Subiektywna lista przebojów krakoskich 2005 - 2013
Joy Division - Żaczek, przedzimie 2007. A nie chyba Garbarska.
Imprezy na Radzikowskiego. Mroźna zima 2005/06
Andrzejki w Wernyhorze. 2008 XII
Powrót z libacji na Odrowąża. Świt, czerwiec, mokro. Między kacem a fazą.
Jedna dziewczyna. Piękne rude warkocze, uroda euroazjatycka.
Rozstanie, wódka i śmiech. Płacz jest strasznie gejski. Swoją drogą piosenkę puścił kolega będący zadeklarowanym zwolennikiem tezy, że kobiety są do rozmów.
Listopad 2010. Wichura, halny, nienaturalnie ciepło. Jakieś chłopki w dresach pokrzykują na Plantach. Jakieś papiery młóci wicher. Wiśniówka Lubelska.
Po pijaku, na Salwatorze. Sława Marszałkowi !!!
Czerwiec 2009. Upał, porno, mokro i gorąco. Leje deszcz po nocnej szybie. Jest pięknie.
Powrót do Krosna. Przed wigilia 2005. Śniegi po pas, zamieć się sroży. Jakieś chłopy błagają kierowce pks-a żeby zatrzymał się na fajkę. Pięknie :)
Czerwiec 2006. Bijejo pieruny po nocnym niebie. O miłość, serce bije. Gorąca noc i w ogóle full romantico.
Słoneczny pranek, wiosna 2012. Brud pozimowy, bloki, klubowe graffiti. Słoneczko świeci, ptaki śpiewają ;)
Zima 2007/08. Styczeń, za oknem odwliż.
Wiosna 2012. Wypchany bażant pije do mnie a ja do niego.
Nawojka. Poranek, luty 2006. Zimno, kapie z sopli, kac.
Przedwiośnie 2007. Odkrycie, że wielki przebój z dzieciństwa jest na internetach.
Dietla, wrzesień 2011. Pochmurno, czuć jesień. Kaska mówi "puszczę ci coś dobrego"
Wrzesień 2007. Pierwszy cajder w życiu, dry cajder. Pochmurno, gmina Wojaszówka, czuć jesień.
Sylwester w Rabce. Epicki sylwester.
Koniec długiej zimy. Marzec 2006.
Jesień 2011. Czołganie się w liściach.
Jesień 2005. Tatry. Żubrówka. Nic dobrego.
Listopad 2011. No ruda, rudość to w ogóle jest rudość :D
Wódka, piwo, słowiańska rzewność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz