Podstawy wojny partyzanckiej
O nie tylko Koran - Sun Tzu i generał Giap też ;) Często ludzie myślą, że w wojnie partyzanckiej chodzi o zabijanie z zasadzki, podkładanie bomb i min itp. Też, ale najważniejsze jest pokazywanie kontroli. To taka zasada "Wy rządzicie w dzień, ale my partyzanci w nocy" , "Wy kontrolujecie niziny, ale góry My", "Wy kontrolujecie główne drogi, linie kolejowe, duże miasta , ale prowincje My" itd. itd. I o to chodzi w tworzeniu stref szariatu lub bezprawia w zachodnioeuropejskich miastach. Strefy bezprawia, gdzie boi się wchodzić policja i straż pożarna staną się także strefami rządzonymi przez wahabitów. Można się przecież z gangami sprzymierzyć - sprzedawanie koksu i fety giaurom to przecież też swego rodzaju dżyhad. Wycinać terytorium kawałek po kawałku oto cel. A jeśli bez większego oporu to tym lepiej vide "Sztuka Wojny" Sun Tzu. Jest to taka wojna hybrydowa. Wojny XXI wieku są coraz bardziej hybrydowe - gdzie nie tylko czołg użyteczny, ale i informatyk - haker , ale i uliczny fighter do walk ulicznych na bejsbole i koktejle mołotowa.
P.S.
To nie jest tekst antyislamski, lecz antywahabicki, antydżyhadystyczny. Chwała naszym muzułumańskim sojusznikom !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz