środa, 28 października 2015




Spowiedź napoleońskiego generała 






  Niezły mrozik dziś chwycił z rana. Listopad już w weekend, zima idzie. Na zimę zachęcam do zimnych lektur.  W kontekście naszych relacji z Chanatem Moskiewskim można poczytać pamiętniki hrabiego de Segura z wyprawy Napoleona do Moskwy i z powrotem.  
    Hrabia w życiu zawodowym był generałem i adiutantem Cesarza. Mamy więc relację z pierwszej ręki z tej  najbardziej epickiej i morderczej z napoleońskich kampanii. Hrabia pisze spokojnie, bez zbędnej egzaltacji. Jednak z dużą dozą dumy z hartu napoleońskich  żołnierzy. Francuzi byli wtedy wściekle waleczną nacją. Warto jednak  pamiętać, że  na Moskwę szła z woli Napoleona prawie cała kontynentalna Europa - Niemcy, Włosi, Szwajcarzy, Holendrzy, Chorwaci, Polacy etc. 
    Hrabia  nie oszczędza też czytelnikowi brutalnej prawdy o koszmarach tej wojny. Ponieważ jest hrabią,  unika jednak epatowania paskudnymi stronami epopei Niemen –Moskwa-Niemen. Dla fanów epoki, ale i dla ogólnie zainteresowanych historią.   
    W bonusie parę miłych poloniców. Warto pamiętać, że mniej więcej co szósty żołnierz Wielkiej Armii został zmobilizowany  w Księstwie Warszawskim, lub dawnym Wielkim Księstwie Litewskim. Żołnierze ci odznaczyli się bitnością, wytrzymałością na męki marszu do Moskwy i wiernością podczas straszliwego odwrotu. Adam Zamojski w swojej monografii tej wojny obliczył, że straty Księstwa Warszawskiego były tak duże, że  dzisiejsza Polska musiała by stracić około 750 tysięcy żołnierzy by były one porównywalne demograficznie. W wojnie biernie lub czynnie uczestniczyło wielu znanych Polaków.  Jak pamiętamy z lekcji polskiego Mickiewicz "tylko jedną taką wiosnę miał w życiu". Z lokalnych ciekawostek  nadwisłoczych,   Aleksander hrabia   Fredro walczył, jak to młody szlachcic,  w oddziałach jazdy . Opisał swoje wojenne przeżycia w swoich pamiętnikach "Trzy po trzy".
      Wracając do generała de Segur. Jakbyście szukali - "Byłem adiutantem Napoleona"  Philippe - Paul hr. de Segur. Wznowienie wydała Bellona w Warszawie w 2004. 






A to wykres ukazujący jak zmniejszała się ilość żołnierzy Wielkiej Armii. Ten beżowy pas to do Moskwy via Smoleńsk i Borodino. Czarny pas to z kolei straszliwy odwrót . Na dole ukazana został z kolei spadająca temperatura.... ( źródło ilustracji: Wikipedyja )

P.S.  

Druga część wpisu o wojnie w  Wietnamie, hippiesach, KGB/GRU  i ISIS o które mnie prosiły  czytelniki  już na dniach powstanie ;)

 

wtorek, 27 października 2015

Cudów nie ma

 

Powiedział wielki Stalin :P Cudu nie będzie, ale  aferzyści i obce wywiady są bardzo niezadowolone.  Rzecz jasna nie jest to idealny parlament, ale wreszcie odmiana. A idealny parlament wyglądał by jak dla mnie tak:
  • PiS zostaje, choć przetransformowany. Opcja chadecka w polityce wewnętrznej i postpiłsudczykowska w zagranicznej.
  • Sojusz Prawicowy - przetransformowane partie "antysystemowe". Konser-liberalizm pomieszany z klasyczną endecją. Taka partia z marzeń Ziemkiewicza. Taki Orbanizm.
  • Wolność Własność Niepodległość - taki korwinizm tylko bardziej w stronę libertariańską. Lecz bez skrzywień marksizmu - genderyzmu.
  • PPS - Razem. O ile pójdą w dobrą stronę. Stanisław Okrzeja czy comendante Che Guevara ? Pużak czy Dzierżyński ? Solidarność czy Maj 68' ? Bo bynajmniej nie uważam, że lewica jest zbędna. A do tego należy zauważyć ogromne zasługi lewicy dla odzyskania Niepodległości w 1918. Choć miłośnicy Wielopolskiego  i  wierni poddani Mikołaja I ze mną się pewnie nie zgodzą ;) 
 Oczywiście dwie partie jako główne, a dwie kolejne jako element życia polityczno - parlamentarnego. 

   No, ale jak się nie ma czego się chce... Jest dobrze. Trochę podarłem łacha z PO i jej zwolenników na fejsbuce. Leżącego nie powinno się kopać, ale z drugiej strony takie kopnięcie najprzyjemniejsze :P

niedziela, 25 października 2015

czwartek, 22 października 2015

A jaka jest normalność ? Cześć 2

 

   W poprzedniej części dywagowałem sobie o kwestiach technicznych. I niby technicznie na  Zachodzie., niby w tej Wielkiej poniekąd Brytanii wszystko hula.  W pierwszym sezonie byłem zachwycony. Nie żeby się osiedlać, ale widziałem całe mnóstwo plusów, fajnych rzeczy, które chciałbym skopiować do Polski.  Tam w Devonie chcesz prowadzić firmę ? No problemo. Państwo Ci nie przeszkadza jeśli chcesz zostać lokalnym przedsiębiorcą. Jesteś workerem ? No problemo,  państwo pomaga tobie i twojej rodzinie. System pomocy socjalnej jest rozbudowany tak, że obywatel może sobie spokojnie żyć.  "Dontłory bihepi mejt" mówi królowa i premier Jej Królewskiej Mości. Jak powiedziała znajoma "nie jest dużo lepiej. Jest trochę lepiej, ale właśnie o te trochę chodzi. Nie trzeba się bać". Mimo to im dłużej UKej poznawałem tym bardziej zdawało się, że szczęście i raj ten wynika bardziej z tego:


lub tego:


Lub też miksowania tych dwóch systemów systemów sprawiania sobie dobrego nastroju.

 Czemuż to skoro mogą przebierać w ofertach pracy ? Mają socjal niepojęty dla wschodniego Europejczyka, a jeśli są szefami firmy takiej lokalnej to tak samo - dużo im lżej. Żyją dostatnio i bezpiecznie. Większość młodych ludzi jednak,  jak się zdaje żyje siłą rozpędu. Żyje cały tydzień bo jest piąteczek. A w piąteczek wiadomo na kluby ;)

  

Idei nie da się rozstrzelać

  Życie w Malmo stawało się nie do zniesienia. Policja a nawet  wojsko nie panowały już nad miastem. Miasto podzieliły między siebie ugrupowania zbrojne. W jednych siedzieli twardo sunnici z Kalifatu i współpracujące z nimi bojówki Al- Kaidy Północnego Półwyspu. W innych niepodzielnie panowali szyici z Brygad Męczenników Karbali. Jeszcze inne kwartały i osiedla kontrolowali paramilitarni z różnych organizacji - neopoganie z "Młota Thora" i "Brygad Berserków" , konserwatyści z organizacji "Synowie Gustawa Adolfa", luźne koalicje komunistów, maoistów i wszelkiej maści anarchistów. Choć ci akurat byli w ciągłym odwrocie. 
   Ciężkie było życie w Malmo. Kolejki po produkty takie jak chleb czy papier toaletowy, szalejąca inflacja, zamachy, porwania. Każda wizyta w sklepie czy w barze mogła być ostatnią. Spacery po parku mogły się skończyć przyjęciem kuli od bojówkarskiego snajpera lub kosy od pospolitego bandyty. Bo bandytyzm rozkwitł niepomiernie. Taki pod żadnym sztandarem, lub też biorący sobie różne sztandary w zależności od okazji. 
   Chleb był drogi, ale amfetamina zza Bałtyku całkiem tania. Kwitło bimbrownictwo. Trzeba było sobie jakoś osłodzić świat, gdzie życie nie ma większej wartości. A pomyśleć, że jeszcze dwadzieścia lat wcześniej Malmo było miastem spokojnym, dostatnim a taki świat widziało tylko w relacjach z Doniecka czy innego  Mosulu. Wszystko odmieniło się tak szybko. Czemu ? Czemu ? Wszyscy, którzy chcieli normalnie żyć zamiast uczestniczyć  w ulicznych krucjatach i miejskich dżyhadach zadawali sobie to pytanie.

    Pisałem już kiedyś, jak to stojąc z fajką w gębie,  na wzgórzu nad schowgroundem Glastonburry , w ostatnich promieniach słońca, ujrzałem spenglerowski "zmierzch Zachodu". Dlaczego obojętnie czy mamy socyalistyczną Szwecję czy posttaczerowską Wielką Brytanię wszędzie czuje się zmierzch. Czemu ? Ponieważ Europa nie chce być Europą. A  skoro nie chce to trudno. Piękna ziemia,  jest dużo chętnych by posiąść ją we władanie. Jak wściekły byk :P
    Nie neguję tutaj Oświecenia. Nie jestem słuchaczem monologów Brauna czy miłośnikiem arcybiskupa Lefebvre. De Maistre to dla mnie po prostu koleś z wysokiej arystokracji, któremu nie podoba się, że  doły chcą mieć coś do powiedzenia. Evola to ciekawy świś, ale dobry do dysput psychodelicznych monarchistów z elitarystycznymi neopoganami po zjedzeniu lsd. Evolę ciężko przełożyć na prawo podatkowe czy kwestie wywozu śmieci.
    Oświecenie jest częścią  Europy czy to się podoba czy nie  "żelaznej prawicy", obrońcom dawnego ładu.  Braunistom proponuje żeby przenieśli się w czasie gdzieś np. do XVII wieku i wtedy się zastanowili czy nie chcą jednak wracać do naszych zgniłych czasów. Korwinowcy mają prościej - zatrudnić się w fabryce  w korwinistycznej Kambodży. Tam jest jak w fabrykach Londynu w 1855 tylko klimat nieco inny. Klimat inny, ale wolność i andzieja jak za dawnych lat. 
    Jednak przed Oświeceniem też coś w tej Europie było....

   Oczywiście ten smutek Zachodu to może moje subiektywne wrażenie. Jednak nie jestem odosobniony. Zresztą:


  Ja rozumiem mieć depresję gdzieś w Medzilaborcach czy innej Gołdapi. Piniędzy ni ma, beznadzieja, nuda. Ale skąd depresja w Londynie ? Skąd depresja w Sztokholmie ?

  Patrząc z korwinistycznego punktu widzenia Londyn to może nie raj, ale jednak można bogacić jak ktoś chce bez problemu. Patrząc z punktu widzenia nowolewicowego skąd depresja w Sztokholmie skoro to Szwecja - przedsionek raju ?

    A więc czemu ? Moim zdaniem  kapitalizm nie jest zły. Destrukcyjny jest za to konsumpcjonizm, kapitalizm oparty na chciwości, hedonizmie i pogardzie  wszystkiego co nie przynosi natychmiastowego zysku. I socyalizm ma dobre strony, ale ten oferowany przez Gramsaciego i Lennona głównie niszczy. To pomieszanie oświeceniowej pychy  z  romantycznymi majakami o powszechnym braterstwie. Pod sztandarem tynczy z czerwoną gwiazdą  na środku.
   A później tylko zielona chorągiew proroka.... 

   Tak, jest to apologia chrześcijaństwa. Kiepski ze mnie katolik więc choć to zrobię. A jeśli ktoś nie wierzy co naturalnie zrozumiałe  (bo istnienia,  bądź nieistnienia  jakiegokolwiek Boga nie da się prosto udowodnić przecież ) to po prostu zachęcam to refleksji nad  Europą.
   Szczególnie polecam przyjrzeć się okresowi Wielkiej Wędrówki Ludów. Także tym co chcą rozpocząć wielką rekonkwistę i zacząć deportować muzułmanów i burzyć meczety. Zacząć od bitwy pod Adrianopolem.

P.S. czyli aplikacje

urzekło mnie choć akurat Matiza nie posiadam ;)



                                      A jaka jest normalność ? Część 1

 

        Bo jak już tak poględziłem i wszystko skrytykowałem. Tak stary sowiecki pachołek Boy- Żeleński słusznie zauważył, że "eunuch i krytyk z jednej są parafii. Obaj wiedzą jak żaden nie potrafi". To skrobne jeszcze przed wyborami jaka powinna być moim chutorniczym okiem normalność.


   Państwo, albo Nasza to Rzecz

  Nie lubiłem państwa. Źle mi się kojarzyło. Nawet nie z opresją co z głupotą, indolencją itp. Jednak nic lepszego nie wymyślono. Alternatywą jest anarchia. Oczywiście w teorii wygląda to świetnie. Anarchokapitaliści widzą koleje próżniowe i kilometrowe wieżowce, anarchokomuniści powszechne braterstwo. Jednak w realu dziś tam gdzie nie ma państwa jest raczej mało fajnie choć ciekawie. Na przykład od 24 lat nie ma państwa w Somalii. Dosłownie NIE MA. Jednak nie jest to fajne miejsce do życia. Myślę, że każdy skłoters wybrał by jednak "imperialistyczną Amerykę" niżli Mogadiszu. Każdy korwinowiec wybrał by raczej "lewacką Szwecją" niż Puntland. Każdy monarchista - braunista  raczej "diabelską Holandię" niż pobożne wioski nad pięknym Oceanem Indyjskim,  w pieknej poniekąd Somalii. 
   Więc jakie państwo ? Dla Polski ? Na pewno nie wyjdzie Skandynawia. I nie chodzi już o politporawne obsesje tylko o to co w Szwecji czy Norwegi działa sprawnie i jest niegłupie. Polacy nigdy nie będą mieli takiego zaufania do państwa jak za Bałtykiem. 
    Jednak wiele można się od Skandynawów nauczyć. Transparentności machiny państwowej. Rozbudowanej działalności organizacji społecznych. My się za dużo zamykamy w kręgu rodzinno- przyjacielskich. W naszych "dworkach" i naszych "chałupach". Ci co zbudowali II RP walczyli właśnie o to. O emancypacje z kręgu "moja chata z kraja" , o patrzenie polskiego chłopa  dalej niż granice wioski czy gminy/gromady.  I robili tak wszyscy - endecy, socyaliści, ludowcy, chadecy. I wyrwali vide postawa chłopa polskiego w wojnie 1863- 65 i w wojnie 1914 - 1921. 

     Tak niby wszyscy narzekamy na to wszechwładne państwo, ale przecież.... Jest to państwo teoretyczne. Państwo się cofa. Zarastają nasypy kolejowe.  Jak w Kongu po odejściu Belgów ;) Z setek miejscowości jedzie jeden pks dziennie.Więc gdzie to państwo ? Zamykane są szkoły i kopalnie. Gdzie ten socyalizm ? 
     Tak  prywatny przedsiębiorca nie zmodernizuje połączenia kolejowego Rzeszów - miasta górnego Podkarpacia bo zwyczajnie mu to się nie zwróci nawet za sto lat.
     Więc państwa więcej tam gdzie jest potrzebne, a mniej tam gdzie jest ono może potrzebne Szwedom, ale Polakom już nie. Jak ? A czy ja jestem jednoosobowym think - thankiem :P ? Ja tenter - erekter :P 
    Kiedyś myślałem prosto wyrzucić pasożytów na bruk. Jednak w sumie co to da ? Jak tych wszystkich młodych bidoków, którzy jako indywidualną strategię przetrwania wybrali zaszycie się w biurze ? Aaa założą własne firmy. Na samozatrudnieniu. Właśnie wyczytałem ostatnio, że światowym liderem samozatrudnienia jest  Bangladesz. Do tego właśnie dążymy - Kambodży, Bangladeszu czy innej Tanzanii. Tam przecie drobny biznes kwitnie....Nie mówię, że małe firmy i firemki są złe. Tylko ten cały system "być tani i pracowity" sprawdza się w rozwoju Kambodży, ale u nas regres. Pracując "więcej i taniej" nie zatrzymamy niekończącej się fali wyjazdów. Nie wystarcza dać ludziom robote według zasady "a chuj z pieniędzmi, ważne, że robota jest". Jeśli dalej będziemy montownią to wkrótce cały system się załamie. Samym "Wilczkiem" można było działać, gdy byliśmy jak Gruzja w 2003 czyli gdzieś dwadzieścia pięć lat temu.

    Jednak właśnie Polska to nie Skandynawia. Tutaj u nas jeszcze 300 lat będzie problem ze sprawną, uczciwą, kompetentną i grzeczną administracją. Więc dłubać małymi krokami, powoli kadry wykuwać. I oczywiście redukować, ale nie wyzbyłem się już mentalności "wielkiej korwinowej czystki". Wszystko prywatne ? Czyli katedry filologi klasycznej do likwidacji "bo na chuj to komu jak nie będzie szybkiego zysku",  koniec z konserwowaniem za publiczne pieniądze kościoła w Bliznem bo zysku z tego żadnego, tylko koszta generuje ta buda drewniana. Dziecko ci choruje, a ty nie masz ubezpieczenia bo korwinowiec się nie ubezpiecza tylko inwestuje ? Prywatny problem.

    Jednak w wielu miejscach państwa, aż nadto. System ZUS-owski nie sprzyja zatrudnianiu, sprzyja zwalnianiu. Sprzyja wyzyskowi. Podatki nie są wysokie wbrew mitom, ale gdy doda się wszystkie para -  podatki... I jak to wszystko jest wykorzystywane ? Bo czemu Finowie czy Norwedzy sobie radzą gospodarczo mimo podatków wysokich ? Bo nie umią dobrze kraść frajery ;)

   A więc konfuzja. Tak, żal mi tych ciułaczy, których co rusz dręczą kolejne kontrole fiskus, sanepid, inspekcja taka i owaka. I inspektorzy z uśmiechem czlowieka , ktory dobrze spełnił swój obowiązek meldują później "firma zlikwidowana, wszyscy wyjechali do Anglli, Niemiec i Norwegi, warsztat zarosta trawa. Niedługo pojawią się pierwsze brzózki". 


Nie mówiąc o takich sytuacjach.... 

  Ale nie rozumiem też bezkrytycznego podniecania się "byznesmenami". Ilu jest zimnych skurwysynów, którzy nawet gdyby daniny na rzecz państwa wynosiły zero to i tak chetnie by zatrudnili podwykonawców z Auszwitza,  byle więcej  złota zgromadzić w kociołkach ?  Ilu jest buców z działów wysokich, patrzących na robotników jak na brudne zwierzęta, gadające narzędzia ?  Ilu jest takich co ludzi zatrudniają na "stałe zlecenie dożywotnie" a sami budują kolejny pałacyk myśliwski ?

   Oczywiście nikt nie zakłada  fabryki by tam stworzyć związki zawodowego. Układ powinien być prosty: Ty zakładasz firmę,  więc państwo daje ci możliwość rozwoju. Daje przejrzyste prawo, przejrzysty system podatkowy, przejrzysty zestaw  twoich praw i obowiązków. Możliwość uczciwej konkurencji. Służba dyplomatyczna wesprze twój eksport i podbój nowych rynków. Uniwersytety sprawne i dofinansowane dostarczą odpowiednie kadry. Potrzebujesz autostrad dla swoich tirów ? Masz autostrady. Potrzebujesz transportu kolejowego ? Masz zmodernizowane, wydajne trakcje.
   Ale jeśli będziesz chujem  dla swoich szwaczek, tokarzy, spawaczy, murarzy czy kogo tam jeszcze zatrudniasz  to państwo ci da tak w kość , że będzie  miał dość. Bo Rzeczpospolita Polska to jak sama nazwa wskazuje "Rzecz Wspólna".
   Jeśli urzędnicy będą nadgorliwi to też poniosą tego surowe konsekwencje. A jeśli beda sie bawić w "układy zamknięte" to konsekwencje będą żałować, że w ogóle wstapili na ścieżke służby państwowwej. Bez litości dla złodziejstwa   i sabotażu ;)

   Są różne przykłady w Europie Wschodniej w miarę skutecznego dążenia, żeby młody człowiek nie stał przed alternatywami a) wyjechać do  "Jewropy"  b) męczyć się jak jego rodzice i dziadkowie c) zostać pijakiem. 
    Gruzini w 2003 poszli w kierunku konserwatywno - liberalnym z naciskiem na liberalizm i faktycznie Gruzja stawała na nogi do najazdu moskiewskiego w 2008. 
  Orban z kolei konsekwentnie działa w kierunku qasi - chadeckim  i antybanksterskim. Rumuni radzą sobie coraz lepiej. Bałtowie mają pod górę, ale jednak Estonii bliżej do Finlandii niż Polski. Nie w sensie dochodu, ani nawet systemu ( bo Finowie to  socjalna Skandynawia,  a Estończycy raczej wolny rynek ) , ale w sensie dążenie do poprawy, do bycia choć trochę podmiotem. Czesi wywalczają sobie autonomiczną pozycję wobec Niemiec. Wiedzą, ze są małym narodem więc podmiotem nie będą sensu stricte, ale nie dają sobie pluć w gębę Angeli. 

     Tylko u nas uległość, albo ślepy gniew i głupie pomysły. Robotnik nie znosi tych "panów" z kierownictwa, "panowie" z kierownictwa traktują "cebulaków" z wyższością arystokracji. Arystokraci, którzy czesto nie rozróżniają Azerów od Arabów i nie wiedzący, kto to taki był Żeromski "bo na co to wiedzieć" ;) 
   Wszyscy nie znoszą "urzędasów" a ci patrzą z góry na tych profanów nie znających meandrów urzędowania, tego mętnego nurtu setek cyrkularzy, rozporządzeń, raportów i dyrektyw. 
  Walczymy o swoje własne przetrwanie i nie współdziałamy chyba, że na zasadzie "to mój patron, on ma takiego patrona, że ja tutaj jestem nie do ruszenia". Tak wbrew zaklęciom Swetrów i Korwinów solidarność jest ważna może najważniejsza ...
  Jednak by wystąpiła autentyczna solidarność, a nie wymuszona nieustannymi niszczycielskimi kontrolami i państwowym batem potrzeba.... a właśnie o tym już po wyborach.

         Wybierajcie mądrze !!! ;) Ja głosuję jak głosuje, ale Ty czytelniku głosuj jak ci sumienie i rozum mówi. Na to Bóg dał nam rozum żebyśmy go używali. gdyby nie chciał nam dać rozumu uczynił by nas żabami. Choć w sumie płazy mają czasem więcej rozumu niż ludzie ;)

  
    


Przed wyborami cześć 3 i ostatnia




PSL

   Na PSL głosują członkowie PSL-u ;) Owszem są skuteczni samorządowcy z tzw PSL-u ( bo z PSL-em nie ma za wiele wspólnego za to dużo z ZSL-em,  przybudówka PZPR-u ). więcej jednak jak się zdaje takich, którzy mniej skuteczni są w zarządzaniu niż w obsadzaniu członkami swoich klanów stanowisk ,  tworzeniu synekur, dla leniwych  bratanków, kuzynów, szwagrów i kumplów z wojska, ustawianiu przetargów itd. 
   No i przegięli pałę w listopadzie 2014. Wybory były w dużej części kraju "podkręcone" w sposób ewidentny. To świadczy jak nędzny jest stan państwa. Państwa w teorii jak przyznał tajemnie  w 2013 ówczesny szef MSW, niesławny Sienkiewicz.  
   Jednak twardy elektorat PO, czytelników GW i "Lisweeka" nawet wzrost poparcia dla PSL-u w Gdyni o kilkaset procent nie zdziwił . Dla nich to normalne w demokracji, a jak będzie PiS to będzie Orban, demokratura i wojna z Rosja... pardon linia się zmieniła,  teraz najedziemy Ukrainę , a później ruszymy na Holandię i Niemcy...


Swetru

  Partia pana Swetru,  czyli nieobciachowa PO prawdopodobnie przekroczy  osławiony próg Wiejskiej. I niewątpliwie chodzi tu  o koalicje  typu "Front Ludowy" przeciwko PiS-owksiej "demokraturze". 
   Jak zauważył bodajże Semka PO może się  mocno przejechać na tym bo Swetru bierze głównie ten sam elektorat co partia Tuska. I PO będzie tym słabsza w opozycji. 
  Jednak w sumie może to logiczne. PO od wielu lat  łączył tylko Tusk i możliwość zerowania na państwie. Tusk podobnie jak ja wybrał żywot  sezonowego emigranta ( tyle, ze jego sezon jest dłuższy, ale jednorazowy )  wiec została WŁADZA I JEJ PRZYWILEJE. A jak władza się skończy to trzeba szukać szalup.  PO, albo będzie partią władzy, albo nie będzie jej w ogóle. Trzeba jednak szykować szalupy i starać się dopłynąć do bezpiecznych okrętów. Do Swetru, PSl-u w jakimś  samorządzie, ba można się ostatecznie  przeprosić  z Leszkiem i Januszem. 

  Póki co Swetru jest pokazywany  cały czas w mediach, pompowany  na różne sposoby. Jednak jego ortodoksyjnie liberalne zaklęcia  działają już tylko na niewielki odsetek elktoratu. Głównie wyższą klasę  średnia, bogaczy i młode, aspirujące  wilczki z Warszawskich wieżowców. Chodź zdecydowanie realniejsza ta jego wizja niż  fantazje Korwina. To jedno  Swetru przyznaję  pozytywnie.

Lewica i pseudolewica

   Formuje się jakaś partia "Razem". Na razie wygląda ciekawie. Ciekawe czy pójdzie w stronę PPS-Frakcja Rewolucyjna czy Krytyki Politycznej, skłotersów itp. Jeśli neo - PPS to jestem za.            Rozmawiałem wczoraj z jej agitatorami. Całkiem przyjemnie. Sporo zbieżnych diagnoz. Nie wierze w socyalizm tak samo jak w "niewidzialna rynkę rynku" jednak i socyaliści i wolnorynkowcy są potrzebni w normalnym kraju. 
  Tylko, żeby nie poszło w stronę "lesbijki, geje, łosie, jelenie". Bo polski ploretaryat a fantazje  chłopców w rurkach z "KryPą" pod pachą to dwie różne rzeczy. Jednak agitatorzy bardziej przypominali normalnych Polaków. Przynajmniej tutaj pod Królewską Górą wygląda to robociarsko a nie tęczowo. Jestem robociarz więc  partii robociarskiej kibicuje. Nie liczę oczywiście na to, że tam 10% będą mieli, ale za 10 lat to możliwe. Jakby zastąpili grupy Leszka i Janusza, to by było dobrze.
   Tylko jeszcze jedno pytanie czy to będzie polska Syriza czy "Frakcja Rewolucyjna". Bo kolejnych antysystemowcyh przyjaciół Kremla tylko z lewej strony mi nie trzeba.

 Zjednoczonej Lewicy nie skomentuje długo. Mnie jako przedstawiciela klasy robotniczej średnio takowa lewica interesuje ;) Leszka i Janusza to oczywiście za poważną lewicę nie uważam. Przynajmniej  dziewczyny jak zwykle u Leszka najlepsze. 
 Swoją drogą wyobrażam w jakiej konfuzyji  musi żyć  jakiś stary UB-ek, gdy widzi tych wszystkich tęczowych w jego fortecy duchowej. Na co ta marichuanina ? Nie lepiej wódki się napić jak człowiek normalny ?  Przecie takich z marichuanina pałowali  w złotych czasach. Albo widzę jakiegoś  pułkownika LWP gdy widzi Palikota obok Leszka -  ostatniego  strażnika pierścienia Stalina. Przecie Palikot to ten od pedałów. Konfuzyja musi być naprawdę ciężka ;)

Czyli, że co ?

 No tak PiS. Jarek powinien mi sypnąć za tą propagandę. Choć cudów nie widzę. Jednakowoż Duda w kampanii był misiem obiecującym "pińcset złotychna dziecko" a teraz dużo lepiej. Może żeby wygrać potrzeba w Polsce takie misiowe  kampanie prowadzić. Zgoda, bezpieczeństwo, grill, wódeczka i pińcset złotych :( W każdym razie wolał bym, żeby rządził Jaro a Antek był szefem bezpieki :p




    Przed wyborami do Sejmu i Senatu 2





Antysystemy

   A Kukizowcy to jeszcze istnieją ? Szkoda w tym wszystkim tylko Kukiza. Padł w wyniku braku doświadczenia, a pewnie i nieumiejętności politycznych gier. Partia, koalicja czy sojusz w których jest Marzec-Liroy i Marian Kowalski może funkcjonować w jakichś nadzwyczajnych  warunkach. Na jakimś majdanie, w jakimś powstaniu, konfederacji czy innej "solidarności". Kukizowa Hybryda to resztka z tej potęgi z wiosny i chyba jeszcze lata. Mimo wszystko szacunek dla Kukiza za walkę i wiarę. Czasem przeginał  pałę, ale wolę jaki polityk rzuca kurwami i czasem jest burakiem niż teflonowych "europolityków". Wolę Leppera niż Swetru, wolę Kowalskiego niż Olejnik. I wolę Zelnika od Karolaka.
   Nie, nie wierzę w cud JOW-ów. W państwach gdzie są JOW-y  nie zasiadają w ławach poselskich  lokalni działacze czy profesorowie- specjaliści tylko ludzie machin partyjnych. Republikanie i Demokraci, albo Lajburzyści i "Konserwatyści". 
   Tak samo jestem za finansowaniem partii z podatków.  Alternatywą jest jeszcze większe i już zupełnie jawne uzależnienie liderów partyjnych od różnych lobbies. Finansowanie z budżetu może irytować, ale lepsze to niż  finansowanie przez np Google, Gazprom czy Volkswagena ;)

Krul Korwin - jako ekskuc powiem, że z korwinizmu wyleczyło mnie życie :D


https://www.youtube.com/watch?v=lTZkf3SjHAI

   Korwinizm to dogmatyczny leseferyzm. Prywatyzacja, albo śmierć. Państwo - nocny stróż. A ja w dogmaty nie wierzę w ekonomii. sukces odniosły te państwa, które stosowały elastyczne metody czasem socyalizm czasem "niewidzialną rękę". 
   Proszę mi pokazać  realne przykłady skutecznego państwa z marzeń i snów  JKM ? Oczywście przykłady  takie bez większych skutków  ubocznych i takie które można przenieść na grunt nadwiślański. 
   USA w XIX wieku ? Chronione dwoma oceanami. Z ogromnymi niemal pustymi przestrzeniami miedzy Appalachami a Kalifornią. Jak tu odnieść to do Polski w 2015 ? 
  W dodatku swój dziki rozwój przemysłu oparły wtedy w dużej mierze na chronieniu własnego rynku przy pomocy wysokich ceł. A wiec żywe zaprzeczenie idei leseferystycznych. Zresztą wojna secesyjna była dużo bardziej wojną o cła niż o mudżinów, bo cła wspierały Nowy Jork i Chicago, ale dusiły Nowy Orlean i Atlantę.
   Może więc USA od czasów Regana ? Regan jest moim Wielkim Idolem, ale skutkiem ubocznym reform Regana był rozkwit potęgi kapitalistów-spekulantów, banksterstwa, jeszcze większego konsumpcjonizmu. A to konsumpcjonizm zabija Zachód.
  Wielka poniekąd Brytania po Żelaznej Damie ? Dokładnie  to samo. Sukcesy, ale tez skutki uboczne. Zresztą nawet  Ronald i Margaret  bardzo dalecy byli od anarchokapitalizmu, libertarianizmu itp. UK to obecnie kraj kapitalistyczny z silnymi elementami socyalizmu. Kiedyś spierałem  się z jednym młodym człowiekiem, który twierdził, że mniej więcej "na Zachodzie jest jak by było u Korwina dlatego emigranci głosują na niego". Odpowiedziałem, że głosują,  może i tak, ale benefity biorą gdy tylko mogą ;)  Tak nawet Thatcher  nie zabiła socyalizmu w UK. Widziałem go w wielu miejscach podczas sezonów tenterskich. Po prostu leseferystycznie to można sobie zarządzać państwem- miastem gabarytów Hong-Kongu. Takim z możną protekcją. Prywatne armie i policje, infrastruktura komunikacyjna bez ani jednego bez ani jednego dolara z podatków to mrzonki i eksperymenty. To jest  XXI wiek a nie XV czy nawet XIX.
   Chiny nie są korwinistyczne. Chiny to narodowy socyalizm połączony z kapitalizmem. W sumie obecnym Chinom dużo bliżej do Czang Kaj-Szeka niż Mao. Można się spierać czy bliżej do Mao czy Czanga, ale na pewno daleko od Korwina, Hayka, Von Miesa itd. 
    Korwinistyczna jest za to jak się zdaje  Kambodża :P Nawet króla mają. Tyle, że Kambodża  to państwo rozwijające się, a Polska póki co rozwinięte. Serio ;) Nie ma co porównywać krajów, które nie mają za bardzo nic więcej poza surowcami i tanią robocizną z Polską, gdzie potencjał konkurencyjności jest nieco odmienny. 

   A właśnie czy czasem nie słyszymy ciągle, od 26 lat śpiewki bez przerwy,  tej samej pieśni, że trzeba brać co dają, robić za grosze bo inaczej natychmiast "kapitał, inwestorzy uciekną". To już zdarta płyta, ale ciągle miksują na niej nowi DJ-e. Ostatnio MC Swetru.
   Mamy, mamy liberalizm, właściwie neoliberalizm. Meksykańską drogę "rozwoju". Dla zagranicznych  korpo jest w Polsce nawet nie czysty liberalizm, bezpodatkowy  leseferyzm totalny :) Cały zysk wyprowadzają hłe hłe.  Socyalizm i w dodatku realny  dla drobnego przedsiębiorcy.    
   Kiedyś narysowałem to znajomemu wyznawcy JKM. Akwarium. Wielkie akwarium. Takie jakie chce mieć gdy bedę  miał korwinowski  kociołek  ze zlotem. Akwarium "fauna i flora Wisłoka".  Tyle, że moje będzie miało  kilka tysięcy litrów najmniej, a to może z 200. Takie większe, domowe akwarium. W tym akwarium pływały  sobie plotka, szczupak i okoń. Plotką była jego firma, którą oczywście założy bo każdy zwolennik Krula  będzie kiedyś biznesmenem, gdy Korwin zdobędzie większość konstytucyjną i reaktywuje Królestwo Polskie. Ten dzień nadejdzie ;) 
  Okoń to konkurent płotki  mający powiązania  z lokalnym "wiecznym wójtem", z sejmikiem, z urzędem wojewódzkim etc. etc. Okoń ma też kontakty towarzysko - biznesowe  z różnymi układami na styku polityki i biznesu. Okoń doskonale pływa w tej mętnej wodzie. Wie co, kiedy i z kim.   
    Szczupakiem jest  zagraniczna korporacja,  ma worki, kociołki i beczki złota, teczki  gotówki  na smarowanie gdzie trzeba i na zawiązywanie  odpowiednich znajomości . Stać ją też  żeby np. latami używać dumpingu czyli po prostu robić poniżej kosztów, aż do wyparcia z rynku konkurentów.
   Kto kogo zjadł w tym akwarium ? Jeśli gdzieś  jest socyalizm w III RP to tak, dla uczciwego polskiego przedsiębiorcy :D Bo dla mniej uczciwych to już bardziej wolno rynkowo, a dla korpo to nawet  koriwnizm :) "Niewidzialana rynka rynku" jako lekarstwo an wszystko to UTOPIA taka  sama jak marksizm. Szczególnie w metnych uwarunkowaniach Wschodniej Europy.

  No i jeszcze jedno jakim katolikiem jestem takim jestem, ale jestem. A korwinizm jest dla mnie połączeniem narodowej demokracji, leseferyzmu  i ideolo pani Ann Rand. To nieco dziwnie łączyć endecję ( a przynajmniej tą późną ) z  randyzmem - satanizmem. Przeglądałem kiedyś co też ta Rand oferowała  jako alternatywne zbawienie dla ludzkości. Pobieżnie,  bo nie chciało mi się czytać opasłych dzieł o tym jak to dobrze być chujasznikiem depczącym słabszych. Wnioski z tego przeglądu są takie, że podobne to do satanizmu Laveowskiego. Choć w sumie La Vey wydaje się przy Rand poczciwym  ekscentrykiem :) Tak, tak  niedaleko Korwinowi do randyzmu - satanizmu.  Może to subiektywna ocena nieadekwatna do rzeczywistości, ale tak właśnie pan w muszce kojarzy. Z naukami Rand.

https://www.youtube.com/watch?v=MYy2DJz96P4 

Wot konserwatist ;)) Ale przynajmniej nie jest hipokrytą. Zresztą, kto nie lubi kobiet ?? :))

Po za tem jestem starym banderowcem z bieszczadzkiego lasu więc Korwin odpada ;)

  Jest jeszcze Ruch Narodowy. Ale cóż to za RN bez Mariana ?!
   Po za tym nigdy nie ciągnęło  mnie do klimatów ONR-owskich. Zawsze jednak Piłsudski bardziej niż Dmowski. Zawsze sentymenta do dawnej RON bardziej niż budowanie "Wielkiej Polski Katolickiej".
    No i nawet jeśli bym je lubił, tą "Wielką Polskę Katolicką"  to dzisiejszych  narodowców ewidentnie nie interesuje zdobycie i utrzymanie władzy. Chcą być wieczną, prawdziwie narodową opozycją. Przeciw wszystkim !   wzorują się na Jobbiku, ale ani Polska to nie Węgry, ani RN to nie Jobbik. RN czeka więc na "prawdziwą narodową rewolucję". Trochę jak Prawy Sektor, tyle, że prawoseki mieli jednak Majdan i Donbas. Narodowcy  mają tylko MN 11 XI czyli jak, to ktoś ( chyba RAZ ) określił "kwiat jednej nocy" :P

  A samotny szeryf Braun co robi ? Ostatnio widziałem w TV Rzeszów kandydata jego komitetu "Szczęść Boże" i utwierdzam się w przekonaniu,że Grzegorz nie jest ani agentem, ani świrem tylko jajcarzem-performerem. Grzegorz Braun - polityk to musi być jakiś prodżekt artystyczny, jakaś prowokacja ;)

  Z poważniejszych rzeczy - czytałem artykuł publicysty "Kresów.pl" w ostatnim "DoRzeczy". Dotyczył stosunków Polski i Litwy. Z owego artykułu czytelnik może wynieść obok wniosków bardzo logicznie składnych choć niekoniecznie wygodnych,  ( również dla PiS-u ) także takie ( jeśli konsekwentnie myśl idzie tokiem rozumowania publicysty) :


  • Słowacja jest krajem o niebo potężniejszym niż np. Łotwa
  • Polska leży w zlewisku Morza Czarnego, a Warszawa leży  najwidoczniej  nad Dunajem
  • Czechy są podgryzane i atakowane przez Moskwę na różne sposoby i nieustannie, albo a rebous Rosja cały czas wyciąga do nas przyjazną dłoń tylko my ją odrzucamy. Kreml dogadał by się z nami dawno gdyby nie przeklęty Giedroyć.
  • Polska po 8 latach rządów Tuska ma niezły bilans demograficzno-emigracyjny
  • Wspólnie z Orbanem  odbijemy co nasze. Kresy wrócą do Macierzy. Odtworzymy utracone Imperia. Węgierski sztandar nad Klużem i Koszycami i Zagrzebiem, Polski nad Lwowem i Wilnem ! A z Rosją się dogadamy się  jak "naród historyczny" z "narodem historycznym".
   Czyli kwintesencja "polskiej myśli antysystemowej" - tezy prawdziwe i/lub godne rozważenia rozdęte do absurdów. Z Kresami.pl Winnickim i Korwinem możemy sobie co najwyżej popsuć relacje z Kijowem, Talinem czy Rygą. Relacji z Wilnem nie naprawimy bo nie są to propozycje asertywności tylko starcia nacjonalizmów. Za to weszli byśmy w specyficzną sieć powiązań z dawną metropolią ;) Jednak chyba wolę więcej wpływów Berlina niż Moskwy w "Tym Kraju". Najbardziej fascynuje mnie w nich  gorąca niechęć do dawnego WSI, Magdalenki i jednoczesne flirtowanie z Moskwą ( JKM ), bagatelizowanie ( RN ) o projekcjach Grzegorza już nie wspomnę. 
   Pisałem już o tym parę razy - gradacja zagrożeń jest równie ważna jak gradacja szans.  Dla Kowalskiego czy Berkowicza dużo większym zagrożeniem są nacjonaliści litewscy, zmitologizowany "Prawy Sektor" czy  żydowscy banksterzy  niż "długie ręce Moskwy". "Długie ręce" niby widzą, albo nie widzą. Lub też wmawiają sobie może, że WSI to ludzie Mossadu i OUN ;) Najbliżej prawdy o roli Rosji jest chyba Grzesiu, ale on ma fiksacje swoje. Yoda z UB, inwazja izraelska na Ukrainę za kilkanaście lat itp :D
   I nie mam wątpliwości kto podsyca te obsesje a to "Prawy Sektor chce Przemyśla!" ( na rynek Polski ) a to "Islam u bram !" ( na rynek ogóloeuropejski ). Oczywiście nie twierdzę, że Krul czy  ekipa  Waśniewskiego to "ruskie agenty", ale niewątpliwie Chanat Moskiewski jest mistrzem  głębokiej infiltracji i wojny bez wojny.  Na szczęście absurdalna wojna między "ruskimi agentami"  i "miłośnikami banderowców bez godności narodowej" przygasła mocno. Obie strony prześcigały się w pieniactwie w czym z naszej ( postpiłsudczykowskiej ? ) strony celował w tym osławiony Frondelek.pl.      Ta wojenka przygasła może czas na rozmawianie bez gniewu ?

  A co do "paniki ciapkowej". Widziałem ostatnio spot partii Korwina. Jak już pisałem wielokrotnie - Merkel powinna sama wypić piwo, które uwarzyła. Jednak ten spot mnie przeraził. Manipulacje GW są bardzo finezyjne  przy topornej propagandzie. Obrońcy zachodniej cywilizacji chcecie  wielkiego usuwania islamu z Europy ? No to skończy to się jak w Libanie w latach 70-tych czy w Bośni w 1992.   
   Inna sprawa, że nikt nawet ja nie ma dobrego pomysłu co z tymi muzułmanami zrobić. Więc przyznaję przyganiał kocioł garnkowi. Jednak trochę bawi mnie trochę przeraża promowanie Miriam. Taka ślicznotka, ale mentalnie tygrysica od Arkana ;)

https://www.youtube.com/watch?v=SmRtxAJCUNM

  Zresztą cholera ją wie co za jedna i czy dla kogo pracuje. Może ma etacik w sławnym ze skuteczności wywiadzie lotnictwa Asadów ? A w Warszawce robi robotę i dla wodza i dla jego kolegi z Kremla ? Przecie rozpalanie antagonizmów muzułmanie - niemuzułmanie ( w sensie sunnici bo Asad Alawita ) w Europie to dla obu czysty zysk. 

   Jakby jakiś antysystemowiec czytał , a wiem, że czytają to  wybaczcie te wszystkie złośliwostki. Nie mogę się powstrzymać przed dogryzaniem "antystemowym" partiom choćby dlatego, że nie potrafią zrobić nić co miało by ręce i nogi.  Twardo bronią szanców ich kanap, niezłomni książęta, ostatni rycerze nie idący na ŻADNE kompromisy. Największą wadą  partii "antysystemowych" jest ich chroniczna niezdolność do zdobycia chodź kęsa władzy.  A w polityce zdobycie i utrzymanie władzy jest jednak ważne . Inaczej jest to publicystyka, blogowanie, metapolityka. 
   A właśnie metapolityka. Koriwniści uważają np. że Koriwn robi taką metapolitykę. Sączy  latami swoje idee i gdy większość wyborców to bedą ludzie "epoki internetu" to zapanuje korwinistyczny raj. "Korwin to wolność, Koriwn to nadzieja". Pudło - poznałem internet w wieku 12 lat na lekcji informatyki więc już jakiś czas cokolwiek z niego korzystam. A jednak z Korwinizmu wyrosłem. I nie jestem odosobniony w tej ewolucji :)

środa, 21 października 2015

Przed wyborami do Sejmu i Senatu

 

Chyba się dość namłóciłem wiosną więc jakoś dużo nie napiszę. Zapewne dużo będzie tych samych tekstów. Ale czy publicystyka nie jest właśnie  młócką ?
   Po głębszym zastanowieniu postanowiłem podzielić ten tekst na 3 części, gdyż był ciężko czytliwy.

  Platformy - stagnacja i pseudomodernizacja

 


Zachodzi tu jeszcze weryfikacja smoleńska hłe hłe... a więc...
Do tego co zdarzyło się w Smoleńsku 10.04.2010 można mieć następujące podejście:

  1.  To był zamach !
  2.  To prawdopodobnie był zamach
  3. To mógł być zamach. Czemu od razu wykluczono taką hipotezę ?
  4. To raczej nie był zamach, ale to jak zachowywało się państwo po katastrofie to skandal.
  5. To nie był zamach, ale "śledztwo smoleńskie" kompromituje RP na arenie międzynarodowej. 
  6. To nie był zamach, ale sposób prowadzenia śledztwa pozostawia wiele do życzenia
  7. Pijany generał Błasik z pijanym Kaczaffim zmusili pilotów do lądowania we mgle. Tam nadziali się na pancerną brzozę. PiS to oszołomy i chco wojny. A ja mam kredyt do spłacenia. 
  Jeśli przyjmujemy punkty od 1 do 5 to rzecz jasna na PO zagłosować nie możemy.  Tylko punkty od 1 do 6 są racjonalne. A więc bardziej racjonalne jest nie głosować na PO niż głosować. 
  Do tego PO przeszła ciekawą drogę z partii przysięgającej na "groby królów" bronic tradycji, walczącej z fiskalizmem i biurokracją, piętnującą korupcję w partię tęczy realizującą postulaty Tynczowej Armii ;)


;)



No zasadniczo to nieźli z nich szydercy :D 

   Nie twierdzę, że wszystko źle, że kompletna beznadzieja. Z pracą coś ruszyło np. Ale jak słusznie zauważają znajomi, co by było gdyby nagle choć połowa emigrantów musiała wrócić ? I czy w ogóle praca za 1200 pln to jeszcze praca czy pańszczyzna ? O pardon chłop pańszczyźniany czy mudżin z plantacji bawełny mieli dużo lepsze zabezpieczenie socyalne na starość niż 90% obecnego polskiego ploretaryatu i prekariatu ( call centery, fast foody itp ) . 

   Nie zaprzeczę - bywają  skuteczni samorządowcy powiązani z Platformą np "kniaź rzeszowski" Ferenc. Tyle, że zarządzanie miastem to całkiem co innego niż prowadzenie państwa. Włodarz miasta musi skutecznie ściągac "piniondze wincej pniedzy" na inwestycje. Zarządzanie państwem  to co innego bo nie da sie tylko "sciongać piniondze i inwestorow". Trzeba bardzo dużo tych "piniedzy" samemu generować. 
    Największy błąd rządów PO była wiara, że weźmiemy dotacje, kredyty się, nastawiamy co się da a dalej "jakoś to będzie". Jakoś się to  spłaci. Dokładnie w ten sam sposób rozumowała ekipa Gierka.        Tyle, że za Gierka chyba jednak mniej kradziono. A i sekretarze chyba w jakiś  "łukaszenkowski" sposób kochali "Ten Kraj". Był to patriotyzm pszenno-buraczany. Patriotyzm w "braterskiej relacji" z Sowietami. Patriotyzm "bohaterów LWP, AL " i kultu  "utrwalaczy". Ale jednak to było chyba  coś lepszego niż ledwo skrywany  rasizm  wobec Polaków jaki wycieka z wypowiedzi Lisów i Wojewódzkich.  

    Mimo wszystko trochę się udało, trochę dróg ( chociaż  wybudowanych wśród monstrualnego  marnotrawstwa  i wśród różnych przekrętów ). Okostkowano  trochę bulwarów i rynków ( często średnio sensownie ). Powstało  parę "amerykańskich" wieżowców w Warszawie  i innych wiekszych miastach. Pendolino jeździ choć wszyscy wiedzą czemu akurat Pendolino - obie hipotezy wydają się prawdziwe i obie nie stawiają rządu w dobrym świetle ;) Zrobiono   jeszcze parę pożytecznych  rzeczy.
    Jednak spod lukru wychodzi często rdza i pleśń. To jak z malowaniem płotu. Najpierw się odrdzewia metal, odtłuszcza, zdziera mech ze sztachet. Dopiero później maluje. No i właśnie o tym odrdzewianiu zapomniano. Lub też nie zapomniano, a zrobiono tak celowo by łatwiej "kręcić lody", łowić ryby w mętnej wodzie. 
   Reszta to dmuchane państwo teoretyczne. Meksyk Europy - montownia i rezerwuar robotników tanich.  Kraj rozwijający się jak kraje III świata. Metropolie puchną, wsie w buszu się wyludniają. Korupcja, indolencja, zapaść w innowacyjności, przejadanie "pomocy", ogromne długi, marnotrawstwo i ogólne zmęczenie. 
  Jednak dużo gorsze od   " śmieciówek", nędznych płac ( "ale przecież w Mołdawii jest gorzej !" hehe  ), kultu cwaniactwa jest BEZKARNOŚĆ

http://www.krosnocity.pl/index.php/aktualnosci/fakty/krosno/item/9977-dlugi-proces-zarzadzajacych-huta.html

  Proces zdaje się jeszcze trwa i zapewne będzie  umorzonko :) Afery na aferze, błędy na błędzie i nikt nie odpowiedzialny. Jak  napisał mój ulubiony Żid  "(...)Dla mnie najlepszy motyw: „Afery? Jakie afery? No przecież za nie przeprosiłam”. Czy ktoś przekaże pani premier, że za afery się nie przeprasza, tylko wsadza kolegów do więzienia? (...)" 
   No były  takie czasy gdy CBA o 6 rano łomotała  do drzwi. Byli męczennicy np. Panie świec nad jej dusza Barbara Blida. Ale mnie nie rusza los Blid i doktorow G. Jak dla mnie Macierewicz z Ziobrą mogli ja o tej szóstej rano osobiście  rozstrzelać  :P Jestem pisowcem ergo muszę być krwiożerczy, nieoczytany, prostacki, brutalny i okrutny. I jak twierdzi Hołdys bić żonę po pijaku. Żony nie biję tylko dlatego, że jej nie mam. Gdybym tylko miał to bym pił a potem bił, albo na odwrót, gdyż jestem z Podkarpacia. Prosta logika ludzi pokroju Hołdysa.
  A zupełnie serio, wręcz brakuje mi w dzisiejszym  PiS-e atmosfery przetracania kręgosłupów mafiom z lat 2005-07. Co złego jest w ściganiu rzezimieszków ?

  Właśnie czytałem wstępniak Lisa w "Lisweeku". Nawet on  nie ukrywa już, że choć "to najlepsza Polska w historii" to jednak nie wszystko jest idealne. 
  Z kolei Michnik straszy. Chyba nic już innego nie umie wydumać w swojej starej głowie. Straszy i myśli, ze jeszcze raz się uda. Straszy, że Kaczyński w zamian za rytualno - symboliczne oddanie "niepotrzebnego wraku" przyłączy się do antyunijnej koalicji Putina.  Więc już nie kolejne dymitriady, ale na odwrót - idziemy do Azji pod rękę z Duginem i Orbanem. Absurdalne ? No z Michnika śmieje się już nawet jego syn. Ale jakaś garstka odwiecznych czytelników GW w to uwierzy. Dzis wyczytałem na winecie GW w kiosku coś w stylu,  że " (...)Kaczyński i Orban nie rozumieją, że w demokracji są mniejszości które trzeba szanować (...)". Mają tupet ;)  Tak, tak stają się mniejszością. Stają się obciachem. Stają się pośmiewiskiem młodzieży. Dla gimbazy są wręcz zramolałymi moherami. Kto mieczem wojuje od miecza ginie mówi Pismo....

niedziela, 18 października 2015

Na niedzielne rano ;)

 Bardzo ładne niedzielne rano :)


Między pustką a niebiem

Noc za nocą
Huczy miasto
Impreza, iventy
Tusz rozmazany
Na deszczu i łzach
Już jesień, już jesień
I pełne lokale
I dalej, i dalej  


A Las stoi jak stał
Rudy, złoty, czerwony
Błyszczą szczyty buków
Złoci się jesień

Już śnieg
Planty bieli
I noc za nocą
Terkoczą nocne
Duszne piwnice
Wesołe kamienice
Pierwsze miłości
Ciężkie rozstania

A Las zimowy
W majestat ubrany
Jodły w czapach baranich
Srebrne pancerze 


Już wiosna
I noce wiosenne
Błyszczą ognie grillowe
Wielkie rozmowy
I plany śmiałe
Nad Wielką Rzeką
Piwne pikniki
ukradkiem


A Las stoi jak stał
Zielony, pachnący
Ogromny, wesoły
A Las stoi 
Wśród czerwcowych chmur




Wschody, Zachody

I gdzie ?
A po co ? 
A na co ?
I wstać trzeba
Gdy świta
Ciemność jest tylko
Brakiem światła
Noc taje szybko
W pierwszych słońca promieniach
Nirwany nie będzie
Nirwany nie trzeba
Tylko słońca wschodów
Po każdej nocy
Na nowo



Śnieg

Białym śniegiem
Biegnie zima
Białym śniegiem
Gaśnie rok
Białym śniegiem
Nasze grzechy
Przez stalową
ścianę chmur
Białym śniegiem
W nowy czas
Białym śniegiem
Białym śniegiem
Nasze grzechy
Białym śniegiem
Białym śniegiem
Przez żelazne
Wrota mgieł