Kupując kebaba osiedlasz.... albo o zdrowym rozsądku
Jak widzę dyskusja obywatelska o przyjęciu/nie przyjęciu uchodźców z ogarniętej wojną Syrii zdaje się coraz zażartsza. Z jednej strony ludzie o poglądach "postepowych" chcą jak się zdaje przyjąć kogo sie tylko da, a eksperyment multikulti uważają za udany, tudzież bardzo udany. Z drugiej "Ciemnogród" nie chce słyszeć o żadnych muzłmańskich emigrantach/uchodźcach. Czasem przekracza to granice zdrowego rozsądku w drugą stronę. Jak się zdaje dla części naszej prawicy największym zagrożeniem bezpieczeństwa Polski są dżyhadyści przejmujący kontrolę nad całymi dzielniami polskich miast i sotnie UPA w Bieszczadach. Ponieważ wróciłem niedawno z Białego Konia a jutro Melpaż, napiszę zwięźlutko:
- Ostatni najazd na Polskę pod hasłem dżyhadu nastapił w ... 1699. Więc dość dawno. Poległych na misjach nie liczę bo to my pojechaliśmy do Ciapków a nie oni do nas ( abstrahując czy pojechaliśmy słusznie czy nie ). Przypadkowych ofiar zamachów m.in na WTC, w Londynie, Madrycie, na Bali, czy w Tunisie, w tym roku także nie liczę. Zamachy na "ludzi Zachodu" to krwawe bo krwawe, ale incydenty. Problem jest gdy znaczna część społeczeństwa to muzułmanie. U nas wyznawcy islamu do margines marginesu - garstka Tatarów trwajacych przy wierze przodków oraz trochę Arabów z kebabowni. Bodajże się 1 promil ludności. Dajmy na to, że przyjmiemy trochę tych nieszczęśników z Syrii. Zwiększenie ilości promili do 2 nie czyni w tym przypadku wielkiej różnicy.
- Jeśli muzułmanie to wrogowie en block, jesli nasza i ich cywilizacja musi być na stałym kursie totalnej konfrontacji tzn. że mamy przestać wspierać choćby cywilizowany rząd w Tunisie ? Czy to znaczy, że mamy wspierać Kurdów, którzy są w większości wyznawcami Allaha ? Przy okazji ci wojowniczy górale najskuteczniej walczą z Państwem Islamskim i uratowali od grozy jasyru, ognia i miecza dziesiątki jeśli nie setki tysięcy bliskowschodnich chrześcijan. Nawiasem mówiąc ci chrześcijanie to w większości ETNICZNI ARABOWIE. Dodajmy, że gdyby wcześniej wsparto Wolną Armię Syrii to może wojna by się już skończyła. Tak samo gdyby świat nie olał Ahmada Szaha Massuda walczącego niemal samotnie z Talibanem to może nie było by WTC. A Massud był niewątpliwie gorliwym wyznawcą Allaha....
- Zanim zacznie się jechać równo Ciapków należy coś poczytać o islamie. Nie na demotywatorach. Sufizm naprawdę mocno różni się od Wahabizmu, Szyici od Sunnitów. Nie nalezy przesadzać w jedną stronę ( politpoprawna "religia pokoju" ) ani w drugą bo wtedy szybko wpadniemy w klimaty Radovana Karadżicia :)
- Wszelkie teksty w stylu "a pozatapiać ich w chuj na tym morzu", "zrzucić na nich bombę atomową" są
a) Po pierwsze dalekie od ideału europejskiej cywilizacji. Nie mówie o praktyce bo z tym bywało
róznie tylko o tym do czego powinniśmy dążyć. Właśnie tym się różnimy od ISIS, Boko Haram, starej Al-Kaidy, reżimu w Chartumie, Hamasu, Hezbollahu etc. etc, że my nie zatykamy obcietych głów wrogów na tyczce na znak tryumfu. Wyjatkiem jest Rosja, ale to nie Europa
b) Co jest niby fajnego w topiącej się w Morzu Śródziemnym pięcioletniej dziewczynce choćby nawet jej ojciec grał w bilarda z Bin Ladenem ?
c) Jeśli takie kwestie typu "krucjataaa !!!!", "wybijmy ich", "wojna to wojna, gdzie drwa rąbią tam wióry lecą" itp wypowiada osobnik, który ostatnią walkę wręcz stoczył w podstawówce, a ostatnią bronią jaką miał w ręce był tłuczek do ziemniaków, lub pistolet do paintballa na wyjeździe integracji "teamu", jeśli jego praca polega na wpisywaniu cyferek do rubryk w exelu, a czas wolny na oglądaniu meczy, jeśli generalnie jest Misiem sensu stricte to wtedy takie opinie brzmią cokolwiek dziecinnie. Takie fantazje o byciu okrutnym twardzielem, budzącym respekt "pacero". Jeśli zaś naprawdę chce się zabijać złych Ciapków to należy jechać do Kurdystanu i wstapić w szeregi np.
Albo wesprzeć walczących z ISIS w inny sposób finansowy. modlitewny, rozpowszechnianie infromacji o sytuacji, poprzez pomoc uhodźcom itd itd.
- Zastanawiają mnie wojownicze tony w jakie uderza część naszych intelektualistów. Ostatnio czytałem polemikę ws islamu w "DoRzeczy". Przeraziła mnie wypowiedź Cenckiewicza. Wojna i tylko wojna, między Nimi a Nami nie ma żadnej mozliwości koegzystencji. Tylko jak Cenckiewicz to sobie wyobraża ? Rząd w Paryżu ogłasza, że siedem milionów francuskich mahometan to wrogowie państwa ? Rząd JKM wypędzi wszystkich pakich i islamskich mudżynów ? Dobrze się wywołuje a nawet prowadzi wojny popijając kawę. Gorzej gdy marzenia stają się rzeczywistoscią vide Bośnia i Hercegowina 1992 - 95. Trochę odpowiedzialności za słowa panowie rycerze, twardziele, niezgenderowani obrońcy Starego Ładu ....
- Muzułamnie, ich płodność i inflirtacja społeczności przez ruch dżyhadystyczny, fala uchodźców to faktycznie wielki problem. Tyle, że zachodnioeuropejski. Bośnia do sześcianu jeśli będzie to Liwerpoolu, Marsylii czy Amsterdamie a nie w Białymstoku czy Gdańsku. Kto miałby podniesć choragiew proroka u nas ? Dwie tatarskie wsie z Podlasia czy może ciapki z kebabów. W Krośnie jest ich , aż dwóch ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz