Podkarpackie zimy ....
Z zimami na Podkarpaciu bywa różnie. Pamiętam, gdy zimą z 2001 na 2002 w "Elektryku" przebywali uczniowie z kraju Finów, pytali czy zawsze u nas są takie łagodne stycznie :) Bywa różnie. Mam osobliwe hobby tj. pamiętam nie tylko zeszłoroczne śniegi, ale też i te sprzed dekady.
Bywały zimy długie i surowe np ta z 1995 zaczeła się właściwie już początkiem października. Na Wszystkich Świętych były już zaspy. W grudniu, po początkowych odwilżach, temperatura spadła poniżej minus trzydziestu i taka to surowa zima wlokła się do kwietnia. Nawet w kwietniu sypało jeszcze co drugi dzień. Prawdziwie sybirska zima ! Surowe były też zimy 1998-99 i kolejna. Nieźle śnieżyło też i mroziło, gdy uczęszczałem pilnie do pierwszej klasy "Elektryka" 2002 na 2003. Sybirska była pierwsza zima w poKraku z 2005 na 2006. Dawała się we znaki także ta 09 - 10. Tym bardziej, że zamiast wiosny tego roku były wylewy i zatopy. Ostatnia długa i naprawdę wschodnia zima to ta sprzed dwóch lat. Gdy w marcu 2013 ciepłe podmuchy od wegierskiej Puszty i Morza Czarnego zdmuchnęły śniegi wydawało się, że to juz wiosna. Jednak zima nie dawała za wygraną i niedługo później były znów zaspy, a na termometrze o poranku dwadziescia kresek poniżej zera. Taka to była zima.
Droga do Karlikowa w Paśmie Bukowicy - styczeń 2006
Styczeń 2010 - droga Krosno-Rymanów. Wjater mocno wjaja ;)
Mroźny grudzień 2005. Zachód słońca nad Pogórzem. Na narciochach w Strzyżowie z moim ski-komandem.
Osobliwe były zimy 1996/97 i 2011/12. Nie były długie, ale bardzo treściwe. Zima szalała jakby chciała nadrobić, krótki czas swojego panowania. Mrozy były takie, że buki trzaskały w puszczy z głosnym "pach ! trach!".
A oto i ja uczący się jazdy na łyżwach na zamarzniętej Przykopie . Około pięciuset metrów od ujścia do Wisłoka. II 2012. Nie próbójcie tego w domu.
Byway też zimy zupełnie normalne. Nie srożące się, ale mniej lub bardziej białe, czasem też srokate. Do takich zakwalifikował bym te z 1997/98, 2001/2002, 2014/15 z tych łagodniejszych. Z tych surowszych: 2003/04 , 2004/05 ( tu osobliwością był bardzo późny początek - końcem stycznia ) , 2008/09 i 2010/11.
Styczeń 2015 - biegówki w stronę Wisłoka
Do zupełnie słabych, małomroźnych i bezśnieżnych zaliczyć należy tą z przełomu tysiącleci 2000/01, bardzo krótką i łagodną 2007/08 i leciutką 2013/14. W 2006 przyszła najłagodniejsza jaką pamiętam. Śniegu w kotlinach podkarpackich właściwie nie było. Za to wiatrów na pęczki. I tych dukielsko-rymanowksich i różnych cyklonów i orkanów z sławnym "Cyrylem" na czele.
Bania w lutym 2008
Tak więc różnie bywa z tym zeszłorocznym śniegiem. Gdy przy zimie łagodnej będą wam opowiadać "o klimat się ociepla, zimy słabe. Kiedyś to były śniegi" wiedzcie, że niekoniecznie mają rację. Gdy zaś przy zimie ostrej i snieznej będą wam gadać "oo klimat się ociepla hhahahha ! Oziębia chyba!" także wiedzcie, że to niekoniecznie prawda. Pogoda w Polsce jest pomiędzy Atlantykiem a Syberią. W geopolityce jest tak samo ;)
Bania - łagodny luty 2008
Droga do Bajkowego Lasu - zima 2012/13
Przełom marca i kwietnia 2013. Minus dwadzieścia pięć.
Marzec 2013. Widok z Grzywackiej nad Pasmo Magurskie.
Dolina Wisłoki pod Magurą - III 2013. Wietrzny dzień, bardzo wietrzny...
Karlików - widok na Pogórza. XII 2005.
Zamek Kamieniec. Grudzień 2005. Na pierwszym planie lasy Malinowej.
Miłej Niedzieli Palmowej ! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz