego sie nie nauczymy. Były patologie, była korupcja ( a jakże ! ) , były przekręty. Było sejmokracja i była dyktatura sanacyjna. Była niekonsekwentna polityka narodowościowa, antagonizująca choćby Ukraińców. Itd. Itd.
Mimo to osiągneliśmy w latach 1921 - 1939 naprawdę wiele na różnych polach - odbudowy i rozbudowy infrastruktury przemysłowej i transportowej, w nauce i innowacyjności. Mieliśmy w 1939 naprawdę świetne jak na nasze warunki wojsko wbrew goebelsowsko - stalinowksim mitom.
A dziś trzeba budowac dalej.
P.S.
W sprawie składu nowego rządu napiszę za jakiś czas. Teraz to o pogodzie, o kobietach, o lesie, o wietrze, o zimie, o nartach itd. Trzeba odpocząć.
W każdym razie w cuda, jak pisałem niedawno, nie wierzę, ale widzę, że już zaczyna się demonizowanie.
Co ciekawie zarzucono narrację o Kaczyńskim idącym pod rękę z Putinem i Orbanem na "zgniły Zachód" . Wraca stare Macierewicz = fanatyzm = wojna = branie na front i krwawy marsz na Moskwę. No absurdalne, ale skuteczne. Absurdalne cokolwiek o kontrowersyjnym Macierewiczu by nie myśleć.
Na razie daję w każdym razie nowemu rzadowi kredyt zaufania i fory. Gorszego niż ten Kopacz i jej "psiapisółek" nie będzie.
Cudów nie oczekuję, ale przyglądać się bede ;)
;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz