Ot czaszeczka jelenia. A jak czaszka jest to musi być śledztwo. Czaszka na środku polanki położonej na południowych stokach Masywu Jawornika w Beskidzie Niskim. A dokładnie u stóp wzgórza zwanego Jaworznikiem, albo Małą Kamfinarką. Polanka niewielka jakieś 20 X 30 metrów. Wejście na nią wąską ścieżką. Po jednej stronie około 10 letni młodnik modrzewiowo - świerkowy po drugiej nieprzebyte, naturalne zasieki z tarniny i głogu. A więc zapewne biedny jeleń ( czyż to nie metafora współczesnej Europy ? ) wypadł z lasu na tereny typowej dla południowych stoków Jawornika plątaniny zagajników, zarośli, łąk i leszczynowego buszu. Wpadł na pomysł , że uciekając wąską ścieżką opóźni pościg watahy. Jednak okazało się to pułapką. Małe strumyki ograniczyły polankę z 3 stron głębokimi i bardzo stromymi jarami. Taka widać geologia terenu w tym miejscu. Jeleń tego nie wiedział. Miał więc do wyboru samobójczy skok w paryję, albo próbę przebicia się przez szyk wilków. I ucieczkę jedynym wąskim wielce wyjściem. Bez szans. Jeleń nie wiedział, kalkulował racjonalnie. Wilki zapewne wiedziały.
Nic dziwnego , że wilk jest totemicznym zwierzęciem ludów Wielkiego Stepu.i mitycznym przodkiem Czyngis Chana. Wilk to nauczyciel sztuki wojny. Popatrzmy teraz na Palestynę w czasach Jezusa. Tutaj też mamy lud półpasterski. Jednak od dawna nie wojowniczy, pod okupacją rzymską. Wilk u Tatarów i Mongołów jest porywaczem owiec , ale też nauczycielem wojny. U Żydów z czasów Jezusa wyłącznie bestią, która kradnie kozy i owce. Stąd Dobry Pasterz i Wilk - Szatan. Zrozumiała metafora dla mieszkańców Judei i Galilei z I wieku n. e.
Ambiwalencja pana Lwa
W tamtych czasach lwy zapuszczały się nawet na południowe Bałkany ( stąd Herkules walczący z lwem i Lwia Brama w Mykenach ) a więc i lew jest metaforą Złego w Biblii. Jednak też nie przypadkiem lew jest symbolem jednego z Ewangelistów. Symbol Diabła , ale i Głosu Bożego.
To jest dość częste , że jedno zwierzę czy zjawisko jest symbolem jednocześnie negatywnym i pozytywnym. Ot Kruk jest ptakiem nocy, ale i ptakiem Mądrości.
Popatrzmy na burzę - straszliwy spektakl przyrody. Jeszcze za mojego dzieciństwa pamiętam palenie Gromnicy w oknie "w burzę" i opowieści o płanetnikach ziemskich i niebieskich. Płanetnik to wzorcowy przykład synkretyzmu religijnego. Był to człowiek obdarzony "mocą". Gdy nadciągała burza, a szczególnie chmury zwiastujące opady gradu zaczynał swoją robotę. Po modlitwach będących pomieszaniem prawosławia/katolicyzmu z reliktami pogaństwa zaklinał chmury. Często związane było to wpadaniem w trans kataleptyczny to jest chłop sztywniał a "dusza leciała na walkę z demonami burzy". Byli też płanetnicy niebiescy zwani pasterzami chmur - pokutnicy czyścowi, dusze samobójców i tragicznie zmarłych w końcu diabły. Zastanawia mnie skąd się wzięło powiedzenie "wieje jakby się ktoś powiesił" na gwałtowne wichry dukielsko-rymanowskie. Zapewne własnie relikt wiary w płanetniki. Ot ludowe wyobrażenia , które zabiła telewizja i internet. Ewa Drzyzga morderczynią bajek i legend hehehe.
U chłopów z Podkarpacia burze wloką diabły a np. Dersu Uzała ( polecam film i książkę ) cieszy się gdy jest burza.Bo przecież naczelny Bóg Goldów bije piorunami w diabła. Gdzie pierun walnął w tajgę tam diabeł ubity, albo przepędzony. Burza to też atrybut potężnych bóstw w mitologiach indoeuropejskich - Zeus Gromowładny , Thor czy Perun - Perkunas. I tu kolejna ciekawostka. Świętym drzewem Słowian i Bałtów był jak wiadomo dąb. Drzewo wielkie, długowieczne o bardzo twardym drewnie. Jednak nie jest to jedyny powód. Dąb upodobały sobie pieruny do walenia w niego. A więc ulubione drzewo Peruna.
Un
Godło Księstwa Żmudzkiego autonomicznej części Wielkiego Księstwa Litewskiego
Niedźwiedź to nie jest pierwotna nazwa jaką stosowali Słowianie na określenie misia. Niedźwiedź to po prostu "jedzący miód". Prawdziwe imię misia zbliżone do starogreckiego Arktos. Nie trzeba było za często go wymawiać by nie przywoływać go z puszczy. Stąd też wzięło się powiedzenie "nie wywołuj wilka z lasu". Z czasem zaszła miejscami kolejna tabuizacja imienia misia. Na przykład Górale z Żywiecczyzny i Podhala nazywali go "Un" :)
I znów ambiwalencja - Słowianin bał się drapieżników. Jednocześnie u wojowników indoeuropejskich ( ale także wojowników w ogóle ) istniało zamiłowanie do drapieżców. Stąd berserkowie czyli Wikingowie, którzy "wcielali" się w niedźwiedzie i wilki. Prawdopodobnie berserkowie istnieli też wśród wojowników słowiańskich. Motyw wojownika- bestii jest zresztą dość częsty. Przeróbka chłopca na wojownika- bestię odbywała się w tajemnych bractwach za pomocą sugestii szamanów, spożywania roślin i grzybów "magicznych" , izolacji , forsownych ćwiczeń fizycznych i okrutnych rytuałów inicjacyjnych.
Ślady po tym zostały liczne. Oto kilka przykładów. Chorążowie rzymskich legionów , którzy nieśli legionowe orły, byli odziani w wilcze skóry. Husarze okrywali się skórami drapieżników egzotycznych ( lwy, tygrysy, pantery ) jak i rodzimych ( wilki, rysie, niedźwiedzie ). A na husarskich skrzydłach często szumiały pióra orłów i jastrzębi. Ślady po wojownikach - drapieżnikach zostały do dziś w głowie. Któż z nas nie widział młodego chłopaka w koszulce z wizerunkiem wilka i napisem "Żołnierze Wyklęci". A obok niego jego koleżka odsłaniający umięśniony torsy na , którym wytatuowany jest wielki tygrys ;) Nie przypadkiem też wiele jednostek wojskowych i paramilitarnych na świecie ma w swoich godłach lwy, tygrysy, wilki, jastrzębie, sowy itd, I nie przypadek , że miłośnik sportów walki jest bardziej skłonny wpłacić datek na ochronę tygrysa czy rysia , niż na ochronę salamandry czy innego bekasa.
Raróg , bocian, gołebica
Symbolem św Jana Ewangelisty jest co prawda orzeł , ale samego Ducha Świętego biała gołębica. Oczywiście gołębi miejskich wtedy nie było jeszcze , a dziki gołąb to piękne zwierze. Jednak motyw gołębicy pojawia się nie tylko w chrześcijaństwie. O choćby wspominany już Perun lubił gołębie. Tak samo Afrodyta. W końcu mówienie o zakochanych per "gołąbki gruchają" nie jest przypadkowe. Żaden motyw kulturowy z dotyczących narodzin, śmierci, wojny , rolnictwa, seksu , śmierci itd nie może się "brać z niczego".
Perun był gołembiorzem , Zeus miał swojego orła, Odyn dwa kruki , a Swaróg sokoła Raroga. Raróg ma "wzrok ognisty". Jest spokrewniony z podobnymi boskimi ptakami z mitologi Bałtów i Ugrofinów. Jak widzimy bogowie mają zamiłowanie do ptactwa ;) Raróg przetrwał jako Żar - Ptica w legendach Moskali.
W religii przydatne też są inne gatunki. Czemu bociek przynosi dzieci ? A to związane z specyficznym podejściem Słowian to "Tamtej Strony". Człowiek nie ma jednej duszy. Jedna z dusz nieboszczyka ( też słowo nie bez znaczenia ) trafiała do Nawii , którą zarządzał Weles czyli nasz rodzimy Hades. Wiadomo duszyczki te wracały np. podczas Dziadów. Nie przypadkiem okres 1-2 XI jest czasem oddawania hołdu zmarłym przodkom nawet przez zatwardziałych ateistów. Racjonalność racjonalnością, a geny to geny :) Druga zaś dusza odlatywała jesienią pod postacią ptaków do Wyraju ( stąd "Raj" ) czyli rajskiego ogrodu , gdzieś Dalekooooo ..... Wyraj położony był w koronie Drzewa Kosmicznego. A wiosną duszyczka wracała najczęściej w postaci boćka by reinkarnować. Stąd własnie bocian przynoszący dzieci. Nie wiem jak było z kapustą .... :)
Wiara w dwie dusze przetrwała do okresu międzywojennego w zapadłych okolicach np. na Bojkowszczyźnie. Górale znad górnego Sanu i Dniestru wierzyli jeszcze w czasach dzieciństwa naszych dziadków , że człowiek ma dwie dusze - pogańską i chrześcijańską.
Uwaga na koniec
Nie jest absolutnie tekst naukowy sensu stricte. Raczej popularyzacja wiedzy o bogactwie kultury. I jej interakcji z przyrodą. Temat rzeka - tutaj zaznaczam parę wątków inspirowany rocznicą chrztu Mieszka I , poczynaniami Turcji i Moskwy , spacerem u podnóży Jawornika itd. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz