10 kwietnia roku pamiętnego
W piątą rocznicę tzw. katastrofy w Smoleńsku wypada się odnieść do tych wydarzeń. Nie będę tutaj silił się na pseudoekspertyzy inżynieryjne. Niewiele wiem o lotnictwie. Jakieś tam podstawy o sile nośnej itp. , historię ewolucji lotnictwa .
Napiszę więc z innej perspektywy. Tekst należy przeczytać uważnie i do końca. I ze zrozumieniem ;))
Nie wiem czy nad lotniskiem Siewiernyj wybuchła bomba czy doszło faktycznie do katastrofy. Do wiary w zamach skłania mnie trwąjąca od kilkunastu lat uważna obserwacja zawrotnej kariery Władymira Władymirowicza. Co w takim razie wiemy o rosyjskim chanie ?
Wiemy, że Wielki Chan Władymir Władymirowicz w przeciągu całego swego panowania używał masakr i terroryzmu jako normalnego narzędzia politycznego. Począwszy od jatek, które urządził w Moskwie i Wołgodońsku jesienią 1999, skończywszy na najeździe na Ukrainę, który notabene planowano najprawdopodobniej (pod kryptonimem "Monolit") od 2007.
Nie są też jakąś tajemnicą tysiące ofiar terroru na Kaukazie. Kto liznął tematu wojen czeczeńskich, zna prawdę o tamtejszych obozach koncentracyjnych i upiornych "zidanach". "Spiłowywaniu wilczych kłów" i głowach zatknietych na tyczki. Warto też wspomnieć o zabójstwach przeciwników politycznych w "pozakukaskiej" części Rosji. Często mających specyficzny, rytualny charakter, co zresztą jest starą Moskiewską tradycją. Nie jest też tajemnicą jak przebiegała i z czego wynikła wojna z Gruzją latem 2008.
Wiemy też, że jest najbardziej nieprzewidywalnym i awanturniczym Wielkim Chanem Moskwy od czasu Chruszczowa. Do tego 2010 to szczyt tzw. "resetu" obamowaskiego. 2010 to też szczyt doskonałej współpracy Rosji z Berlinem i jego przywiśliańskimi wasalami. Wiem, że siedem długich lat Putin był noszony na rękach przez obecnych rządzących. Nazywany "naszym przyjacielem".
Z tej perspektywy, w przypadku katastrofy samolotu z prezydentem Polski, który to prezydent jest lepszym lub gorszym kontynuatorem Idei Międzymorskiej.... Gdy ta katastrofa ma miejsce w SMOLEŃSKU..... Sławnym Smoleńsku, tyle razy zroszonym krwią polską. W takim przypadku... Bez dwóch zdań teoria o zamachu powinna być jedną z pierwszych... Tymczasem została odrzucono a priori. Jaki jest tego powód ? Tym powodem jest STRACH. Objaśnię na swoim przykładzie.
Na poczatku nie mogłem uwierzyć własnym . Jakby to sen był, albo film jakiś. Piłem wódkę 10 kwietnia wieczór. Nie miałem lepszego pomysłu jak spędzić wieczór w dniu, w którym spadł samolot z prezydentem, jedynastoma generałami, kilkoma politykami w randze ministra etc. etc. Wódka smakowała tego wieczoru wisielczo. Dusze czuły. bez świadomości, że kończy się jakaś epoka. Serca czuły, a umysły nie dopuszczały do głowy, że epoka fajności się kończy. Może to była stypa po Polsce ?
Później porwał mnie emocjonalny huragan. Emocjonalny nie mający wiele wspólnego z chłodnym myśleniem. Mieszkałem wtedy przy Planatch i trudno było nie zostać porwanym przez pieśni i łopocące chorągwie. Myśli o tym, że tam zdarzyła się godna Iwana IV rzeź nie dopuszczałem do głowy. Ogromna wiekszość z NAS własnie tak się zachowała. NAS obywteli Polski. Zanegowała inne możliwości niż katastrofa. Bo przecież zamachy, wojny to gdzieś w Iraku, może w Bosni jeszcze. Każdy miał inny powód do bania się. Jeden był młodym ojcem, z kredycikiem do tego. Inny prowadził wygodne życie szanowanego obywatela. Jeszcze inny był jak ja wesołym studentem. BALIŚMY SIĘ ubierając ten strach w mniej lub bardziej racjonalne szatki.
Z wesołych i młodych rekrutowano w Warszawie, ohydne bandy sikające z obrzmiałych browarem pęcherzy na znicze. Wydarzenia na Krakowskim Przedmiesciu latem 2010 przejdą do histori Polski jako jeden z najohydniejszych wydarzeń w całej histori kraju. Wanda Wasilewska wierzyła przynajmniej w coś na kształt nowej religii. A w co wierzyli członkowie band niesławnej pamięci Tarasa Dominika ? Wierzyli w święty spokój i imprezę. W ruchanie, piksy, dżonty i etanol :) I żeby nic nie zaburzało im wesołych igraszek. Po prawdzie i druga strona zachowywała się jak otumaniona nieraz. Te wszystkie absurdalne teorie, histeryczne reakcje. Im jednak historia przebaczy, a Tarasowcy zostaną tam, gdzie parafrazując "klasyka" stała Targowica, stał PKWN. Jednak bandy te były tylko radykalniejszym wyrazem postawy ogromnej większości społeczeństwa, którą lapidarnie streścił Donek słowami: "A co wypowiemy Rosji wojnę?". Nie bardzo nas interesowało co TAK NAPRAWDĘ sie zdarzyło. Nie przychchodziło do głowy, że między wojną a pokojem jest z dwadzieścia stanów pośrednich. Woleliśmy siedziec cicho i historia będzie nam to pamiętać.
Co ciekawe byłem wtedy, latem 2010, z M. J. na wielkim tripie od Radomia po Masyw Olimpijski. I zarówno na Ukrainie jak i w Rumunii i zdaje się w Bługari też, spotykaliśmy ludzi, którzy twierdzili, że w Smoleńsku musi, że była masakra. Oczywista zaprzeczalismy ile sił , na pewno to był wypadek. Przecież jest XXI wiek, Europa, takie rzeczy się nie zdarzają.....
Dopiero później stwierdziłem: "a właściwie dlaczego nie?". Jedynym rozsądnym argumentem przeciw było to, że Rosjanie by się na coś takiego nie poważyli. "Krymnasz" obalił jednak ta tezę. Ukraina tez miała gwarancje bardzo poważne. Ba, czy ktoś reagował, gdy w 2007 Estonia została zaatakowana przez cyberspecnaz ? Czy spadły jakieś sankcje na Rosję za wydarzenia w Gruzji latem 2008 ?
Bo zaprawdę nie wiadomo co się w Smoleńsku zdarzyło. Z całą swoją wiedzą na ten temat skłaniam się od lat, że to był ZAMACH. Jednak jeśli nie było zamachu to i tak Rosjanie zachowują się tak jakby był i jednoczesnie tak, że nie można nic udowodnić. Nie mam jednak pretensji do Moskwy. Owca jest winna, że została zjedzona przez wilka , który ma taka a nie inną naturę. Polskie "śledztwo" było i jest prowadzone tak koszmarnie nieudolnie, tak skrajnie ulegle wobec strony rosyjskiej, że w efekcie czyni nas niepoważnym krajem w jakiejkolwiek polityce międzynarodowej. Klepanie po plecach i pozowanie przy ściankach tego nie zmienia. Uległość przybliża wojnę, nie ja oddala. Azjatyccy koczownicy uwielbiaja atakować państwa w stanie wewnętrznego rozkładu vide rozbita dzielnicowo Ruś czy Chiny w fazie schyłkowej dynasti Song. A Chanat Moskiewski jest w dużej mierze dziedzicem Czyngiza. Przypomina obecnie Złotą Ordę u kresu jej istnienia. Już nie to samo co w XIII wieku, ale jeszcze pokąsać może straszliwie. Do Gór Betyckich już nie dojdą zagony pancerne, ale do "Białej Wody" mogą dotrzeć bez problemu...
To na koniec wykaz oszołomów niewierzących specjalnie "raportom" MAK-u ;)
Mustafa Dżemilew - jeden z przywódców Tatarów Krymskich. Znany dysydent z czasów sowieckich. W łagrach i tiurmach spędził piętanscie lat. Obecnie deputowany do ukrainskiego parlamentu. Nie może wrócić na Krym okupowany przez Moskwę.
Jurij Felsztyński - rosyjski emigracyjny historyk. Człowiek który wraz z śp. płk. Litwinienką udowodnił Putinowi i jego ludziom sprawstwo kierownicze masakr w Moskie i Wołgodońsku w 1999
Walera Nowodworska - znana rosyjska dysydentka z sowieckich czasów.
Władymir Bukowski - legendarny dysydent sowiecki. Zaciekły wróg Putina. Czołowy uniosceptyk w czasach, gdy to nie było jeszcze modne ;)
John MC Caine - jeden z najważniejszych republikańskich senatorów. W latach 60-tych pilot amerykańskiej marynarki wojennej . Zestrzelony, spędził kilka lat w niewoli. Niewolę spędzał w więzieniu izolacyjnym, w którym był poddawany regularnym torturom. Epicka postać.
Andrij Pawłyszyn - szef ukraińskiego Amnesty International. Literat, tłumacz, czołowy ukraiński dziennikarz.
Wiesław Binienda - jeden z wspóltwórców podwozia Drimlainera. Czy Boening zatrudniał by wariatów ? Politycznych fanatyków od absurdalnych teori spiskowych ? Może więc nie są tak absurdalne ? Czy Obama zatrudniał by go w prestiżowej instytucji rządowej skoro jest wariatem ? ;) Kazdy niech odpowie sobie sam. Opinie rządowych ekspertów naszych.... STRACH. Strach przed tym jak daleko się zabrnęło, strach przed tym, że zakończy się spokojne życie pseudowojskowych, strach przed odpowiedzialnością. Co nie zmienia faktu, że są jeszcze Wyższe trybunały i oby były litościwe, bo tam już żadne znajomości i koncesje nie pomagają. Pieniądze też nie. Żadna waluta ;)
Jurgen Roth - wyśmiewany przez naszych pożal się Boże "dziennikarzy". W Niemczech jednak się z niego specjalnie nie śmieją, ba jest autorem licznych bestselerów z gatunku "dziennikarstwo śledcze". Z pewnością poważniejszy dziennikarz niż nasi usłużni wykonawcy poleceń władzy ;)
Andrij Iłarionow - bliski doradca Putina. Później uciekł na Zachód niczym kniaź Kurbski.
PS. polecam oglądnąć filmy dokumentalne "anatomia upadku 1" i "anatomia upadku 2". Są na jutubie.
Andrij Iłarionow - bliski doradca Putina. Później uciekł na Zachód niczym kniaź Kurbski.
PS. polecam oglądnąć filmy dokumentalne "anatomia upadku 1" i "anatomia upadku 2". Są na jutubie.
Dobry felieton, Wiktor :)
OdpowiedzUsuń