Dawne pieśni, dawnie pisania
Kra na Sanie – luty
1874
1.
Och idę, kra trzeszczy
Groźnie się piętrzą kolumny
Wszystko w fiolecie i czerni
A Ja rumiana, radosna
Ach przyjdź, nie ustoję dłużej
Przyjdź, myślę o Tobie
Tak chcę, choć i bierz
Tak właśnie – bierz
Tyle mi trzeba
Czy trzeba mi dużo ?
Stópka za stópką
W śniegu głębokim
Czy trzeba mi dużo ?
Och nie tak dużo
Po prostu przyjdź
Chodź popatrzę na Ciebie
2.
I złoci blask świec
Złoty ikonostas
Ofiarowanie i narodzenie
Czy trzeba mi dużo ?
I tak pięknie
Ty jesteś
Serce przyśpiesza
To ty…
Czemu Ty ?
Ty jeden
Ty jeden w świecie całym
Nic więcej nie trzeba
Ach długie nabożeństwo
Wybacz mi Jezu
Gdy bluźnię
Ja bluźnię ?
Nie bluźnię, nie bluźnię
Lecz serce mi pała
Rumiana w złocie
Fiolecie i czerni
Bo cóżeś Ty ?
Na Mandylionie
Bo cóżem Ja
Gdy się cała spalam?
Ty kochasz Wrzechświat
Każdego osobno
Ja kocham Jego
On mym Wrzechświatem
Tak spłonę
Spalam się Jezu
No przyjdź bliżej
Zaśpiewajmy razem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz