środa, 28 marca 2018

Wesołych Świąt!








Drodzy Czytelnicy życzenia świąteczne składam Wam i na starym blogu. Niech Święta będą i wesołe i pełne refleksji!


P.S.


 Biedny stary blog jest  jak stare auto stojące pod gruszą. Mam do niego sentyment  i czasem coś tu napiszę, żeby mi go nie zamknęli. To on pełnił rolę poligonu doświadczalnego, na którym uczyłem się pisania.  Gdyby, ktoś z was nie znał adresu nowej strony to zapraszam tu: https://chutornik.pl/  

piątek, 23 lutego 2018

Antysemicka ballada



Jacek Kaczmarski - polski antysemita śpiewa antysemicką balladę. Covery tej piosenki grały m.in "Konkwista 88"  i "Honor". #TakByło ;)  A poważnie to nie uważam, że Żydom należy się specjalne traktowanie powodowane  dokonanym  na nich ludobójstwem. Ludobójstwa dokonywano też na Polakach, Kałmukach, Ormianach, Tybetańczykach, Ukraińcach, Łotyszach, Tutsi etc. etc. Żydom nie należy się traktowanie ani lepsze ani gorsze niż innym nacjom. Każdy cwany "kuzyn, kuzyna, którego ciotka miała babkę, która miała kamienice w Łodzi" powinien wiedzieć, że nie dostanie złamanego grosza. Trzeba wynająć porządnego adwokata i pozywać oszczerców i nie żałować na to grosza. A samo państwo Izrael też powinno odczuć ochłodzenie relacji. Na tych polach, na których Izraelowi zależy, a zależy. Można PiS-u lubić, można nie lubić, ale Lech Kaczyński zapalał świecznik w święto Chanuki, a Andrzej Duda ma nawet teścia Żyda. Jacy antysemici?! Uchwalenie nowelizacj ustawy o IPN moim zdaniem było błędem, ale już trudno. Odpuszczać można tylko gdy druga strona odpuści. Kompromis tak, uległość nigdy. 


P.S.

Warto w tym wszystkim pamiętać, że Królowa Polski jest Żydówką ;)

czwartek, 22 lutego 2018

niedziela, 18 lutego 2018

Zuchwałym szczęście sprzyja


W poszukiwaniu przygody

Luigi Amadeo Giuseppe Maria Fedinando Franceso di Savoia książe Abruzzów urodził się w 1873 r. w Madrycie. Był synem króla Hiszpanii i członkiem włoskiej rodziny królewskiej.  Od dzieciństwa interesował się podróżami i przygodami. Zapewne wpływ na to miał czas, który spędził w rodzinnej rezydencji u podnóża masywu Gran Sasso. To  najwyższsza i najdziksza część Apeninów. Góry te wyrastają niemal z wód Adriatyku. Gdy chłopiec stał się mężczyzną góry i morze stały się jego wielką pasją.  Już jako młody chłopak dokonał szeregu udanych, trudnych wspinaczek w Alpach. Jednak Europa szybko wydała mu się zbyt małą na naprawdę Wielką Przygodę.


Gran Sasso

W 1897 r. wchodzi na Górę Św. Eliasza. Szczyt na pograniczu Alaski i Jukonu. Góra mierzy prawie 5500 metrów nad poziomem morza. Dodatkowo właściwie wyrasta z nadbrzeżnych równin. W tamtych czasach zdobycie tego szczytu było  wielkim osiągnięciem. Pamiętajmy, że prognozy pogody  mówiły wtedy tylko, że na Alasce zwykle jest zimno. Zamiast goratexu były futra, a liny robiono z konopi. W latach 1899 - 1900 znów rusza na północ. Kieruje ekpedycją, której celem jest Biegun Północny. Najpierw na okręcie "Gwiazda Polarna" wyprawa dociera do Ziemi Franciszka Józefa na Morzu Barentsa. Tam spędzają zimę. Na wiosnę grupa szturmowa rusza w stronę bieguna na saniach ciągniętch przez psy. Nie docierają tam, ale przed nimi nikt nie dotarł tak daleko na północ.


Arktyka - widok z satelity. Źródła fotografii we wpisie - Wikipedia.

Na południe

Wyprawa na Daleką Północ mocno dała się we znaki naszemu boahterowi. W wyniku odmorożeń stracił dwa palce. Postanowił więc udać się w cieplejsze regiony - do Afryki. Wyprawa wyruszyłą w 1906 r. Tam badał masyw Ruwenzori. Są to góry na pograniczu dziejszej Ugandy i Konga. Najwyższe szczyty sięgają ponad pięciu tysięcy metrów n.p.m. i są pokryte śniegiem oraz małymi lodowcami.  Książe ze swoją ekipą wsinał się na szczyty. Sporządzali mapy, przygotowali dokumntację fotograficzną, dokonywali pomiarów. Maszerowali  przez sawanny, przedzierali się przez  bagna, dżunglę i lasy bambusowe. Wyprawa była wielki sukcesem zarówno pod względem naukowym jak i sportowo-eksploracyjnym. Luiggi szukał kolejnego wyzwania i wkróce go znalazł.


W górach Ruwenzori.

Karakorum

W 1909 Książe Pan rusza na wschód do Indii Brytyjskich. Ekspedycja kierowana przez Księcia bada region lodowca Baltoro w Karakorum. Podejmuje próbę wejścia na K2. Jest to druga próba wejścia na szczyt. Wspinacze dochodzą do wyskości 6000 m.n.p.m. Pokonuje ich choroba wysokościowa. Droga, która szli jest dziś nazywana Żebrem Abruzzów . Dziś  jest to najpopularniejsza droga wspinaczkowa na szczyt. Członkowie ekspedycji dokonali pomiarów, stworzyli mapę regionu Baltoro, wykonali mnóstwo zdjęć, które do dziś służą himalaistom do analizy dróg wspinaczkowych. Biją też dotychczasowy rekord wysokości na jaką dotarli alpiniści. Wspinając się na szczyt Chogolisa dotarli do 7500 m.n.p.m. Na sam wierzchołek jednak nie udało się wejść.


K2 - zdjęcie zrobione przez fotografa wyprawy z 1909 r. Vittorio Sellę


Wspinaczka na lodowcu.

Dalsze losy Księcia

W czasie I wojny światowej Książę dowodzi włoską Marynarką Wojenną. Później wyjeźdża do włoskiej kolonii w Somalii. Tam okazuje się sprawnym organizatorem. Kieruje budową dróg, szpitali, kościołów (dla włoskich osadników) i meczetów (dla Somalijczyków). Rozwija rolnictwo. Współżycie z tubylcami układa się nie najgorzej. Książe nie jest rasistą, ma nawet czarnoskórą kochankę ;)  Umiera w 1933 w somalijskim mieście Jowhar.



Mapa Rogu Afryki z 1911 r.




Książe Abruzzów - zdjęcie portretowe.

środa, 14 lutego 2018

Zapowiedzi na przedwiośnie


Nie martwcie się, że mało Wam piszę. W marcowym "numerze" Chutornika znajdziecie sporo ciekawych wpisów :)






O podróży z Polski do Mongolii w XIII wieku.








O zdobywaniu góry zwanej "Ludożercą".











O dzielnych partyzantach z najdalszych Kresów II RP.








Oraz recenzję wspomnień płk. Pawłusiewicza.