Ten wilk jako symbol to właśnie z tego wiersza się zrodził.
Czy Lord Vader był zwolennikiem Grzegorza Brauna ?
Dobre święto jednak parę rzeczy trzeba naprostować historycznie :) . Po pierwsze - oglądałem ostatnio dywagacje Grzesia Brauna o tym czy Lord Vader był Żołnierzem Wyklętym :) Przedstawia tam owych partyzantów jako monarchistów i zwolenników rynku mocno wolnego. Jakiś taki obraz się ukształtował. Jest to całkowita mitologia. Program organizacji "Wolność i Niezawisłość" to była walka o Polskę "autentycznie ludową". Demokracja a nie żadna tam monarchia oraz nacisk na ochronę chłopa i robotnika , a nie Braunowy antyetatyzm. Podobnie np. Narodowe Zjednoczenie Wojskowe było bliżej solidaryzmu w duchu Leona XIII, niż leseferyzmem. Nie oznacza to , że nie można czuć łączności z "Wyklętymi" będąc wolnorynkowcem ( bo niby czemu nie, tym bardziej, że "razemki" się odcinają strzelając kolejną kulę w swoją stopę polityczną ;) ) , oznacza tylko , że należy czcić postacie historyczne a nie zmitologizowanych herosów bo od tego mamy podania o Kraku i Piaście. Z drugiej strony mitologizacja paradoksalnie jest potrzebna i najnaturalniejsza. Mity są człowiekowi potrzebne jak powietrze bo porządkują świat. Europa Zachodnia ze swym postmodernizmem obaliły wszystkie mity i wszystkie tabu. I cóż dobrego z tego przyszło Europie ? Mity są potrzebne, ale warto znać i suche fakty. Jedno z drugim nie musi się kłócić.
Ciemne karty realne i kłamstwa sowieckie
Dalej przedstawia się wszystkich antykomunistycznych partyzantów jako bohaterów bez skazy i zmazy. Nie było tak do końca. Niektórzy komendanci polowi jak nasz podkarpacki "Wołyniak" czy podlaski "Bury" obok wybitnych osiągnięć w wojnie partyzanckiej mieli ciemną stronę. Popełnionych zbrodnie, niepotrzebne śmierci. Nie należy o tym zapominać jeśli mamy żądać uczciwości historycznej od Litwinów czy Ukraińców. Oczywiście "Wołyniak" czy "Bury" zapewne w czasach pokoju nie byli by kimś w rodzaju Kajetana P. Do zbrodni pchnęły ich w dużej mierze wyjątkowo okrutne czasy. Jest to tylko częściowe usprawiedliwienie.
Jednak pamiętać należy też , że partyzantów antykomunistycznych zohydzano do 1989, a częściowo także później. Przykładem mogą być takie dzieła jak "Rano przeszedł huragan" robiące dzikiego watażkę z majora Józefa Kurasia "Ognia" czy "Łuny w Bieszczadach" ( zekranizowane pt. "Ogniomistrz Kaleń" ) demonizujące majora Antoniego Żubryda "Zucha".
Przestępstwa czy przeistaczanie oddziałów w bandy się oczywiście zdarzały. Specyfika każdej wojny partyzanckiej temu sprzyja , sprzyja przeradzaniu się dowódców w watażków, a bojowników w rozbójników. Dla przykładu sycylijska mafia czy chińskie triady były pierwotnie organizacjami ruchu oporu. Oczywiście mówię tu o klasycznych partyzantkach a nie fenomenach typu Vietkong.
Trzeba też pamiętać , że Chanat Moskiewski stosował taktykę tworzenia "band pozorowanych". Polega ona na tym , że tworzy się oddziały udające partyzantów. Dokonują one m. in przestępstw wojennych by zniechęcić ludność do ruchu oporu. Także agenci przenikają do organizacji wroga i kierują je na tory korzystne dla Moskwy. Tą taktykę stosuje Chanat do dziś.
Wojna domowa
Postkomuniści itp. lubią używać sformułowania "wojna domowa" na tamten wydarzenia. Jest to w jakiejs mierze prawda, ale więcej w tym zaciemniania i manipulacji. Trafniejsze historycznie jest określenie "powstanie antykomunistyczne". Gdyż "władza ludowa" miała minimalne poparcie społeczne i opierała się głównie, na sowieckich bagnetach. Gdyby znikły nagle to nie więcej niż rok "władza ludowa" by sie utrzymała. Dezerterowały całe bataliony Ludowego Wojska Polskiego. Zdezerterowali by niemal wszyscy żołnierze LWP i KBW, gdyby nie NKWD i Armia Czerwona, która była realnym oparciem. Z "Wyklętymi" walczyły w 1945 cztery dywizje NKWD, a na ziemiach obecnej Polski stacjonowało koło dwóch milionów czerwonoarmistów. Dla porównania przez konspirację powojenną przewinęło się około 120- 200 tysięcy ludzi a w "lesie" nigdy nie było na raz maksymalnie 20 tysięcy partyzantów.
Typowo polska historia
"Wuju , wuju, a czo to za swiento dziś ? - Aaa to dzień pamięci o Żołnierzach Wyklętych - a czo to za zolnierze ? Bo na koszulkach są - A to byli partyzanci co po II wojnie światowej bili się z Moskalami - a wygrali ? - nie przegraliśmy bo Moskali było 20 razy więcej. Ale teraz mają święto i dlatego wywiesza się flagę, a zrobili to święto Lech Kaczyński i Janusz Kurtyka, ale ich też zabili Moskale jak twoja Mama była jeszcze nie żoną a dziewczyną Taty ". Ot typowo polska historia... Zaskakujące, że Kurtyka i Kaczyński , którzy byli najważniejszymi czynnikami sprawczymi ustanowienia dzisiejszego święta zginęli ( według wszelkiego prawdopodobieństwa ) w zamachu zorganizowanym na rozkaz NKWD-sty .
Babcia jest niezawodna - flagi przed 7 były ;)
P.S.
A tutaj ciekawa historia:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz